MMC Car Poland & Dilerzy Mitsubishi - Prośba o opinie dot. ASO Satall w Łodzi
Dj Lexus - 30-03-2014, 18:45
Bizi78 napisał/a: | Oczywiście nie wiadomo czy za sprawą tvnturbo, czy tego że JM poczytali na forum i załatwili sprawę polubownie . |
Wyjaśnienie całej sprawy z Coltem, dla tych co nie oglądali. http://www.youtube.com/wa...outu.be&t=4m27s
mutos - 17-04-2014, 18:54
Cześć
Miałem wątpliwą przyjemność rozmawiać wczoraj z ludźmi z serwisu.
Chciałem się dowiedzieć, ile będzie kosztowała wymiana paska i rolki rozrządu w moim staruszku.
Na początek zbiło mnie z tropu pytanie, czy ja tam przypadkiem nie mam łańcucha (co jak co, ale ludzie w serwisie powinni wiedzieć jak jest zbudowany silnik, oraz co należy wymienić podczas przeglądów okresowych).
Pan poinformował mnie o kosztach robocizny a potem przełączył do działu części. Tam rozmowa była jeszcze ciekawsza. Podałem model, rok produkcji, rok modelowy oraz VIN i poprosiłem o podanie ceny części potrzebnych wykonania usługi wymiany paska rozrządu oraz zapytałem co muszę kupić poza samym paskiem (rolka, napinacz itp). Pan był nieszczęśliwy, bo nie wiedział już o co go pytam, o pasek, rolki, napinacz czy o co. Więc od nowa - tłumaczę co chcę zrobić i wtedy dopiero po klikaniu i pokrzykiwaniu w tle (obaj panowie z którymi rozmawiali ustalali jeszcze raz co ja chcę) dowiedziałem się ile muszę zapłacić.
Cała ta rozmowa zrobiła na mnie takie wrażenie, że będę ich mijał z daleka (zresztą później usłyszałem opinię od innych, że jeżeli auto nie jest na gwarancji to nie ma po co tam jeździć).
skaut - 18-04-2014, 09:33
A ja czegoś nie rozumiem. Nissan swego czasu rozwiązał chyba umowę dealerską z panem Łempickim, to dlaczego MMC pozwala na to, aby jakiś mierny serwis nazywać dumnie ASO? To tylko psuje opinie Mitsubishi i tak naprawdę pogarsza wyniki marki w Polsce?
elektryk - 18-04-2014, 11:24
skaut napisał/a: | A ja czegoś nie rozumiem. Nissan swego czasu rozwiązał chyba umowę dealerską z panem Łempickim, to dlaczego MMC pozwala na to, aby jakiś mierny serwis nazywać dumnie ASO? To tylko psuje opinie Mitsubishi i tak naprawdę pogarsza wyniki marki w Polsce? | Kasa misiu, kasa. Nawet jak u co 10 klienta coś [edit], i co 10 klient narobi smrodu, to nadal MMC ma sprzedanych 100 samochodów. Ja często w Łodzi widuję samochodu Mitsubishi z ramką na tablice z nazwą Satall, więc wciskanie towaru dobrze im idzie.
Radicalek - 06-02-2015, 13:43
To mój pierwszy post na forum więc witam
Z Satall-em miałem jak dotąd styczność tylko jeżeli chodzi o zakup i odbiór samochodu (styczeń 2015). Byłem zadowolony. To co było ustalone to było dotrzymane. Nawet było ciut lepiej
Natomiast podpisuję się pod tym, że u nich komunikacja e-mail i telefoniczna kuleje, to prawda. Nie kwapią się z odpisywaniem czy oddzwanianiem.
A co będzie dalej to się zobaczy
Nie bardzo zgadzam się z opinią, że są dobrzy we wciskaniu towaru. To nie ich zasługa a zasługa samego towaru
Popatrzmy na to logicznie. W Polsce jeżeli chodzi o klienta indywidualnego rządzą segmenty A,B i C. Mitsubishi ma tu Space Stara i Lancera.
Space Star w topowym wyposażeniu po upustach miał kosztować około 43.500. W tym samym segmencie Suzuki Swift w porównywalnym wyposażeniu to 53.000.
10.000 w tym przedziale cenowym to przepaść. Do tego marka japońska a jednak na naszym rynku pokutuje podejście, że liczą się auta niemieckie i japońskie.
Większość kupujących ma z tyłu głowy to, że kiedyś przyjdzie auto odsprzedać. Łatwiej przyjdzie to z „niemcem” czy „japończykiem”.
Trudno zatem przy takich argumentach, szczególnie tych 10.000, zniechęcić klienta traktowaniem go trochę per noga ...
Lancer, niby segment C, ale tak poważnie to nawet takie C+.
58.900 za wersję 1.6 Invite z lakierem metalic? Samochód sensownie wyposażony i do tego made in Japan co u nas nadal dobrze działa na klienta.
Ciężko trafić nowe auto segmentu C u innych japońskich czy niemieckich producentów w podobnej konfiguracji i za te pieniądze.
Czyli znów nie zasługa sprzedawcy a „wina” towaru
Chciałbym się jeszcze na koniec odnieść to wałkowanego tu problemu z EVO.
Trochę tego nie rozumiem.
1. Skoro dostaję do ręki umowę to ją czytam, jak mam wątpliwość to wyjaśniam i ewentualnie nie podpisuję. Nie jest w końcu napisana po japońsku.
2. Jak jest kolizja i umowa mnie obliguje to wzywam policję do skutku.
3. Polisa AC na auto zastępcze – jej brak też można racjonalnie uzasadnić.
4. Polityka dealera też jest jak dla mnie racjonalna. Pracowników nie zatrudnia po to by obsługiwali kolizje klienta – wynajmującego auto. Tym bardziej bez obecności policji gdzie jak wiadomo sprawca może potem się z oświadczenia wycofać. I co z tego, że są nagrania? Ale i tak sprawą trzeba się zająć a nie za to płaci pracownikowi dealer. Dla mnie jest zatem racjonalne, że bez ceregieli przenosi się to na klienta. Jak odda auto bez problemu to po temacie, a jak jest kolizja to płaci. Idziemy po najmniejszej linii oporu. Pamiętajmy, że dealer pracuje dla i na siebie, to nie jest jakaś instytucja non-profit, liczy się zysk.
5.Odmowa wydania auta jest karygodna i nieprofesjonalna. Kradzież – znamion nie spełnia, ale już próba przywłaszczenia, zabór mienia – spokojnie. Po co zatem tracić czas na pyskówki z kimś kto nie wie co robi? Wzywa się policję, okazuje dowód rejestracyjny (dowód na to, że to nasze auto), dowód osobisty (dowód na to, że my to my) i prosi się funkcjonariuszy o umożliwienie odbioru swojej własności. Jak auto jest firmowe to trzeba mieć odpis KRS/CEiDG i upoważnienie jak się nie jest osobą oznaczoną jako reprezentującą podmiot.
Po co tracić czas?
Mark442 - 17-11-2015, 15:29
To już moja druga wizyta w serwisie. Pierwsza to wiosenna wymiana opon zimowych na letnie z czujnikami TPMS (marzec`15), wymiana oleju (mój własny i uprzedzając pytania jaki - AMSoil) i gwarancyjne przesmarowanie drążka zmiany biegów (ciężko wchodziła 1 i 2). Koszt 290 zł (filtr olejowy + robocizna).
Druga wizyta to już pierwszy przegląd gwarancyjny - wymiana oleju - jw., standardowy "wielopunktowy" spis czynności sprawdzających poszczególnych podzespołów i płynów, zmiana opon na zimowe jw. i dodatkowo na moje życzenie: kontrola mocowania tablicy na klapie tylnej (z powodu dużej ilości na forum wpisów krytycznie opisujących mocowanie tablicy na zwykłych blachowkrętach - u mnie bez zastrzeżeń, żadnych zmian z korozją) i wykonano dodatkowe zabezpieczenie otworów i dodano dodatkowe zabezpieczenie mocowania tablicy (aby nie drżała przy zamykaniu klapy), odgrzybianie klimy i usunięcie drżenia plastiku w prawych przednich drzwiach (z sukcesem!!). Całość wizyty z rabatem (karty klubowe MitsuManiaków i Mitsufanów) to 908 zł.
Oczywiście gratisowe mycie samochodu i dywaników, odświeżenie kokpitu i plastików w drzwiach...
Złego słowa nie mogę powiedzieć na pracowników serwisu, choć czytałem różne opinie... Można było podejść do pracownika, wypytać o szczegóły i ogólnie porozmawiać. Cena moim zdaniem średnia. Dodatkowe czynności wykonano gratis, wymiana opon 11 zł taniej niż wiosną)... Czas obsługi 3,5 godziny.
Czy jeszcze pojawię się w tym serwisie ? Na pewno. Z dwóch wizyt jestem zadowolony i nie mam zastrzeżeń.
Sushi - 14-10-2017, 20:03
Dopóki na Liściastej byłem obsługiwany przez ludzi, których niestety nie ma już chyba tam od ponad 2-3 miesięcy (Przemek i Michał), było naprawdę OK. Nie czułem się naciągany/oszukiwany. Drobne rzeczy były robione sprawnie i szybko. Choć z klimą był trochę problem, bo za pierwszym razem nie wykryli, że oprócz uszczelki do wymiany jest również pęknięty wężyk. Ale np. za uszczelkę kolektora ssącego wraz z robocizną (wiedziałem, że trzeba będzie ją wymienić już przy zakupie auta), wzięli tylko 400zł z jakimś drobnym hakiem.
Jednak wszystko się zmieniło odkąd są inni ludzie. Np. mój wątek TUTAJ dot. wymiany pierścienia wydechu i problem z check engine. Ludzie, którzy mnie obsługiwali już na wstępie mówili, że wymiana pierścienia 400zł, na szczęście ich kierownik usłyszał rozmowę i powiedział, że do 80zł + materiał 140zł. Ale ten sam kierownik później upierał się, że świecąca lampka check engine po przejechaniu ok. 10km, na pewno nie ma nic wspólnego z wymianą pierścienia wydechu i że to na pewno nie błąd sondy lambda, i nawet gdyby się okazało, że jednak sonda to też mnie skasują za diagnostykę komputerową.
Dziękuję! Nigdy więcej tam nie zawitam!
|
|
|