Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[bombel44]

Witam wszystkich.

Nie wiem czy w dobrym miejscu umieszczam tego posta - patrząc na poniższe tematy, dlatego w przypadku błędnej lokalizacji proszę o przekierowanie go w odpowiednie miejsce.

Na wstępie przyznam że jestem bardziej obserwatorem tego forum niż aktywnym uczestnikiem może dlatego że od jakiegoś czasu nie posiadam żadnego mitsu ale myślę że niedługo ulegnie to zmianie - planuje powrót do galanta.
Ale nie o tym tu teraz.
Potrzebuje POMOCY - RADY - INFORMACJI
Może zacznę od przedstawienia sprawy:
W 2008 roku przyprowadziłem sobie z niemiec galanta gdi 99" kombi ciemny fiolet, mimo wad jakie posiadał ( był po gradobiciu, standardowo nadkola choć bez tragedii no i kilka drobniejszych usterek technicznych) był osiągnięciem celu a w zasadzie to chyba nawet więcej, gdyż chodziłem za pierwsza wersją ( mały budżet na auto )a tu trafił się po lifcie. W umowie kupna wpisana była kwota 1800e - to było wówczas ponad 6000 zł i z tej kwoty wyliczyłem i opłaciłem akcyzę - blisko 900zł, oczywiście uprzednio tłumaczenia, przegląd doszedł recykling i standardowe opłaty rejestracyjne a no i ubezpieczenie. Na wszystkie procedury związane z rejestracja straciłem dużo czasu, nerwów i kasy (bodaj że coś koło 3000zł). Ale mogłem w reszcie cieszyć się nowym nabytkiem - wypasiony wygląd, bogate wyposażenie choć bez skóry (wole welur) no i ten szyber latem czego chcieć więcej prawie jak kabrio . Galant dawał mi dużo radości z jazdy, między czasie zrobiłem nadkola, usunąłem wszelkie usterki. Niestety po 1,5 czy 2 latach dopadł mnie kryzys i z żalem musiałem się rozstać z moim galantem.
I w tym miejscu można by zakończyć tą historię ale NIE, na początku tego roku nie pamiętam już czy był styczeń czy luty otrzymałem pismo z urzędu celnego z którego wynikało że zaniżyłem podstawę opodatkowania co za tym idzie zapłaciłem za niska akcyze, z przesłanych wyliczeń wynikało ze średnia wartość podobnego auta na naszym rynku była o 4 tyś zł wyższa. I powinienem wprowadzić korektę deklaracji i do wcześniej opłaconej akcyzy dopłacić 750zł plus od tej kwoty naliczane cały czas odsetki jakieś 300/400 zł. Ręce mi po prostu opadły - delikatnie mówiąc. Napisałem do urzędu celnego pismo tłumaczące taka a nie inna cenę za jaką nabyłem auto. Dziś otrzymałem pismo o wszczęciu postępowania w sprawie określenia zobowiązania podatkowego w podatku akcyzowym.Nie wiem co robić, szukałem info w necie ale nic konkretnego.
I TU MOJA PROŚBA O POMOC, MOŻE KTOŚ BYŁ W PODOBNEJ SYTUACJI, JEST W STANIE UDZIELIĆ JAKIEJŚ RADY.
Nie wiem czy próbować jakoś z tym walczyć - droga prawną (słyszałem ze ta cała akcyza nie jest do końca zgodna z prawem unijnym, no ale żyje w pl.....) . Poza tym naliczane odsetki od ponad 4 lat - nie potrafię tego zrozumieć, skoro naliczają je tyle czasu to czemu dopiero teraz przychodzą pisma by wprowadzać korektę - z jakiej racji odsetki. Czy jest sens walczyć? czy z bólem wywalić ponad 1000zł i uznać że ma się święty spokój?.
Z góry dziękuje za pomoc
Pozdrawiam

[Bizi78]

Jak posiadasz fotki auta zaraz po zakupie to może warto je przedstawić jako dowód, że auto w tym stanie mogło tyle kosztować .
Chociaż z drugiej strony dziwne, że od razu nie zakwestionowali tej ceny a dopiero po paru latach .
Nie wiem jak UC ale US ma swoją magiczną książeczkę z cenami aut i jak cena jest znacząco zaniżona to podają swoją i płacisz podatek od ich ceny.

[elektryk]

[bombel44]

Wnioskuje że jest tak jak napisał Bizi78 tzn UC i US posiadają swoje magiczne książeczki z szacunkowymi cenami aut i jak cena jest zaniżona to podają swoją – co jeśli ktoś ma wyższą cenę w umowie niż oni w swej książce ? - pewnie o jakimś zwrocie nie ma mowy.
Niestety po takim czasie nie posiadam żadnych faktur związanych z usunięciem usterek (po za tym część była robiona bez faktur – taniej) a zdjęcia tego auta jakie posiadam nie będą w stanie potwierdzić nawet gradobicia bo nie robiłem dokładnych zdjęć usterek a galowi w całej okazałości wiec trzeba by wprawione oko by dostrzec ślady gradu. Tak że w zasadzie nie posiadam nic na dowód i najbardziej boli to że gdyby mieli uwagi zaraz po złożeniu deklaracji mógł bym tym autem do nich podjechać a nie po ponad 4 latach ( no ale UC ma na to 5lat), druga sprawa to te odsetki dla mnie nie zrozumiałe jak mogli je naliczać bez mojej wiedzy.
I tak się zastanawiam czy był by sens brnąć w sądy bo po pierwsze jakie szanse, po drugie koszty ( żeby z tej kwoty 1000/1200 żądanej przez UC nie zrobiło się dużo więcej) ????
I tak k… kupiłem taniej samochód , ręce opadają

[cwaniak]

UC nie wycenia aut, pierwszy raz o czymś takim słyszę. Sam obliczasz akcyzę później idziesz do okienka i płacisztu masz więcej na ten temat . W tym momencie mogłeś zaniżyć kurs euro i została ci naliczona owa kara.

[JCH]

[Bizi78]

Jacek ale samochodu kolega już nie ma .
Niestety w chwili obecnej urzędy szukają wszędzie kasy i sprawdzają wszystko z poprzednich lat a mają tak jak ktoś wcześniej napisał 5lat .

[cwaniak]

JCH, to jest samochód sprowadzony zza granicy, pierwsza rejestracja w kraju. Jaki rzeczoznawca jaka wycena po co???

Z potwierdzeniem przyjęcia akcyzy udajemy się do Urzędu Skarbowego. Tu będzie potrzebny wypełniony wniosek o zwolnienie z podatku VAT (formularz VAT-24). W US trzeba przedstawić kserokopie dokumentów, razem z ich tłumaczeniami, koniecznie opatrzonymi pieczęcią tłumacza przysięgłego. Otrzymujemy zaświadczenie o zwolnieniu z podatku VAT (formularz VAT-25).

Wiec napisze to jeszcze raz

kara została naliczona, za źle wyliczoną akcyzę. Czy przez Ciebie czy przez handlarza, czy umyślnie czy tez nie

[ Dodano: 16-03-2013, 11:36 ]

[JCH]

[cwaniak]

JCH, masz racje UC ma prawo do narzucenia swojej akcyzy, jeżeli stwierdzi ze cena auta jest zaniżona ( obowiązuje to od lipca 2008 )

[bombel44]

cwaniak napisał/a:
A za ile go sprzedałeś ????? bo może to ich boli ze kupiłeś za 6tyś, a sprzedałeś za 12tyś
kupiłem za 6000 +koszty rejestracji to łącznie coś koło3000 + zrobienie nadkoli i innych drobniejszych rzeczy koło 2000 wiec za jakieś 11000 miałem auto do jazdy ale ciągle po gradobiciu a sprzedałem za 8000 po 1,5 roku
jak widzę nie ma większego sensu w to brnąć bo z nimi się nie wygra tym bardziej że nie mam dowodów na potwierdzenie faktycznego stanu.
zastanawia mnie jeszcze kwestia tych odsetek????

[cwaniak]