To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

Małopolskie - Rowerowa Małopolska

nicola80 - 02-10-2011, 00:21

jaca71 napisał/a:
nicola80 napisał/a:
A najlepsze o może by c to snowboard :) uwielbiam to i zawodowo śmigam :)

Jako stary boazeriowicz nie jestem w stanie pojąć jak można jeździć ze związanymi nogami ;)
nicola80 napisał/a:
kto raz wsiadł w auto rower mu nie podpasuje,

I tu kolejny błąd w założeniach - jedno drugiego nie wyklucza, a co ciekawsze gość z roweru nie ma problemu ze spacerkiem po górach. W drugą stronę bywa ciężko. Spacerowicz po górach nie zrobi 50km rowerem w ternie ;)

I tu nie zgadzam się z Tobą :) jeździć można wszystkim i wswzędzieo p tylko nie zawsze z zadowoloną miną :) tak ? (to aluzja do autek ) a co do Deski, im mniej szczegółów tym większa frajda, czyli związane nogi i niezła jazda, co za frajda jechać na 2 deskach i z 2 kijkami i wszytko nagle ci się poplącze :d załóżmy jedziesz poza szlak,iem wpadasz na muldke, albo pieniek i co narta ci się wypiana i lecisz zokrzykiem .... ( tu inwencja twórcza ..) a na desce robisz slatko, jesli sie nie da TO LEWA RĘKA NA ŚNIEG, DESKA W GÓRĘ, małe slatko o jesteś na swoim mijscu nie gubiąc niczego, z nartami było by gorzej :D :D:D:D batrafiaszne przeszkode mła nawet i co ? jedna natra w prawo duga w lewo. klijki żyją swoim życiem a tyt myslisz jak szkda że nie mam deski :D albo ....(inne marzenia)

Marcin-Krak - 02-10-2011, 05:21

nicola80, nie masz racji :P
Mój przebieg na rowerze jest porównywalny z tym co przejechałem autem :P

nicola80 - 02-10-2011, 08:51

Marcin-Krak napisał/a:
nicola80, nie masz racji :P
Mój przebieg na rowerze jest porównywalny z tym co przejechałem autem :P


znalazł się jeden rodzynek w cieście .... :)

Poza tym nie ma gdzie jeździć, gdzie się nie wyjedzie tam auta na rowerzystów titają :) już nie mówię o tym by przed nami trafił się autobus, bo to już zaczadzenie pewne :D a jechać poza miasto... hmmm też nie ma jak bagażnika na aucie nie mam :D

Marcin-Krak - 02-10-2011, 11:11

Zawsze można rower wsadzić do auta - nawet jak się ma sedana.
A że nie ma gdzie jeździć - ni nie wiem - nie stwierdziłbym tak ;)
Poza tym czasem lepsze są auta, niż ludzie pełzający, mordę drący i z drogi nie schodzące ;)

jaca71 - 02-10-2011, 14:48

nicola80 napisał/a:
Poza tym nie ma gdzie jeździć, gdzie się nie wyjedzie tam auta na rowerzystów titają :) już nie mówię o tym by przed nami trafił się autobus, bo to już zaczadzenie pewne :D a jechać poza miasto... hmmm też nie ma jak bagażnika na aucie nie mam :D

Ja to widzę tak: Koleżance się po prostu nie chce ;) Dużo mówi a mało robi ;)
Trzeba tylko wsiąść na rower i jazda do byle gdzie, a czym gorzej tym lepiej :)
Ja sobie dzisiaj zaplanowałem traskę niecałe 40km (przednia trasa nr 25 z atlasu Compass Jura Krakowsko-Częstochowska) a z dojazdem do traski wyszło 65km :) Czyli dojazd to dwa razy po 12km. 12km spokojnie wystarczają by wydostać się z Krakowa nie używając samochodu :)

nicola80 - 02-10-2011, 19:00

jaca71 napisał/a:
nicola80 napisał/a:
Poza tym nie ma gdzie jeździć, gdzie się nie wyjedzie tam auta na rowerzystów titają :) już nie mówię o tym by przed nami trafił się autobus, bo to już zaczadzenie pewne :D a jechać poza miasto... hmmm też nie ma jak bagażnika na aucie nie mam :D

Ja to widzę tak: Koleżance się po prostu nie chce ;) Dużo mówi a mało robi ;)


O rzesz Ty.... Jak to mi się nie chce .. chce się jak najbardziej, tylko to jest tak,dam przykład z ostatniego wyjazdu. Złapała mnie policja, rzekomo złamałam przepisy ruchu drogowego, i się zaczęło, dlaczego nie ma tego i tamtego i tak godzinę gadania oni swoja ja swoje, jak już w końcu mogłam odejść to mnie mało auto nie przejechała bo chciałam przejść na drugą stronę. Po dotarciu w wyznaczone miejsce (nie uwierzycie co się stało) spadł łańcuch i zaciął się hamulec, i to ma być przyjemność ?
Pisał kolega o wsadzeniu go do auta(roweru-co byście nie pomyśleli drodzy mężczyźni o czym innym)-niestety u mnie w bagażniku się nie mieści, chociaż nie wiem jak bym się starała :)

jaca71 - 02-10-2011, 19:35

nicola80 napisał/a:
Złapała mnie policja, rzekomo złamałam przepisy ruchu drogowego, i się zaczęło, dlaczego nie ma tego i tamtego i tak godzinę gadania oni swoja ja swoje,

Albo chcieli pogadać ;) albo brakuje trochę twojemu rowerowi do poruszania się po drogach publicznych - ja mam gołego górala ale wyposażenie obowiązkowe jest, no może poza titką ;) czyli co? da się ;)
nicola80 napisał/a:
Po dotarciu w wyznaczone miejsce (nie uwierzycie co się stało) spadł łańcuch i zaciął się hamulec, i to ma być przyjemność ?

Regulacja przerzutek i hamulców to ~20zł, a zaprzyjaźniony cyklista zrobi to za uśmiech :P Czyli co, nie da się? Da się. Większym problemem jest złapanie kapcia ;) ja już dwa razy łapałem :P Mam nadzieję że wystarczy to na sezon dwa :P
nicola80 napisał/a:
Pisał kolega o wsadzeniu go do auta(roweru-co byście nie pomyśleli drodzy mężczyźni o czym innym)-niestety u mnie w bagażniku się nie mieści, chociaż nie wiem jak bym się starała :)

A może warto sprawdzić czy koła się nie odkręcają?

nicola80 - 02-10-2011, 19:40

Wiesz z pewnością się odkręcają ale to dla mnie zbyt skomplikowane :) Łatwiej już zmienić koło a aucie niż poskładać rower :) Mój to góralek :) nie ma nic ani świateł ani titacza :) typowy do jazdy terenowej :) i jedna z jego największych zalet jest to że jest leciutki :D
jaca71 - 02-10-2011, 21:03

nicola80 napisał/a:
Mój to góralek :) nie ma nic ani świateł ani titacza :) typowy do jazdy terenowej :) i jedna z jego największych zalet jest to że jest leciutki :D

1. Wydaje mi się że titka jest poprawną nazwą
2. Za 60zł kupiłem zestaw ledów na przód i tył. małych lekkich i mocowanych na gumki żeby nie stukały. Po zdjęciu pedałów z odblaskami założyłem czerwony odblask na tył.
I tyle, jak pisałem wcześniej do 100% legalności brakuje tylko sygnału dźwiękowego :P jeżdżę nim przez 24h na dobę wiec bez świateł nie dało by rady :) A wynalazków typu wachlarze/błotniaki/błotniki czy jak zwał nie posiadam. Rower jest normalnie lekki ;) Tyle że ja podobno facet więc kilogramów nie liczę :P

nicola80 - 02-10-2011, 22:04

Ad. 1. Niech Ci będzie że titaka :)
Ad.2 Ja aż tak często nie jeżdżę na rowerze, ale dziękuję za dobre rady, pewnie w przyszłości z nich skorzystam, by nie stać i nie dyskutować z policją :)
A tak w ogóle to ja się nie mogę doczekać sezonu zimowego i jazdy na mojej deseczce :) polecam każdemu, kondycję na niej się wyrabia lepiej niż na rowerze :)

jaca71 - 20-10-2011, 06:35

Wczoraj świetna pogoda była to na rower wskoczyłem. W między czasie zmieniłem opony na "zimowe" - wróciłem do fabrycznych terenowych. Oczywiście zmieniłem bo miałem skoczyć w teren:
Domek - Korzkiew - Przybysławice - Garliczka - Trojanowice - Pekowice - Zielonki - Witkowice - Węgrzce - Bosutów - Dziekanowice - Raciborowice - Książniczki - Małomiąca - Michałowice - Iwanowice - Krasieniec - Naram - Do domu do Cianowic :P
Napisze krótko - fajnie było.

Ale mam pytanie. Jak wyjeżdżałem (14:30) było ponad 15C a gdy wracałem (17:30) już tylko 10C. Jako że byłem ujechany i dobrze rozgrzany zimna nie czułem ale cieplej już nie będzie tylko zimniej a nie chce odwieszać roweru na kołek. Dlatego zastanawiam się jak się zabezpieczyć na jesień i lekką zimę? Chodzi generalnie o nogi bo nie lubię jeździć w długich spodniach.
Co lepsze: obściskowe lykrowe lub aktywne długie gatki pod szorty czy raczej spodnie wododoporne?

Marcin-Krak - 20-10-2011, 08:21

jaca71 napisał/a:
Domek - Korzkiew - Przybysławice - Garliczka - Trojanowice - Pekowice - Zielonki - Witkowice - Węgrzce - Bosutów - Dziekanowice - Raciborowice - Książniczki - Małomiąca - Michałowice - Iwanowice - Krasieniec - Naram - Do domu do Cianowic :P

Trzeba było Pielgrzymowice odwiedzić ;)

jaca71 napisał/a:
Co lepsze: obściskowe lykrowe lub aktywne długie gatki pod szorty czy raczej spodnie wododoporne?

Nie wiem jakie spodnie wodoodporne masz na myśli - ale takie oddychające i nieprzemakające z sensowną jakąś membraną to tanie nie będą.
Ja używam lycry uniwersalnej do aktywnego sportu pod szorty i dają radę.
Tzn teraz w ogóle roweru nie używam :(

jaca71 - 20-10-2011, 08:44

Marcin-Krak napisał/a:
Nie wiem jakie spodnie wodoodporne masz na myśli - ale takie oddychające i nieprzemakające z sensowną jakąś membraną to tanie nie będą.


Ostatnio W Lidlu były za 60zł takie wąskie rowerowe podobno z membraną i nie folią tylko oddychające. ja znalazłem rozmiar na Gortarta ;)

Marcin-Krak napisał/a:
Trzeba było Pielgrzymowice odwiedzić ;)

A rowery Leszek tez robi? ;) Swoją droga to zbliża się 60tys w lancerze to mogłem się umówić.
Jak zrzucę ślad z TrekBuddiego to wrzucę to zobaczymy jak daleko byłem :)

Marcin-Krak - 20-10-2011, 09:29

jaca71 napisał/a:
A rowery Leszek tez robi? ;)

Zdolny jest, to by dał radę ;)

jaca71 napisał/a:
Ostatnio W Lidlu były za 60zł takie wąskie rowerowe podobno z membraną i nie folią tylko oddychające.

Rzeczy w Lidlu w większości to fajnie w gazetce wyglądają :P
Na żywo to jest to co najmniej średnia sprawa, ja byłem 2 razy po coś do roweru i albo już nie było albo szkoda było za to dawać nawet 10 zł ;)

Swoją drogą przypomniało mi się jak, to kiedyś na jakimś wyjeździe kumpel jak mu w nogi się zimno zrobiło - to uciął rękawy w bluzie i sznurkami przymocował je do nóg - może to jest jakieś rozwiązanie :twisted:

karolgt - 20-10-2011, 23:37

ja myślę że jednak lepiej się przekonać do długich spodni.
Mocne spodnie nie przepuszczające wiatru naprawdę są ok, pod to oczywiście coś typu "getry" i jest ok.

p.s jakie macie rekordy jeżdżenia jeśli chodzi o temperatury ujemne? ja kiedyś tak do -7 jeździłem normlanie, przy -10 tylko krótkie trasy, max to chyba -12 ale już było za zimno, max 3km chyba zrobiłem a potem na nogach nie mogłem stać bo tak mi odmarzły stopy ;/



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group