 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
galant... czyli jak się wszedłem na minę i jak ją rozbrajam |
Autor |
Wiadomość |
awas
Forumowicz
Auto: Avance 2.5
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 03 Lut 2014 Posty: 169 Skąd: ZKL
|
Wysłany: 17-10-2014, 15:27 galant... czyli jak się wszedłem na minę i jak ją rozbrajam
|
|
|
Witam.
Podzielę się historią swojego samochodu - Galanta 2.0 z końcówki 1998r, pierwsza rejestracja 1999.
Do tej pory jeździłem maluchem, potem był peugeot 205, nissan sunny a obecnie galant.
Maluch nauczył mnie że nie należy oszczędzać na oponach, 205-tka że francuzy nie rdzewieją i to ich jedyna zaleta a nissan że to co mówią o niezawodności starych japończyków to święta prawda.
Nissanem jeździłbym do tej pory bo to auto jest naprawdę bezobsługowe (czasem jeżdżę bo sprzedałem go bratu - bardzo sobie chwali) ale rodzinka się powiększyła, sunnego zaczęła ostro brać rdza i auto było w bieda wersji - brak klimy, poduszek i abs'u. Postanowiłem kupić coś większego, lepiej wyposażonego, z gazem i koniecznie japońskiego (i w cenie do 7-8 tys). Galant bardzo mi się spodobał więc zostało tylko wyczekać w internecie dobrą okazję. Od początku szukałem srebrnego względnie ciemnego sedana (wybaczcie ale wg mnie kombi są dużo brzydsze i nadają się tylko do przewozu trumien) i z silnikiem 2.0, żeby nie palił za dużo - po przesiadce z nissana 1.4 myślałem że będzie to rakieta ale teraz żałuję że nie wziąłem 2.5 - ponoć skrzynie mniej awaryjne, mój pali praktycznie tyle co 2.5 (12.5l/100km) no i wiadomo - osiągi.
W lutym 2014 wypatrzyłem furę 150 km ode mnie. Kupując go byłem chyba w jakimś amoku - nie zwróciłem uwagi na to, że połowa blach dość mocno różni się kolorem od reszty, silnik dziwnie rzęzi, auto ma stożek, spoiler i płytę z muzyką techno w radiu (typowy zajechany burakowóz) i przy -10 na zewnątrz uwierzyłem na słowo że klima jest w super stanie.
Przyczepiłem się do paru bzdetów, sprzedawca zjechał z ceną i ostatecznie kupiłem za 6600 PLN auto z doczepianym hakiem i 3-letnim gazem dobrej firmy (nie pamiętam jakiej ale znajomy, który sam zakłada instalacje, mówił że jest dobra).
Wszystkim znajomym i rodzinie auto się bardzo spodobało wizualnie ale nadszedł czas na naprawy. Na początek amortyzatory tylne które praktycznie nie działały. Sprzedawca ostrzegł mnie o tym i dał nawet jakieś używane ze sprężynami do zamiany ale w przypadku takich części nie uznaję używek, więc kupiłem kayaby za 290 + 140 wymiana.
Samochód miał założone 2 łyse opony zimowe i 2 letnie w średnim stanie więc kupiłem nowe 4 zimówki 15 kleeber (810 PLN) i 4 letnie 16 kleeber (900 PLN). Kupiłem też alufelgi 16 montowane seryjnie w jakichś mitsu - dałem 800 PLN (do dziś żałuję że nie wziąłem dużo ładniejszych 17 ale chcieli 1700 złotych więc odpuściłem a moje 16 też prezentują się spoko). Do zimówek kupiłem używane, oryginalne kołpaki mitsu (120 zł). Po kilku dniach od zakupu zaczęło hałasować przednie koło na zakrętach - poszła piasta. Zawiozłem furę do znajomego mechanika a on powiedział że fura stała chyba z pół roku w rzece i to cud że hamulce działają i zrobił mi listę rzeczy do zrobienia (była długa i nie napawała mnie optymizmem). Na początek do wymiany poszła ta piasta, wszystkie tarcze (przód, tył), wszystkie klocki, jakieś gumy w stabilizatorach czy innych wahaczach a całość (nowe części + robocizna) wyszło równo 2 tys. PLN.
Następnie był akumulator (centra futura) za 290zł i nowe żarówki h7 (lekko niebieskawe firmy osram - poprzedni właściciel wstawił totalnie niebieskie chinole bez homologacji - wyglądało to ładnie ale po zmierzchu strach było jeździć). Wstawiłem też mocne ledowe postojówki (musiałem wyciągać całe lampy żeby te postojówki weszły ale jest ok - dają ładną białą poświatę), ledy do podświetlenia tablicy, ledy do podświetlenia bagażnika i wymieniłem kilka spalonych żaróweczek podświetlających kokpit (tu nie wstawiałem ledów - zostawiłem ciepłe żółtawe światło żaróweczek). Na wszystkie te światełka i żarówki poszło 128 zł.
Wywaliłem badziewne radio i wstawiłem pioneera (mam sentyment do tej firmy) w wersji z możliwością zmiany koloru podświetlenia (żeby dostosować do podświetlenia zegarów/przycisków) - cena 350 - co prawda 100 zł drożej niż normalne radio ale ten bajer z ustawianiem koloru jest spoko. Głośników nie zmieniałem - te fabryczne są ok ale w przyszłości raczej je wymienię bo do ideału trochę im brakuje.
Po drodze doszły nowe tablice (180 zł) + podatek od czynności cywilnoprawnych (132 zł) + mandat za zapłacenie podatku z jednodniowy opóźnieniem (168 zł ).
Potem fura zaczęła mieć problem z odpalaniem - na ciepłym paliła na pyk, na zimnym różnie - czasem za 2-gim czasem za 10-tym razem. Kupiłem świece NGK (48 zł) ale przy przy próbie ich odkręcenia połamałem 2 chińskie klucze do świec (2 x 12 zł). Zajechałem do najbliższego mechanika i okazało się że 2 świece były całe w oleju. Wymienili jakąś uszczelkę (materiał + robocizna = 200 zł) i problem z odpalaniem zniknął.
Przy okazji zakupów w markecie kupiłem gaśnicę i trójkąt (50 zł).
Zamontowany przez poprzedniego właściciela stożek był firmy "noname" i był w jednym miejscu wypierdziany na wylot - kupiłem K&N (170 zł).
Potem przyszła wiosna i zrobiło się ciepło. Włączyłem klimatyzację i stwierdziłem że coś słabo chodzi. Facet w warsztacie stwierdził że wogóle nie ma czynnika w instalacji i że wyniesie mnie to 200 zł i żebym przyszedł za pół godziny jak będzie nabite. OK - powiedziałem i poszedłem się przejść ale nie odszedłem nawet 50m jak usłyszałem wołanie tego faceta "panie - ta instalacja jest nieszczelna, wszystko wylatuje". Okazało się że dziurawa jest chłodniczka i że dostanie nowej (facet odradzał używki) pasującej graniczy z cudem. Ostatecznie się udało : nowa chłodniczka + nabicie + robocizna = 840zł.
Wreszcie fura jako-tako jeździła (tylko skrzynia rzęziła niemiłosiernie na 1 i 2 biegu i wsteczny czasem wypadał). w międzyczasie wymieniłem filtr kabinowy (36 zł) i zacząłem tuningować furę wizualnie. Nie uznaję wiocha-tuningu a galant sam w sobie jest ładny więc ograniczyłem się do wymiany kierunkowskazów na białe (boczne używki 40 zł, przednie nowe zamienniki 60 zł).
Chciałem zdjąć nieoryginalny spoiler i kupiłem firmowy z wbudowanym trzecim stopem (200zł) ale sprzedawca z allegro stwierdził, że niestety ktoś wcześniej ten spoiler już kupił i oddał mi kasę. Fura jakoś tak "łyso" wyglądała bez spoilera więc z powrotem przymocowałem ten który miałem - dodaje autu charakteru, dodałem tylko lepsze śruby z uszczelkami, bo poprzedni właściciel po chamsku wkręcił to w blachę i na klapie zaczęła wychodzić rdza.
Samodzielnie naprawiłem wycieraczki bo mechanizm się zapiekł, przy okazji zerwałem 3 z 6 tych badziewnych śrub i mordowałem się 2 dni z wyjęciem tych połamanych końcówek. Udało się.
Do tego czasu fura kosztowała już 2x więcej niż początkowo a ja miałem szczęście, że żona nie wie ile na te wszystkie części i naprawy poszło.
Okazało się, że sprzedawca tylko podpicował tylne nadkola (stąd inny kolor lakieru) i z impetem w głąb zaczęła pojawiać się rdza. Podobne objawy miałem w nissanie i wiedziałem że wkrótce nie będzie już czego łatać więc cały czas miałem w planach te nadkola (ale tylko w planach).
Tak się (nie)szczęśliwie złożyło, że gala puknęła lekko w przedni zderzak jakaś kobiecina. Na zderzaku było drobne otarcie ale kobitka sama powiedziała że naprawią z jej ubezpieczenia więc oddałem furę do lakiernika i poprosiłem żeby z OC polakierował ten przedni zderzak a za kasę dodatkowo zrobił porządnie te nadkola i tylny zderzak (bo też był trochę poobcierany).
Widziałem potem zdjęcia z remontu - sporo musieli tam spawać. Facet robił długo, wyszło drogo ale ponoć to najlepszy warsztat w okolicy więc zapłaciłem 1850zł.
W tym samym dniu, w którym odebrałem furę od lakiernika okazało się że nie mogę wjechać na wstecznym pod dom (wcześniej zdarzało się że wsteczny wyskakiwał ale teraz całkiem nie dało się cofać) - skrzynia zakończyła swój marny żywot. Wysłałem parametry auta do Japaneze, stamtąd dostałem "nową" skrzynię (1500 zł), mechanik wyjął starą, założył nową i ... okazało się że mam nieoryginalną skrzynię (97rocznik) więc odesłałem obie do Japaneze żeby zregenerował moją (150zł ekstra dla kuriera). Wczoraj dzwonił do mnie Japaneze że skrzynia doszła i że to cud że na niej dało się jeździć. Przy okazji wymieniam olej w skrzyni 100zł/2l, uszczelkę (mechanik mówił że coś koło 50zł) i sprzęgło valeo (komplet coś koło 740). Mechanik zażyczył sobie 300zł za robociznę.
Ostateczny koszt mojego galanta na dzień dzisiejszy to nieco ponad 19 tys . (przypominam - pół roku temu dałem za samochód 6600zł). Dawno sprzedałbym tego wraka innemu frajerowi ale ile bym za niego dostał? 6-7 tys. Stwierdziłem więc że skoro już tyle rzeczy wymieniłem to nie ma sensu go sprzedawać. Do zrobienia zostało już tylko kilka "drobiazgów" - ta elastyczna złączka w wydechu, drobny wyciek przy jakiejś pompie i cykający w zakresie 2500-3200 obr/min silnik (tu nie będę się bawił w wymianę zaworów tylko spróbuję zalać dobry syntetyczny olej - może pomoże). Nie mogę się doczekać chwili gdy za kilka dni przejadę się wreszcie gotową furą. Jak tylko ją odbiorę - wrzucę zdjęcia. Trzymajcie kciuki za mojego gala i za mnie - kosztował mnie sporo kasy i nerwów. Może wreszcie odpłaci się bezproblemową jazdą. |
Ostatnio zmieniony przez Hubeeert 17-10-2014, 15:35, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
 |
mjsystem
Forumowicz
Auto: ...
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 27 razy Dołączył: 06 Sie 2010 Posty: 11637 Skąd: ...
|
Wysłany: 17-10-2014, 15:33
|
|
|
Gratuluję auta i cierpliwości. Witaj wśród galanciarzy Pokaż fotki |
|
|
|
 |
Hubeeert
Mitsumaniak na urlopie
Auto: TOYOTA YARIS 4EVER
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 156 razy Dołączył: 21 Mar 2005 Posty: 17695 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 17-10-2014, 16:29
|
|
|
Właściwie wszystko co opisałeś to norma. Oby się sprawował. |
_________________
Thomas Jefferson said:
1. A government big enough to give you everything you want, is strong enough to take everything you have...
2. The democracy will cease to exist when you take away from those who are willing to work and give to those who would not...
Just think...
. |
|
|
|
 |
major
Mitsumaniak Major

Auto: carisma 1.6, galant 2.5 V6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 8 razy Dołączył: 29 Wrz 2006 Posty: 678 Skąd: kalisz i wrocław
|
Wysłany: 17-10-2014, 19:51
|
|
|
Nie łam się nie jesteś sam, jak napisał Hubeeert, to norma Dawaj foty |
_________________ Moje autka:
Carisma GLX 1.6 1996 rok
Galant SPORT EDITION 2.5 V6 1998 |
|
|
|
 |
robertdg
Mitsumaniak SnowWhite

Auto: Galant Sport 98' EAO 2.0 16V
Zaproszone osoby: 1
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1300 razy Dołączył: 21 Cze 2009 Posty: 23634 Skąd: KSSE
|
Wysłany: 18-10-2014, 08:27
|
|
|
Gratulacje nabytku, cierpliwości i symaptii do auta, daleko zabrnąłes a jeszcze trochę przed Tobą |
_________________ Gość zobacz mojego Galanta
Jeżeli nie żyjesz na krawędzi, to znaczy, że zajmujesz za dużo miejsca
"Jesteś jedyną osobą na świecie, która może wykorzystać Twój potencjał" - Zig Ziglar
W naturze człowieka leży rozsądne myślenie ale nielogiczne działanie
 |
|
|
|
 |
Ruffy
Nowy Forumowicz
Auto: Civic
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 10 Paź 2014 Posty: 10 Skąd: Nysa
|
Wysłany: 18-10-2014, 17:21
|
|
|
Hubeeert napisał/a: | Właściwie wszystko co opisałeś to norma. Oby się sprawował. |
czyli że kazdy galant stojący na allegro/olx jest takim padłem że na dzień dobry trzeba wymienić wszystko? |
|
|
|
 |
mkm
Forumowicz
Auto: Colty
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 187 razy Dołączył: 26 Lut 2008 Posty: 14126 Skąd: Krakow
|
Wysłany: 18-10-2014, 17:33
|
|
|
Ruffy, przeczytaj jeszcze raz ten temat ze zrozumieniem popatrz na cyferki, a potem generalizuj. |
|
|
|
 |
banan
Forumowicz

Auto: ----
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 67 Skąd: Kielce
|
Wysłany: 19-10-2014, 19:25
|
|
|
Lepiej kupić najdroższy na allegro o ile jest tego warty, co? Oj wszystko przede mną... |
|
|
|
 |
eremita
Mitsumaniak
Auto: Outlander III DID
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 17 razy Dołączył: 25 Paź 2007 Posty: 2505 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 19-10-2014, 19:34
|
|
|
banan napisał/a: | Lepiej kupić najdroższy na allegro o ile jest tego warty, co? Oj wszystko przede mną... |
Jeśli jest faktycznie w idealnym stanie to warto. |
|
|
|
 |
Ruffy
Nowy Forumowicz
Auto: Civic
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 10 Paź 2014 Posty: 10 Skąd: Nysa
|
Wysłany: 19-10-2014, 21:03
|
|
|
To Ty kolego przeczytaj post a następnie wypowiedź Huberta, fakt kilka rzeczy dało się wykryć ale ze to wszystko to norma? Japonce są niezawodne ale chyba nie Galant w takim razie... |
|
|
|
 |
Jogurt
Mitsumaniak

Auto: CA4A & EA5W
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 24 razy Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 2554 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 19-10-2014, 21:16
|
|
|
Ruffy, dalej nie widzisz różnicy między kwotą zakupu 7 a 17k pln? |
_________________ CA0
Galant II |
|
|
|
 |
apg2312
Mitsumaniak

Auto: Honda Accord VII 2.0 2003
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 90 razy Dołączył: 28 Maj 2014 Posty: 2309 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 19-10-2014, 21:16
|
|
|
Ruffy napisał/a: | To Ty kolego przeczytaj post a następnie wypowiedź Huberta, fakt kilka rzeczy dało się wykryć ale ze to wszystko to norma? Japonce są niezawodne ale chyba nie Galant w takim razie... |
Mam pytanie - czego Ty oczekujesz po aucie z 1998 roku ? Pokaż mi 16-letni samochód, w którym nie będzie nic do roboty, tylko lać i jechać.
Oczywiście, pomijam jednostkowe przypadki, że ktoś kupił auto, zrobił kilkadziesiąt czy kilkaset km, auto postawił do garażu i zmarł, a dopiero po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach ktoś ten garaż otwarł - niedawno był przypadek taki z 126p, a co jakiś czas opisują podobne rzeczy w Stanach.
Więc może nie przesadzaj, że Galanty są do d... . Bo taką opowieść (w mniejszym lub większym stopniu) można napisać o każdym aucie z ubiegłego wieku. I z tego też. |
_________________ Adam
.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, później pokona doświadczeniem...
 |
|
|
|
 |
Ruffy
Nowy Forumowicz
Auto: Civic
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 10 Paź 2014 Posty: 10 Skąd: Nysa
|
Wysłany: 19-10-2014, 22:34
|
|
|
Kupił samochód za 6.6k, po czym dołożył do niego 3x tyle żeby trzymało się to kupy, gdzie następnie admin pisze ze to norma i głównie o tę słowa mi chodziło jakoby ten model był awaryjny ale dobra nie było temat a galanty które są coś warte kosztują 15 tyś w górę, dziękuję za uwagę |
|
|
|
 |
robertdg
Mitsumaniak SnowWhite

Auto: Galant Sport 98' EAO 2.0 16V
Zaproszone osoby: 1
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1300 razy Dołączył: 21 Cze 2009 Posty: 23634 Skąd: KSSE
|
Wysłany: 20-10-2014, 08:02
|
|
|
Ruffy napisał/a: | Kupił samochód za 6.6k, po czym dołożył do niego 3x tyle żeby trzymało się to kupy, gdzie następnie admin pisze ze to norma i głównie o tę słowa mi chodziło jakoby ten model był awaryjny ale dobra nie było temat a galanty które są coś warte kosztują 15 tyś w górę, dziękuję za uwagę | To zalezy na ile znasz taki samochód, kwestie utrzymania przez poprzednich włascicieli a świadomośc obecnego nabywcy to dwie rozbiezne rzeczy, w zasadzie każde auto (każdą markę auta) można kupić w podobnym stanie wyeksploatowania. |
_________________ Gość zobacz mojego Galanta
Jeżeli nie żyjesz na krawędzi, to znaczy, że zajmujesz za dużo miejsca
"Jesteś jedyną osobą na świecie, która może wykorzystać Twój potencjał" - Zig Ziglar
W naturze człowieka leży rozsądne myślenie ale nielogiczne działanie
 |
|
|
|
 |
KsiadzRobak
Forumowicz
Auto: Lancer
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 20 razy Dołączył: 04 Wrz 2014 Posty: 1029 Skąd: ecki
|
Wysłany: 20-10-2014, 08:31
|
|
|
Może coś dopowiem od siebie:
- na tle innych japońskich aut z tamtych lat to Galant wypada średnio - może ze względu na wiek mało z was pamięta, ale właśnie w okolicy 2000 r wybuchła gigantyczna afera z tuszowaniem usterek i zaniżaniem jakości w MMC właśnie, po której cała kierownicza góra została zwolniona i powołano nową
- obecnie jest jeszcze gorzej - ze względu na dużą koncentrację i specjalizację, mało firm samodzielnie robi auta - mają podwykonawców na całym świecie i stosują technologie od outsourcerów - np. mazda ma silnik forda, mitsubishi ma renaulta czy vw (przykłady ogólne), silniki do toyoty robi się w Polsce (między innymi) a suzuki składa się na Węgrzech czy w Turcji itd. itp. - w efekcie np. usterka alternatora w lagunie 2 pociągała za sobą lawinę innych nieszczęść, których można uniknąć, gdyby producent nie dał ciała
- usterki Galanta są niestety dość poważne i dość częste - jak na tamten rocznik i porównując nie tylko do innych marek japońskich i robionych niemal w całości w Japonii a także starszych Galantów, które były jakościowo lepsze (ale i mniej skomplikowane co trzeba uczciwie oddać)
- Mitsubishi jest marką, która w Polsce ma drogi serwis a na dodatek ogromna większość mechaników nie wie co to jest wałek balansowy napędzany od pompy, jak odpowietrzyć hydrauliczne popychacze i wiele innych (do tej pory większość mechaników z okolicy prosi mnie o pomoc gdy ma do robienia jakieś Mitsubishi) i dlatego sporo z nich jest zrobiona w sposób bardzo druciarski, bez wiedzy fachowej, na odwal, byle jak i byle szybciej pozbyć się miny, która jest spuścizną po X poprzednich mechanikach
- blacharsko jest tragicznie! - tu nie mam wytłumaczenia... po prostu oszczędności i kreatywna księgowość jak w pkt 1 |
|
|
|
 |
|
|