Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki Strona Główna Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 


W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu.
Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.

Poprzedni temat «» Następny temat
z uczniowskich zeszytów
Autor Wiadomość
zachar
[Usunięty]

Wysłany: 15-10-2006, 21:39   

ja dostalem wilczy bilet jak wywalano mnie ze szkoly ale cieszy mnie fakt ze nauczyciel tez polecial
 
 
Efa! 
Mitsumaniak
queen of Off Topic


Auto: Toyota Corolla kombi
Kraj/Country: Polska
Dołączyła: 02 Maj 2005
Posty: 3528
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 15-10-2006, 23:51   

Dzisiejszy artykuł z Expressu Bydgoskiego:

Cytat:
Zawdzięczam to „wrednej” polonistce

- Gość od matematyki śnił mi się po nocach - mówi Piotr, absolwent bydgoskiego liceum. - Ale już z geografem można było kraść konie. Nawet zapłacił za mnie mandat w autobusie.
Na uczniów nie ma jednego sposobu metodycznego. Nie wystarczy być wymagającym, nic nie zdziała się prezentując jedynie postawę wielkiego przyjaciela młodzieży.
- Ja bardzo ceniłam sobie styl naszego nauczyciela od języka angielskiego - mówi Justyna Król, studentka polonistyki na UKW. - Miał na imię Rafał. Na początku zajęć włączał nam kawałki zespołu R.E.M. Potem siadał po turecku na biurku i zaczynał lekcję. Nie miał sztywnych konspektów, zawsze dostosowywał się do nas, do naszych oczekiwań. Bardzo dużo nauczyliśmy się dzięki temu, że nie stosował przymusu. Traktował nas po partnersku.

Grał na pianinie

Joanna Gawdzik wspomina pedagoga z VIII LO. - Był to starszy pan, który miał doskonałe podejście do młodych ludzi. Podczas sprawdzianów nigdy nie biegał między ławkami, nie czatował w poszukiwaniu ściąg. Robił coś nadzwyczajnego. Zasiadał za pianinem, które stało w naszej sali i grał różne fajne kawałki. Chciał w ten sposób nas wyluzować, odstresować. I to mu się udawało. Zresztą grywał także na gitarze. Był wszechstronny. Zupełnie inaczej postępowała moja polonistka. Przed zajęciami z nią bolał mnie brzuch. Nie pamiętam, żebym przyszła na polski nieprzygotowana. Kobieta była tak wymagająca, że wszyscy chodziliśmy jak zegarki. Nienawidziliśmy jej za narzucanie nam pewnych nawyków, za zmuszanie do wykonywania dziwnych ćwiczeń. Po wielu latach stwierdziłam, że w tym szaleństwie była jakaś metoda. Literaturę i naukę o języku mam do dziś w małym paluszku. O nerwach nigdy nie zapomnę, ale mogę choćby w nocy recytować fragmenty poematów, prozy. Najlepiej zdałam egzamin na studia. Komisja była zachwycona moją wiedzą i elokwencją. Zawdzięczam to tej wrednej polonistce. Ci bardziej oporni, ludzie bardziej wrażliwi nie wytrzymywali na polskim. Ciągle toczyli z nią wojny.

Facet w czerni

Pani Jadwiga Barczak przez lata uczyła polskiego. Od ponad dekady odpoczywa na emeryturze.

- Miałam takie egzemplarze na lekcjach, że studia psychologiczne na nic by się zdały. Jeden z chłopaków, miał na imię Tomek, był wielkim indywidualistą. Słuchał muzyki metalowej, ubierał się w czarną, skórzaną odzież. Gdy coś mu się nie podobało, nie odzywałą się do mnie. Na lekcjach siedział w słuchawkach, prawie nie notował. Był jednak piekielnie inteligentny. Nigdy nie przyłapałam go na niewiedzy. Przez dwa lata toczyłam z nim boje, spotykałam się z rodzicami, którzy też nie mieli z synem zbyt dobrego kontaktu. Wreszcie chłopak pękł. Okazało się, że klasowy milczek to fajny gość, z którym nawet ja, starsza pani, mogłam pogadać niemal o wszystkim. Myślę, że wygrałam, bo nie starałam się go przekupić, urobić na swoje. Byłam sobą, on też. Czas rozwiązuje większość problemów, z jakimi się stykamy.
_________________
Oto jak sobie zaśpiewałam do kawałka Leszka Falińskiego z Dżemu:
https://youtu.be/Jl4lvnKijX8
A tu Hymn Mitsumaniaków: http://www.akbi.pl/image/mitsu_hymn.mp3
Mój zespół SUBRA: www.fb.com/subraleo
 
 
szczeslaw 
moderator
Łamacz przepisow KRD


Auto: Carisma 1.6 99r
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1980
Skąd: Kraków
Wysłany: 16-10-2006, 00:21   

Efa! napisał/a:
Kobieta była tak wymagająca, że wszyscy chodziliśmy jak zegarki. Nienawidziliśmy jej za narzucanie nam pewnych nawyków, za zmuszanie do wykonywania dziwnych ćwiczeń. Po wielu latach stwierdziłam, że w tym szaleństwie była jakaś metoda. Literaturę i naukę o języku mam do dziś w małym paluszku. O nerwach nigdy nie zapomnę, ale mogę choćby w nocy recytować fragmenty poematów, prozy.

Miałem podobną nauczycielkę matematyki w technikum. Z matematyki byłem jednym lepszych uczniów w klasie a mimo to przez 4 lata nauki, na koniec roku miałem na zmianę 2, 3, 2, 3. Na klasówkach liczył się końcowy wynik, trudnego zazwyczaj, zadania, ale też sposób jego rozwiązania. Jeżeli wynik się nie zgadzał - ndst, jeżeli był jakiś błąd w rozwiązaniu (a wynik prawidłowy czyli odpisany od kogoś) ndst. Kiedyś na klasówce z badania przebiegu zmienności funkcji, którego rozwiązanie zajmowało jakieś 2 str. A4 popełniłem jeden błąd w ostatniej linijce rozwiązania - ewidentna pomyłka w znkach (wszystkie wartości się zgadzały, wzór wypisałem prawidłowo ale podczas podstawiania do wzoru źle wpisałem znak) - ndst.
Wtedy nienawidziłem tej nauczycielki i myślałem, że z "majcy" jestem noga. Na studiach okazało się, że wszyscy twardo wkuwali a ja się obijałem bo już to wszystko umiałem (do czasu ostatniej partii materiału czyli równań różniczkowych - tego już w technikum nie robiliśmy).
Wielu uczniów tak jak ja, dopiero z perspektywy czasu doceni, czasami kontrowersyjne, metody nauczycieli, których dzisiaj nie lubią...
_________________
gg: 3254156
Carisma 1.6 99r.

 
 
 
tomusn 
Mitsumaniak


Auto: Colt Z34A 6AMT
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 08 Maj 2005
Posty: 3975
Skąd: Żnin
Wysłany: 16-10-2006, 07:52   

wydaje mi się że zależy to głównie od uczniów, ja nie pozwoliłbym sobie na złośliwy komentarz do nauczyciela, a w stosunku do klegów nie mogłem się powstrzymać...
Poza tym zawsze byłem leniwy jeżeli chodzi o twórczość typu przeszkadzanie czy jakieś wagary, nawet w sławny 21.03. po prostu mi się nie chciało.
Propnuję zastosować się do zasady "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe"
Powinno się stawiać ucznia po drugiej stronie. A potem rozliczyć wszystkich z materiału, niech mu koledzy pomogą :)
_________________
Tomek
Colt :( Colt :| Colt :)
 
 
igi 
Mitsumaniak

Auto: Lancer Kombi 1.6 Invite
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 22 Mar 2005
Posty: 3765
Skąd: innąd
Wysłany: 16-10-2006, 08:52   

szczeslaw napisał/a:
Efa! napisał/a:
Kobieta była tak wymagająca, że wszyscy chodziliśmy jak zegarki. Nienawidziliśmy jej za narzucanie nam pewnych nawyków, za zmuszanie do wykonywania dziwnych ćwiczeń. Po wielu latach stwierdziłam, że w tym szaleństwie była jakaś metoda. Literaturę i naukę o języku mam do dziś w małym paluszku. O nerwach nigdy nie zapomnę, ale mogę choćby w nocy recytować fragmenty poematów, prozy.

Miałem podobną nauczycielkę matematyki


Ja również miałem taką Panią z matematyki. Nazywa się Armatowicz :twisted: :D

Żyleta straszna. Wszyscy się jej bali. Jak zbliżała się godzina matematyki wszyscy siedzieli na przerwie cicho i nerwowo czekali co tez dziś wymyśli. Nie było litości. Potrafiła udrerzyć taką dużą linijką po łapkach. Wiele osób przez nią płakało.

ale............

Doceniliśmy ją przy egzaminach wstępnych do ogólniaka. Z ok 20 kilku osób którzy zdawali egzamin do ogólniaka i technikum była tylko jedna osoba która zdała na 4 (i to nie byłem ja :mrgreen: ). Wszyscy pozostali na 5

Drugi nauczyciel którego pamiętam to geograf pan Dudziński. Jego lekcje Geografii wygłądały tak że jak mieliśmy lekcje np o Afryce to przynosił swoje slajdy i nam puszczał. Opowiadał o swoich podróżach. Lekcje były bardzo bardzo ciekawe i wszyscy bardzo chętnie na nie chodzili i naprawdę sporo się nauczyliśmy.


Teraz moja żona uczy na Politechnice Białostockiej. Pracuje 4 lata więc nie za dużo ale już widać różnice między podejściem studentów do nauki. I to nie na lepsze. Program i wymagania lecą w dół bo mało kto by przeszedł na następny rok.
 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24314
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 16-10-2006, 13:13   

adams12 napisał/a:
widzisz,
szkola jest elementem procesu socjalizacji kazdego mlodego czlowieka, jesli mlodzi ludzie (a sam tez stary nie jestem) nie chca sie podporzadkowac temu co jest w szkole to ich sprawa, ale niech potem nie placza jak nie bedzie dla nich pracy, bo jezeli nie wykorzystasz tego czasu, nie doksztalcisz sie i nie nauczysz kreatywnosci to naprawde bedzie kiepsko

i tu się zgadzam - niestety, człowiek do 25 roku życia, czyli wtedy, gdy wybiera swoją przyszłość, jest kompletnym kretynem; piszę z całą świadomością, na swoim przykładzie - dobrze, że moja mama mnie wtedy odpowiednio kierowała i wiedziała, kiedy przykręcić śrubę...
 
 
Marcin-Krak 
Mitsumaniak
Senior Specialist ;)


Auto: Mazda 3 1,6
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 11527
Skąd: Kraków
Wysłany: 16-10-2006, 20:29   

A ja myslałem że się pośmieję ze śmiesznych tekstów z zeszytów - a tu narzekanie na polskie szkolnictwo GierTyCh.. to zmieni hehe
_________________
"Niedobre są te chwile w życiu narodu, kiedy emocje wyprzedzają rozum"
 
 
 
dager
[Usunięty]

Wysłany: 29-11-2006, 10:31   

A teraz z innej beczki :mrgreen:
cytaty z wypowiedzi NAUCZYCIELI :

Szkoda, ze niektóre z Was są tylko ponętne, a nie pojętne.

Polubiłem Wasza klasę od pierwszego wejrzenia, ale teraz widzę, że tylko dlatego, ze mam słaby wzrok.

Nadajesz się do rozwiązywania sznurowadeł, a nie zadań z matematyki.

Jak jeszcze raz zrobisz z siebie taka seksbombę, to zadzwonię po saperów, niech cię wywiozą i rozbroją.

Nad twoja pracą domową myślała chyba cała rodzina,
bo jeden człowiek takich głupot by nie wymyślił .

Wy, jak psy Pawłowa reagujecie tylko na dzwonki.

Kto myśli, ze od pływania się chudnie, niech popatrzy na wieloryba.

Gdy w zimie dzieci będą lepić bałwana, to możesz być dla nich modelem.

Oszczędzę ci chyba wrażeń związanych z przejściem do następnej klasy.

To, że noszę okulary, nie znaczy ze jestem głucha!

Kto mi tam trzaska dziobem? Zamknij się i przejdź na odbiór!

Czasem myślę, ze Wasz ulubiony zespół to zespół Downa.

[ Dodano: 07-01-2007, 13:45 ]
„Grają na klasówce w h...ja, talią znaczonych kart.

„Zakneblował kolegę lewą, czarną skarpetką uprzednio zdjętą z nogi.”

„Przyniósł usprawiedliwienie z izby wytrzeźwień

"Cała klasa psuje powietrze puszczając gazy jelitowe"
"Zbudował czołg z ławek ,bawi sie w czterech pancernych i udaje szarika"
"Umieściła swoje ciało fizyczne na obiekcie ławkowym w pozycji leżącej"
"Nelka gryzie nauczyciela we wskaźnik"
 
 
Marcin-Krak 
Mitsumaniak
Senior Specialist ;)


Auto: Mazda 3 1,6
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 11527
Skąd: Kraków
Wysłany: 19-02-2007, 19:15   

Dzisiaj zainaugurowałem semestr letni na uczelni - śmieszno i straszno było - kilka ciekawszych tekstów:

Do koleżanek w pierwszym rzędzie na samym początku: "Ładne jesteście, ale takie młode" ... potem się okazało że młodzi tzn głupi i nic nie wiedzący co się dzieje - ale ja tam to inaczej odbieram :P
Potem nas uświadomił "że zarobił duże pieniądze i ma złoty zegarek i mercedesa" :D
następnie stwierdził że tyle oddał państwu podatków i itp że "Może pojechać do Las Vegas, gdzie będzie masowany przez biuściatą panią - a państwo mu powinno za to zapłacić" :?
O tym że "jest człowiekiem sukcesu " - nie wspominam.

A teraz meritum wykładu - co polecił zapisać: (nadają się niektóre wątki do Forum rozmów kontrowersyjnych :wink: )
1. Balcerowicz jest idiotą i o ile się nie mylę złodziejem też padło ;)
2. Ja wam daję mięso - cokolwiek to miało znaczyć :twisted:
3.Gierek to chlubna postać (umiał po francusku podobno :roll: )
No i może na tyle - następny wykład za tydzień w poniedziałek :roll:
_________________
"Niedobre są te chwile w życiu narodu, kiedy emocje wyprzedzają rozum"
 
 
 
Ficu865
[Usunięty]

Wysłany: 19-02-2007, 19:52   

HEHE tak bywa. Mój prof od makroekonomii na pierwszym wykładzie I roku zaczął kwakać do mikrofonu i mówił że kaczory nadchodzą :?

Na szczęście po dkoniec roku zmieniłem tego wykładowcę na bardziej normalną Panią;)
 
 
dager
[Usunięty]

Wysłany: 20-02-2007, 17:58   

Ficu865 napisał/a:
zmieniłem tego wykładowcę na bardziej normalną Panią;)
,czyżby ona juz nie kwakała :badgrin:

[ Dodano: 02-03-2007, 20:50 ]
Mateusz leży pod ławką na lekcji geografii udając rodzącą kobietę i wydając przy tym realistyczne odgłosy.

Zamknął panią szatniarkę w szatni i żąda okupu.

Cieszy się, że dostaje coraz więcej uwag.

Cieszy się, bo kolega się cieszy, że dostaje coraz więcej uwag.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies) w celu logowania oraz do badania oglądalności strony.
Aby dowiedzieć się czym są ciasteczka odwiedź stronę wszystkoociasteczkach.pl
Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie ciasteczek na tej stronie, zablokuj je w opcjach Twojej przeglądarki internetowej.