 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Kocham Mitsubishi - Pora na mojego Galanta :) |
Autor |
Wiadomość |
artufcb
Forumowicz
Auto: Mitsubishi Galant 2.0
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 20 Wrz 2011 Posty: 463 Skąd: parczew
|
Wysłany: 17-09-2013, 13:05 Kocham Mitsubishi - Pora na mojego Galanta :)
|
|
|
witajcie, na forum jestem aktywny już od ok. miesiąca, ale dopiero dziś postaram się opisać mój samochód. Mam 22 lata. Prawko zdałem ponad 3 lata temu, po kilku miesiącach w końcu kupiłem swój upragniony pierwszy samochód. Na początku rozglądałem się za Nissanem Almerą, ale ostatecznie wybór padł na Mitsubishi Colta bardzo piękne, bezproblemowe CA0 z małym silnikiem 1.3. Z za małym. Jeździłem nim blisko 2 lata. Przejeździłem całą Polskę wzdłuż i wszerz bez większych problemów. Myślę, że to wszystko dzięki mojej mentalności i czasem przesadnego inwestowania w auto. Nie będę pisał co w nim było wymieniane, bo to nie o tym temat, ale dodam, że teraz Coltem jeździ głównie siostra i jest zadowolona. Teraz będzie się trzeba w nim zająć blacharką. Po 2 latach użytkowania i po 18 latach od wyjechania z salonu.
Teraz czas na dalszą część mojej historii z Mitsubishi.
Z racji, że siostrze był potrzebny samochód, wykorzystałem tę okazję i zamiast jej kupować jakieś Seicento, Matiza czy inne, za przeproszeniem, gówno, sprzedałem jej Colta, wziąłem niewielki kredyt i wszcząłem poszukiwania Galanta. Na początku rozglądałem się tylko za 2.0 z racji mojego wieku, stażu za kierownicą i problemów rodziców z komornikiem. Musiałem myśleć tylko o ubezpieczeniu na siebie. Z Coltem dałem radę, to i z Galantem musiałbym dać. Jednak po długich rozmowach, ogarnianiem tematu, okazało się, że jednak mama może wziąć na siebie auto, więc mogę szukać też 2.5v6, bo ubezpieczenie nie będzie wiele droższe. Szukałem tylko w sedanie.
Przed zakupem egzemplarza, który teraz posiadam widziałem 4 inne. 3 dwulitrowe i jedną v6. We wszystkich do ceny samochodu trzeba było dołożyć praktycznie drugie tyle, żeby były w miarę sprawne i wyglądały przyzwoicie. W końcu pojechałem zobaczyć Gala, po którego dzwoniłem kilka tygodni wcześniej, a że właściciel był za granicą, to musiałem się uzbroić w cierpliwość i czekać aż wróci. Doczekałem się. Na zdjęciach wyglądał imponująco. Z opisu widać, że doinwestowany. Nie żaden handlarz, a prywatny właściciel. Ale wiadomo, opis to opis. Jadę zobaczyć. Po oględzinach wszystko się zgadzało. Nadkola zrobione, silnik suchy, zawieszenie nowe, wahacze aż się świecą. Hamulce też. Po przejażdżce wszystko się potwierdziło. Jedynym mankamentem była ręczna klimatyzacja (chciałem klimatronik), w dodatku nie działająca. Rzekomo tylko nienabita. Nic, rozsądek wziął górę i zrozumiałem, że nic lepszego nie znajdę. W dodatku tak blisko. Umówiłem się na kolejny dzień na kupno. W stacji kontroli pojazdów na tych "specjalistycznych" sprzętach wszystko się znów potwierdziło i o to jest. Za nieco ponad 8k mam swojego wymarzonego i upragnionego od kilku miesięcy Galanta.
Od razu po kupnie pojechałem nabić klimatyzację. Do wymiany zaworki. Grosze. Wymienione. Jednak po kilku dniach się okazało, że jest nieszczelność na głównej chłodnicy klimatyzacji. Wymienię na wiosnę. Teraz już się nie przyda. Czy się mylę?
Od zakupu wymieniłem termostat, oleje w silniku i skrzyni + filtr i żarówki do świateł krótkich. Do tego wyważyłem koła i kupiłem ramki na tablice.
Czeka mnie przyspawanie osłony katalizatora, ogarnięcie kielichów, bo przy obudowie filtra powietrza jest nieciekawie i usunięcie rdzy z okolic szyberdachu od środka. Szczególnie w przedniej części. Do tego na wiosnę opony na tył, bo łyse i chyba tyle.
Muszę też w końcu ogarnąć antenę, bo jest non stop wysunięta i przydałby się nowy lakier na maskę, bo są delikatne odpryski od kamieni i wypukłość od za długiej śruby amortyzatora. Oczywiście już jest dobra śruba.
Mam w nim LPG przez co jazda jest bajecznie tania. Jest koloru srebrnego. Rok produkcji 98. Przebieg 241500.
Nie wiem co o nim sądzić, bo rzekomo był wymieniany silnik z mniejszym przebiegiem. Podobno z jakiegoś anglika, z jakimś innym kolektorem wylotowym, przez co ma kilka KM więcej, ale nie wiem ile w tym prawdy. Gdzie znajdę jakiś numer silnika, żeby to zweryfikować?
To by było na tyle, postaram się na bieżąco aktualizować temat, jeśli oczywiście komuś chce się to czytać
Pozdrawiam i życzę szerokości i bezawaryjności. |
|
|
|
 |
Seiji
Mitsumaniak WRRRR PSSST

Auto: CN9A 4G63T
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 23 Mar 2013 Posty: 387 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 17-09-2013, 14:40
|
|
|
kocham mitsubishi? to jest nas dwóch w takim razie
zdjęcia daj jakieś |
_________________ Lancer Evolution IV |
|
|
|
 |
WreX
Mitsumaniak Igrający ze śmiercią

Auto: Galant Avance 2002 2.5l
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 8 razy Dołączył: 20 Lip 2011 Posty: 1896 Skąd: Wieluń
|
Wysłany: 17-09-2013, 14:54
|
|
|
Seiji napisał/a: | kocham mitsubishi? to jest nas dwóch w takim razie |
Może klub założymy
Cytat: | Pozdrawiam i życzę szerokości i bezawaryjności |
To my Tobie powinniśmy ;p |
_________________ Moja Żona...
ma PRAWIE 8 sekund do setki... a Twoja ?
Takie tam zdjęcia chcesz pooglądać Gość ?
 |
|
|
|
 |
|
|