Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki Strona Główna Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 


W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu.
Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.

Poprzedni temat «» Następny temat
Galant by Metoda3
Autor Wiadomość
Metoda3 
Mitsumaniak


Auto: galant avance 2,5 V6 manual
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 468
Skąd: Radom
Wysłany: 12-05-2013, 15:43   Galant by Metoda3

W końcu zebrałem się w sobie i postanowiłem przedstawić swoją historię z mitsu. Praktycznie od zawsze zakochany byłem w motoryzacji wszelkiej maści z delikatnym przekoszeniem na japończyki. Moim pierwszym samochodem był lekko zramolały Peugeocik 309, którego usilnie przerabiałem na GTi, potem krótka przygoda z Mercedesem 190e 2.0 benzyna w którym zmieniłem praktycznie wszystko od koloru z białego na czarny po silnik z 2.0 na 2.3. Nawycinałem w nim wlotów, zlikwidowałem klamki ogólnie wiejski tuning w pełnej krasie, ale takie były wtedy czasy heh. Potem jeździłem jakiś czas audi 80 B3 1.8S - jest to niezniszczalne auto. Kiedy udało się zebrać trochę gotówkipostanowiłem kupić następny samochód. Poszukiwania skupione były na odwiecznym marzeniu czyli MITSUBISHI ECLIPSE GSX. Niestety nie łatwo znaleźć egzemplarz bez przygód. W momencie kiedy prawie się udało zakupić taki samochód i zrealizować marzenie dowiedziałem się, że będę ojcem. Spowodowało to, że marzenia postanowiłem odłożyć na potem i zmieniłem całkowicie koncepcję na kolejny samochód. Zaczęliśmy z żoną poszukiwać pojazdu z czterema drzwiami, bo nie wyobrażam sobie fotelika dla dziecka w coupe, wypraw z wózkiem i całym majdanem związanym z małymi dziećmi. (Dziś już wiem że tak naprawdęto i w coupe dali byśmy radę. W sumie z dziećmi nie jeździ się dzień w dzień, wózek przewoziłem może trzy razy heh.

Wracając do poszukiwać to błądziłem po portalach z ogłoszeniami w Polsce i za granicą, jeździliśmy po komisach żeby poprzymierzać się do przeróżnych pojazdów. Prawie jechałem do Niemiec po Mercedesa C klasę od znajomego. Któregoś dnia jadąc z żoną na zakupy naszym audikiem minęliśmy kilka bloków obok nas Czarnego Galanta w Avansie kombi i spytałem małżonki co myśli o takim wiedząc, że kombi według niej wogóle nie wchodzi w rachubę i ku mojemu zaskoczeniu powiedziała mi (To jest jedyne kombi które mi się podoba). Tak więc poszerzyliśmy krąg poszukiwać o galanta. Kilka dni później praktycznie jak co tydzień w sobotę piliśmy ze szwagrem i dowiedziałem się, że jego kolega przyprowadził jakiegoś japończyka dla siebie, ale jego żona powiedziała że nie będzie jeździć karawanem. Od słowa do słowa na lekkim cyku zadzwoniliśmy do rzeczonego znajomego obejrzeć co przyprowadził i finalnie zamierza sprzedać. Ciężko opisać moje zaskoczenie gdy skojarzyłem, że ten samochód do dokładnie ten galant którego teoretycznie zaakceptowała moja żona kilka dni wcześniej. Umówiliśmy się na przedzakupowy przegląd w zaprzyjaźnionym warsztacie dogadaliśmy cenę i trzy dni później był nasz. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z Mitsu. Stałem się właścicielem czarnego gala w Avansie kombi. Silnik oczywiście jedyny słuszny w tym wozidełku czyli 2,5 V6 z 1999 roku.

A wyglądał tak:



Samochód był ogólnie w bardzo dobrym stanie z niewielkim przebiegiem ok 150 tys km, ale niestety wymagał też kilku podstawowych jak na galanta napraw z zewnątrz tradycyjnie nadkola obie strony. A mechanicznie na pierwszy ogień poszła maglownica (ciekła). Przy okazji zrobiłem przegląd całego zawieszenia i do wymiany zakwalifikowałem wachacze banany, końcówki drążków i wszystkie łączniki. Potem wymiana rozrządu razem z pompą wody, wszystki filtry i płyny eksploatacyjne a na koniec wymieniłem popychacze zaworów. Po tych zabiegach sprawiłem galutkowi nowe tarcze hamulcowe i klocki i oddałem całego do polerowania. W momencie kiedy stwierdziłem że właściwie mam już w pełni odpicowany samochód zdążyłem się nim na cieszyć tylko dwa tygodnie po polerce. Stała się rzecz straszna jechałem z pracy do domu i na jednym z mijanych skrzyżowań pani jadąca seatem ibizą mocno nieskutecznie wymusiła pierszeństwo. Czasu na reakcję zostawiła mi tylko tyle, że zdąrzyłem tylko odbić nieco wlewo żeby nie zapakować jej w drzwi i trafiłem w tylne lewe koło (żeby zobrazować pani jechała z naprzeciwka i przed samą maską galanta postanowiła skręcić w lewo twierdząc potem że w słońcu nie widziała że jadę). Po odbiciu się od Ibizy i okręceniu jej o 540 stopni ja wpadłem bezwładnie na wysepkę chroniącą przejście dla pieszych ucinając koła o krawężnik i wyleciałem prosto na toyotę Land Cruiser. Na szczęście kierowca toyoty uskoczył na tyle, że tylko lekko się od niego odbiłem kończąc przygodę na drzewie po drugiej stronie ulicy (chociaż po strzale poduchy w gębę było mi już właściwie obojętnie - swoją drogą podejrzewam że ten który nazwał ten parciany worek wypełniany gazem poduszką powietrzną, albo nigdy nią nie dostał albo nie widział tradycyjnej poduszki - bije jak potężny facet, teraz rozumiem czemu instrukcja mówi żeby na niej nie siadać heh). To był właściwie koniec nieco ponad dwuletniej przygody z galem kombi.

Ja miałem trochę pofarbowaną twarz bo poduszka (chociaż to naprawde nie trafina nazwa) rozcięła mi skórę na brodzie i zdarła mi skórę z nadrarstków, a pasy bezpieczeństwa miałem widoczne na sobie długo ponad miesiąc od wypadku, jak zdejmowałem koszulkę wyglądałem jakbym miał je wytatuowane na ciele i to wkolorze który z czasem przeszedł całą tęczę (mimo wszystko polecam je zapinać bo chyba bym wyprzedził gala tego dnia heh wysiadając przez szybę a raczej jej resztki) Galant odpowiedzialnie wziął na siebie większą część energii z tego zdarzenia. I po wszystkim wyglądał gorzej niż ja.



Samochód został skasowany, ale uratowałem z niego co się da i kilka pojazdów radomskich mitsumaniaków jest teraz posiadaczemi przeszczepów i kawałka duszy Gala, który służył dzielnie do ostatniej chwili, a w ostatniej podróży wziął wszystko na siebie. To całą pewnością bezpieczny samochód.

W każdym razie wróciłem do punktu wyjścia czyli poszukiwanie samochodu. Próbowałem się oszukać przymierzając się do pojazdów innych marek, ale w każdym podświadomie od razu szukałem wad i w końcu uświadomiłem sobie, że to nie może być nic innego jak czarny gal w Avansie na podwójnych halogenie. Cała operacja trwała dwa tygodnie. Załatwianie wypłaty odszkodowania z ubezpieczenia, przegrzebywanie ogłoszeń kilka oględzin szrotów u handlarzy i w końcu wyjazd po Gala przez kawał świata. Samochód odkupiony od salonu mitsubishi w Jenie w Niemczech. Mój drugi Galutek w Avansie. Tym razem sedan, ale znowy czarny i znowy podwójny halogen. Na plus w stosunku do poprzedniego jest skóra, zawias Eibacha, Webasto i rok świeższy.

Pierwsze zdjęcie jakie zostało mu strzelone przeze mnie już w Radomiu:

_________________

 
 
 
sveno 
Mitsumaniak


Auto: Galant V6 Avance SE
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 58 razy
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 5141
Skąd: Nowy Sącz/Winterthur
Wysłany: 12-05-2013, 16:54   

Ciekawa historia, czytało się jak dobrą książkę, finał smutny, ciężko się ogląda takie zdjęcia. Wstrząsają te wiszące halogeny na trzeciej fotce, scena jak z filmu "Krótkie spięcie".

Graty nowego Galanta, dobrze że sedan :)
Metoda3 napisał/a:
w końcu uświadomiłem sobie, że to nie może być nic innego jak czarny gal w Avansie na podwójnych halogenie.
:headbang:
_________________
Życie jest zbyt krótkie, by jeździć Dieslem :)
Gość --->"Rekińczyk"<---
"spotykając innego uzytkownika Gala to tak
jakby się kogoś znajomego spotkało - nie umiem tego wytłumaczyć
i nie doświadczyłem tego jeżdżąc innymi markami" by dzordz8

 
 
 
Metoda3 
Mitsumaniak


Auto: galant avance 2,5 V6 manual
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 468
Skąd: Radom
Wysłany: 12-05-2013, 16:57   

Witam Sveno nie wim czy kojarzysz ale na Wawrzkowiznę leciałem za tobą przez całą trasę już sedanem więc widziałeśgo na żywo. Niebawem postaram się opisać przygodę z sedanem która trwa już blisko trzy lata.
_________________

 
 
 
sveno 
Mitsumaniak


Auto: Galant V6 Avance SE
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 58 razy
Dołączył: 20 Paź 2010
Posty: 5141
Skąd: Nowy Sącz/Winterthur
Wysłany: 12-05-2013, 18:05   

Pamiętam :) pamiętam też tą historie kombiaka, opowiadałeś przy piwku na Wawrzce.
_________________
Życie jest zbyt krótkie, by jeździć Dieslem :)
Gość --->"Rekińczyk"<---
"spotykając innego uzytkownika Gala to tak
jakby się kogoś znajomego spotkało - nie umiem tego wytłumaczyć
i nie doświadczyłem tego jeżdżąc innymi markami" by dzordz8

 
 
 
Ksiao 
Mitsumaniak
Michał 03099/KMM

Auto: Galant 2,5 V6 Sport Edition 99
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 06 Kwi 2012
Posty: 254
Skąd: Radom
Wysłany: 12-05-2013, 18:49   

sveno napisał/a:
czytało się jak dobrą książkę
ooo tak.
Jednak coś zostaje do danego modelu auta, że nie można się rozstać :wink:
_________________
Mój misio :]
 
 
Metoda3 
Mitsumaniak


Auto: galant avance 2,5 V6 manual
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 468
Skąd: Radom
Wysłany: 12-05-2013, 20:45   

W sedanie musiałem przejść znowu drogę dość długą, żeby doprowadzić go do obecnego stanu. Od nowa rozrząd, filtry i płyny. Dzięki pomocy Motke uciszyłem popychacze zaworów (wymieniając je). Galuś dostał nowe paski osprzętu Contitecha, świece NGK wachacze poprzeczne na tylnej osi plus nowe tulejki, uszczelkę wydechu między tłumikami środkowym i końcowym. Nowe uszczelki pod pokrywy zaworów. Uszczelniłem na nowo brok. Nowe tarcze hamulcowe przód i tył ATE plus klocki ATE, przy okazji odświeżyłem zaciski pozbywając się z nich rudej i malując je na czarny pół mat farbą żaroodporną po uprzednim zapodkładowaniem cynkiem w sprayu, odświeżyłem też ramiona wycieraczek i oddałem Gala pod polerkę.

Z zewnątrz postanowiłem przyciemnić szybki od słupka w tył stosując najciemniejszą na rynku folię (w kombi miałem to z głowy bo fabrycznie są już ciemne) i sprawiłem Galutkowi nowiutkie felgi Momo Strike black 17`` które obułem w nowe oponki Falken FK 453 z indeksem prędkości Y. Do pełni szczęścia brakuje na chwilę obecną wymiany synchronizatorów w skrzyni i ewentualnie olej w skrzyni (tu możecie coś polecić) a wizualnie to poluję na lotkę od vr-4 i projekt uważam za zakończony na tą chwilę. A i niestety w przyszłym sezonie chyba reperaturki nadkoli.

Dziś pojazd wygląda mniej więcej tak:



A tu znalazłem jeszcze foto na starej feldze, na takiej go kupiłem:

_________________

 
 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24278
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 13-05-2013, 08:10   

fajna historia, przyjemnie się czyta
 
 
gawron 
Mitsumaniak
gawron


Auto: Galant 01' 2.5v6 Avance Sedan
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 22 Sie 2011
Posty: 681
Skąd: Radom
Wysłany: 13-05-2013, 08:57   

Piękna bestia :lol: Z przyjemnością staje koło niej na zlocie 8)
 
 
Metoda3 
Mitsumaniak


Auto: galant avance 2,5 V6 manual
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 468
Skąd: Radom
Wysłany: 17-05-2013, 21:48   

Krzyzak napisał/a:
fajna historia, przyjemnie się czyta


Scenariusz tej historii napisało życie heh. I nie chciałbym powtórzyć tego co spotkało mnie i kombiaka.
_________________

 
 
 
5eba 
Forumowicz


Auto: Navara D40
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 483
Skąd: Złotów
Wysłany: 17-05-2013, 22:08   

Oba auta sliczne, ale w wagonie te felgi byly ladniejsze od tych co kupiles do sedana
_________________
Navara D40 '09 Saab 9-3 ttid
Galant Avance 2,5 Ford Escort XR
Colt 1,1 '09 Suzuki SV650N

Były z 3 diamentów:
Galant SE 2,5;Galant 2,0;Galant Avance 2,5;Galant SE GDI; Eclipse G2;Pajero II 3,0 24v177KM, Pajero V68 DID
 
 
Metoda3 
Mitsumaniak


Auto: galant avance 2,5 V6 manual
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 468
Skąd: Radom
Wysłany: 18-05-2013, 08:53   

Też lubiłem felgi z kombi, ale po wypadku zostały mi tylko dwie i niestety ciężko dokupić dwie sztuki bo producent wycofał się z tego rozstawu śrub. (Ronal LZ) w razie co chętnie kupię dwie sztuki.
_________________

 
 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24278
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 20-05-2013, 09:24   

Metoda3 napisał/a:
nie chciałbym powtórzyć tego co spotkało mnie i kombiaka
naturalnie, ale i tak napisałeś z humorem - jak np. "poduszka bije jak dorosły facet" :) i inne takie określenia powoduje, że nie jest to tylko techniczny opis, ale bardziej beletrystyka
 
 
Metoda3 
Mitsumaniak


Auto: galant avance 2,5 V6 manual
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 468
Skąd: Radom
Wysłany: 21-05-2013, 18:24   

Bo to naprawdę bardzo błędna nazwa ta poduszka heh. Ten kto nią dostał wie o czym mówię. Oranżada z komuni mi się przypomniała i zrobiło mi się całkiem obojętne co się będzie działo dalej.
_________________

 
 
 
Metoda3 
Mitsumaniak


Auto: galant avance 2,5 V6 manual
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 468
Skąd: Radom
Wysłany: 21-05-2013, 18:45   

Z sedanem też miałem już przygodę, na szczęście tylko powierzchowne zadrapania. Nie pamiętam już dokładnie kiedy to było, a nie chce mi się szukać teraz papierów, ale tradycyjnie jak co dzień wracałem do domu po pracy i również tradycyjnie jak co dzień nie bardzo jest gdzie zaparkować, jedno ze zdjęć powyżej pokazuje mniej więcej problem, który zresztą mieszkańcy większych miast znają z autopsji. Więc robiąc siódme już okrążenie dookoła bloku z nadzieją, że któryś z sąsiadów zapomniał kupić śmietany do zupy (i dodatkowo wierząc w to że jest to sąsiad równie leniwy jak ja czyli do osiedlowego sklepu z buta nie pójdzie) i zrobi wolne miejsce. Doczekałem się. Jest luka w zwartym szeregu, którą na oko zaakceptowałem jako dam radę i wjadę. I zacząłem się przymierzać do wjazdu i pewnie do niczego by nie doszło, gdyby nie mój wysoki poziom kultury osobistej. Ponieważ z naprzeciwka sunął leniwie Fiat Palio Weekend, a ja stwierdziłem że luka jest z tych nie na raz, więc postanowiłem przepuścić kierowcę z naprzeciwka i zjechałem mu na lewo w zatoczkę pod garażami (zjechałem wszystkimi czterema kołami poza jezdnię zostawiając panu z naprzeciwka dobre cztery metry wolnej przestrzeni). Niestety to nie wystarczyło i Fiacik swoim lusterkiem złożył moje lusterko ze sporym hukiem. Podejrzewam, że ów huk spowodował atak paniki kierowcy Palio, a wiadomo że panika nie pozwala myśleć trzeźwo (z resztą podobnie jak alkohol - to ważne w dalszym ciągu historii). I ten spanikowany już kierowca podjął decyzję odbicia fajerą niestety w złą stronę. I wiśniowy zramolały kombiak przerysował mi cały błotnik (prawy tył).
_________________

 
 
 
Metoda3 
Mitsumaniak


Auto: galant avance 2,5 V6 manual
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sty 2012
Posty: 468
Skąd: Radom
Wysłany: 21-05-2013, 19:31   

Po uderzeniu znowu zrobił się huk i facet już kompletnie spanikował, a ja myślałem (z racji zasad forum nie napiszę wprost co myślałem, ale wiadomo co się myśli w takich momentach). Palio poprostu jak gdyby nigdy nic zaczęło odjeżdzać dalej. A ja tak patrzyłem ślepo niedowierzając że odjedzie całkiem, a on co?? No najzwyczajniej wziął i pojechał. Dopiero jak znikał za blokiem zrozumiałem, że nie szuka raczej dogodnej pozycji do zaparkowania i pogadania o tym co się wydarzyło tylko po prostu ucieka (tu ciśnie się inne słowo, ale te zasady forum). Wtedy szybko postanowiłem go dogonić zawróciłem w mig bo jak pisałem wcześniej jechał z naprzeciwka i za nim. Miał dobrych parę chwil przewagi (czas na przetwarzanie danych moim zszokowanym umysłem plus czas zawracania w wąskiej uliczce osiedlowej dodam zatłoczonej. Na szczęście wypadając zza bloku zobaczyłem gdzie skręca to Palio Galobójca. Byłem tak nabuzowany, że mało się zastanawiając, zresztą po moim czasie reakcji na odjazd gościa zastanawianie się i tak nie miało sensu, wyprzedziłem ze trzy fury z rzeczonym Fiatem na czele i bach w poprzek drogi. Wszyscy się zatrzymali i pewnie byli w lekkim szoku widząc jak najpierw zasuwam jak idiota i nagle sru po hamulcach i w poprzek drogi blokując ruch.

Dopadłem do drzwi kierowcy fiata i chyba był to szczyt farta, że drzwi były zaryglowane i zdążyłem ochłonąć zanim dziadziuś w środku ogarnął te rygle i otworzył, bo pewnie bym nawywijał. Facet wogóle zdziwiony całym zajściem pyta co ja robię. Więc mówię, że szturchnął mnie pan kilka bloków dalej i pan uciekł z miejsca zdarzenia. Uspokoił mnie nieco mówiąc, że on nie uciekał tylko do domu jechał normalnie heh. Pomyślałem że jest chyba lekko upośledzony bo się jakoś dziwnie ruszał jak wysiadał oglądać mój skrzywdzony samochodzik. Zjechaliśmy na pobocze i tam dopiero zrozumiałem co oznacza zapach który roztacza ten gość. Zapytałem wprost - Pan coś pił dzisiaj?? A on o dziwo dość szczerze mówi - Nie będę cie kolego oszukiwał no piwko strzeliłem.

Wiem, że to naganne zachowanie i dziś już bym się tak drugi raz nie zachował, ale chciałem być człowiek i ocalić jego prawko więc proponuję dziadkowi ugodę i żeby zapłacił za naprawę blotnika i po sprawie. Ale on się uparł, że jego fiat jest bardziej porysowany i jemu to nie przeszkadza i że może mi stówkę dać za to bo więcej nie ma. Nie mogłem na to przystać znając nieco ceny samego tylko malowania elementu i powiedziałem że w takim razie dzwonię na policję. Gość się zgodził stawiając tylko jeden warunek. Chciał mianowicie, żebym policjantom powiedział żeby nam nie kazali dmuchać. Mówię ok, to ja im powiem. Wykręciłem 112 i po odczekaniu dobrych kilku powtórzeń, policja proszę czekać!!! poinformowałem dyżurnego o całym zajściu, o moim prawie kilometrowym pościgu i przekazałem wprost prośbę Dziadka co piwko strzelił. Zgodnie z tym co przewidywałem policjant od razu skumał o co biega i wiedząc że jest szansa podnieść słupki statystyk zatrzymanych kierowców na drugim gazie natychmiastowo skierował do nas radiowóz. W życiu tak krótko nie czekałem na radiolę po zdarzeniu drogowym (nawet zaprzyjaźniony taksiarz i telepizza jadą dłużej). W międzyczasie zauważyłem również że czas wyjątkowo źle wpływa na kondycję i pion kierowcy Fiata. Policjanci zaczęli od dzień dobry, rzucili jakimiś tak ksywami (stopień i nazwisko) i zaczęli od kontroli trzeźwości.

A przecież wyraźnie prosiłem, żeby tego nie robili. Oni to chyba tak po złości mówię do gościa który wtedy już mocował się z kogutem radiowozu, myślę, że tylko dzięki temu kogutowi jeszcze stał. Mundurowi niestety nie mieli w pojeździe urządzenia do dokładnej kontroli stanu zadowolenia wtedy już oficjalnie sprawcy kolizji i wezwali drugi radiolot, którym gość co piwko strzelił miał pojechać na komendę jak mu tłumaczyli wyjaśnić parę rzeczy.

Trochę mnie nawet bawiło to jak diametralnie facetowi zmieniał się humor. Z żartownisia co mu wszystko jedno momentalnia stawał się pokrzywdzonym los rencistą, wdowcem wychowującym samotnie berobotnego syna (syn w wieku ok 40 lat). Co jakiś czas nawet docierał do niego fakt że po tym strzeleniu piwka i drobnym dzwonku za kierownicą, policja oznacza kłopoty. A prawie do łez ze śmiechu doprowadził policjantów i mnie kiedy zaproponował policjantom, żeby już pojechali a on się ze mną dogada przecież. Kiedy już pojechał wyjaśniać w alkomat policjanci spisali protokół ze zdarzenia i przeprowadzili oględziny pojazdów. Tragiczne w tej sytuacji jest to że opisali nie ten bok fiata którym mnie szturchnął co było bezpośrednią przyczyną dalszej części tej nieszczęśliwej historii.
_________________

 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies) w celu logowania oraz do badania oglądalności strony.
Aby dowiedzieć się czym są ciasteczka odwiedź stronę wszystkoociasteczkach.pl
Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie ciasteczek na tej stronie, zablokuj je w opcjach Twojej przeglądarki internetowej.