Nasze Miśki - Droga do ideału cz.II
mkm - 17-04-2012, 15:36
Przyjechał dzisiaj "zderzak-podróżnik" .
Przez pomyłkę zostały zamienione przesyłki i ja dostałem zderzak z Renault, a mój pojechał nad morze.
Dziś po wycieczkach krajoznawczych wreszcie dotarł.
Niestety już był malowany i niestety kolory się różnią .
Mam jeszcze nadzieję, że jak się pozbędę nalotu z nadwozia (zderzak był lekko podpicowany) to srebrny stanie się srebrniejszy i różnica będzie mniejsza.
Teraz trzymam kciuki za kolor na drzwiach...
rosomak1983 - 17-04-2012, 17:36
mkm, a co z tym zderzakiem customowym ???
mkm - 23-04-2012, 18:52
Zderzak nadal czeka na przedni .
Z wystającym kuprem (a wystaje godnie ) i schowanym przodem robi się "agro" w pełnej krasie...
Srebrniak zbliża się do trójki na przodzie.
Ostatnie zakupy na miejscu.
Dzięki tresorex, za udane zakupy.
Drzwi w bardzo ładnym stanie.
Rdza płytka i w jednym miejscu, więc bez strachu
Szacun za zapakowanie - dotarły bez jednej ryski.
Lakier też już "się dorabia".
Dobór z próbników okazał się niemożliwy.
Srebrnych wg. kodu są trzy rodzaje i każdy jest inny.
Naprawy lakiernicze wykonam tzw. metodą "smart repair", więc odcień musi grać idealnie.
Jak nie wyjdzie wprowadzam inne "srebrne" i maluję coś w rodzaju "szachownicy" lub "puzzli", żeby zgubić różnice.
Na pierwszy ogień idą "dodatki" i wtedy wszystko będzie jasne .
tresorex - 24-04-2012, 12:39
Znając fachowość kurierów lepiej porządnie zapakować paczkę
Teraz widzę że Ty masz ramki szyb i listwy ochronne w kolorze nadwozia... po wymianie drugą też malujesz na czarno??
Wszyc - 24-04-2012, 13:22
takie pytanie mam po co Ci tyle Coltów?
Jak lubisz małe autka z epoki tej nie fajniej bylo by mieć jednego Colta jedną Corollke jednego Civica jedną 323? szanuję że możesz lubić Colty ale tak pytam tylko
rosomak1983 - 24-04-2012, 13:41
Wszyc, ale to ponoc nie wszystkie jego colty, pare jeszcze ukrywa
londolut - 24-04-2012, 15:53
Parę rozłożył na części i schował, że by się sąsiedzi nie czepiali
mkm - 25-04-2012, 18:39
Wszyc, tak jakoś wyszło.
Srebrniak po akcji "przywracanie koloru".
Nie myśłałem, że będzie tak ciężko...
Mycie zamieniło się w wojnę na wyniszczenie, a Srebrniak przeżył zmasowany atak chemiczny, który był atakiem totalnym.
Intensywność działań wojennych najdobitniej wskazuje ilość zużyej broni chemicznej, którą pokonałbym syf z czterech samochodów.
Mycie lakieru przypominało mycie papieru ściernego i to gruboziarnistego.
Glinka która normalnie gładko przesuwa zbierając to czego chemia nie rozpuści tu stawała dęba, a potem wydawała dźwięk jakby ktoś pod nią piasku podsypywał...
Jej też poszło jak na trzy auta...
Chemii przeznaczonej do poszczególnych zabrudzeń normalnie używam w dużych rozcieńczeniach, wczoraj na niektórych elementach dochodziłem do pełnych stężeń, zastanawiając się jaki margines bezpieczeństwa założył producent...
W końcu po siedmiu godzinach walki mogę napisać, że go umyłem i Srebrniak wreszcie srebrny.
Niektóre elementy nawet domyłem.
Tak wyglądał lakier po dwukrotnym bardzo starannym i dokładnym myciu.
W ruch poszła chemia.
Normalnie jedno nałożenie i spłukanie załatwia sprawę.
Tu w pewnym momencie przestałem liczyć aplikacje.
Tak żarło.
Hardcore był straszny.
Chemia na sucho, chemia na mokro, pędzle, gąbki, mikrofibry, a wszystko przeplatane spłukiwaniem na zimno, na gorąco, pod ciśnieniem, bez ciśnienia...
Tutaj końcowy etap walki z elementami które zostają i są nie zniszczone...
Etap którego nie powinno już być po wcześniejszych "opryskach"...
Jak już maska była w górze to przepłukałem silnik.
Ogólnie auto przygotowane do dalszych prac.
Do zabiegów kosmetycznych wracam gdy nabierze ostatecznego wyglądu i wygram z ubytkami lakieru.
londolut - 25-04-2012, 21:11
Nooo widzę efekt jest
dawidoski13 - 25-04-2012, 21:25
Kawał dobrej roboty
Marcin-Krak - 25-04-2012, 22:03
Rozumiem, że to wszystko z nudów
Kiedy więc mogę Ci Maździuchnę podrzucić żebyś się nie nudził i dodatkowo mógł wprawę osiągać ?
Kleju - 25-04-2012, 22:42
1:0 dla Ciebie
Efekt robi wrażenie
Ja_good - 25-04-2012, 23:33
detailer pierwsza klasa
mkm - 26-04-2012, 15:28
Dzięki panowie .
Jeszcze szału nie robi, ale już jakoś zaczyna wyglądać.
Przynajmniej widać wszystkie wgnioty na których widok mój blacharz zaczął chodzic i używać języka nienadającego się do cytowania
Ja_good, nazwa detailer jak i sam detailing mnie irytuje, ponieważ w sumie to marketingowy pic i stworzenie dobrze zarabiającej dziedziny handlowo - usługowej.
I tak znakomita większość "detailingowców" to w sumie albo amatorka, albo dokładniejsza myjnia.
Jak oddasz auto na "myjnie" to przecież dużo kasy nie zostawisz, ale jak do "studia detailingowego" no to już inna bajka...
W myjni auto Ci umyją - u detailingowca auto przejdzie proces dekontaminacji.
Lakiernik oglądnie i przepoleruje auto, detailingowiec dokona inspekcji, dokona pomiaru grubości lakieru (często sprzętem z dokładnością zbliżoną do magnesu) i przeprowadzi wielostopniową korektę lakieru... itp. itd.
Podstawa to dokładność i cierpliwość.
Potem chemia i sprzęt.
To jest pielęgnacja samochodu.
Reszta to już "czary mary"
mkm - 10-05-2012, 23:56
Przerzut części - ciąg dalszy .
Zmieści się?
Zamknie się?
Ufff...
Jak to się uda wszystko złożyć, to będzie sukces.
Drobiazgi oczywiście "były wszędzie", ale chyba wyzbierałem wszystkie.
Z dużym naciskiem na "chyba" .
Uratowałem też nieszczęsne wewnętrze klamki przed kasacją, więc w sumie środek powinien być kompletny.
Kolor drzwi raczej się zgubi, ale ze zderzakiem nie ma szans. Jest duuużo "bardziej srebrny".
|
|
|