Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki Strona Główna Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 


W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu.
Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Gene
07-03-2008, 08:31
[L200] Zakup L200 - przejscie z VW, konkretne pytania
Autor Wiadomość
jakublad
[Usunięty]

Wysłany: 21-03-2007, 16:22   

Antonius napisał/a:
Jakublad-no własnie Jerry jest właścicielem takiego autka,co widać na zdjęciach które nam przesłał w tym wątku wraz ze swoim mitsu

Oki, dzięki. Tak jakoś przeglądałem wątek, że niektóre rzeczy pominąłem i zdjęć Q7 nie zauważyłem. Teraz już doczytałem i nie będę zawracał głowy na temat Q7. ;-)
 
 
jerryy
[Usunięty]

Wysłany: 22-03-2007, 21:36   

Antonius napisał/a:
Może Jerry zechce zmienic tak szybko jak jak Q7,pożyjemy zobaczymy.


HeHe - dobre.

Ale tak całkiem poważnie to przyznam się szczerze, że nie mam żadnych "ale" do kusiódemki i jestem z niej bardzo zadowolony, aczkolwiek - jak już wspominałem - jeśli ktoś liczy na właściwości terenowe tego auta (takie sensu stricte) to może się zdziwić. Mnie natomiast nie potrzebne de facto auto na Paryż - Dakkar czy rajd off-roadowy, więc jest cacy. Problem jednak polega na tym, że to auto świetnie się prowadzi - na zakrętach potrafi swobodnie rozstawić po kątach zabaweczki z cyklu kompaktowe GTI bez piśnięcia oponą (uważajcie - naprawdę można się zawieść bo auto wygląda na ospałe i ciężkie ale to pozory - jak powiedział jeż schodząc ze szczotki ryżowej) i niestety co za tym idzie - bo każdy medal ma dwie strony - jest koszmarnie twarde przy zjechaniu na bezdroże czy zaniedbaną drogę gruntową. A mnie krew zalewa jak mi się okulary na wądołach z oczu zsuwają lub popiół sam spada z papierosa. Trzeba też przyznać, że zawieszenia co prawda jak to w audi nie rozpada się (choć w S6 którym jeździłem kilka lat to był akurat spory dramat - nie winię jednak Audi tylko zarząd drug polskich) ale daje odczuć jak wielką jest dla niego torturą przejażdżka poza asfaltem.

Ja kupiłem miśka jako typowego konia do roboty, żebym mógł wjechać na teren budowy wypoczęty, a nie wytrzęsiony. Kto pisze, że L200 jest twarde i skacze to niech zafunduje sobie jazdę próbną Q7 - gwarantuję, że szybko zmieni zdanie oraz światopogląd na temat twardości aut.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że Q7 w błocie wygląda jak fortepian w gnojówce i po prostu nie pasuje do pejzażu. Jego niskoprofilowe, szerokie opony (265/50 19) natychmiast zaświniają całe felgi i błotniki brudem, że już nie wspomnę ogromnych tarcz hamulcowych dla których z pewnością piach i kamienie nie są najlepszym środkiem ciernym. Misiek to drab, który takich warunków się nie boi bo został do nich stworzony. Poza tym wjeżdża w bajoro i błoto oraz wyjeżdża z takim spokojem, że nie ma szansy aby się zachlapał. Ponadto potrzebowałem auta - też już wspominałem - do którego z lekkim sercem wrzucę dwa, często zaświnione psy, podepnę do haka lawetkę z quadem córki i całą rodziną pojadę do lasu poszaleć, a wracając nie będę patrzył czy nasze zabłocone buty nie zabrudzą welurowych dywaników i alcantry w Q7 bo przecież mnie to majątek kosztowało i szkoda. Misiek jest tak zbudowany, że można go po takiej wyprawie w zasadzie i z zewnątrz i w środku wyszorować szczotą używając karchera. Ot co.

Wracając do sprzedaży Q7 to jest ona powodowana wyłacznie ambicją posiadania auta z nowym silnikiem TDI o pojemności 4,2. Jego parametry i osiągi powalają. Zatem ja nie pozbywam się jak gdyby Q7 tylko zmieniam wersję silnikową. Zamówienie już złożone, a kaska wpłacona. Za trzy miesiące pokażę Wam zdjęcie pięknego Q7 4,2 TDI w czarnej perle (I hope!). W L200 pewno nic nie wymodzą silnikowo, zatem marne są szanse na to abym się go pozbywał, choć ANTONIUS nigdy nic nie wiadomo :lol:

Co do zdjęć Q7 to są już niaktulne bowiem po tygodniu używania L200 zamontowałem do Q7 progi (stopnie boczne). Rodzina stwierdziła, że wsiadanie do miśka jest tak wygodne dzięki temu właśnie elementowi, że trzeba było dozbroić w nie audi. Swoją drogą powiem Wam, że cena tego elementu w audi budzi spore emocje. Nie będę pisał ile bo powiecie, że trzeba być chorym aby to kupić.

W dalszym ciągu nie rozwiązałem natomiast problemu z wyciszeniem silnika w miśku i z zamontowaniem do niego solidnej muzy. Gdybyście mieli jakieś pomysły nadal oczekuję wspacia w tych tematach.

[ Dodano: 22-03-2007, 21:57 ]
Aha - Antonius - z tym oczekiwaniem co będzie z Naszymi miśkami to wydaje mi się, że masz zły pomysł. I już rozwijam myśl aby wyjaśnić Ci czemu tak sądzę. Otóż zarówno przy zakupie Q7 jak i L200 przyświecała mi myśl, że posiądę "coś", czego jeszcze nie ma na pęczki. Kiedy kupowałem Q7 to ludzie na ulicy pytali co to jest za auto. Wówczas w Polsce wg szacunków dilera chodziło dopiero kilkanaście takich aut. Do tej pory zresztą Q7 jest dość mało spotykane na Naszych drogach. Podobnie jest teraz z L200. Ciekwascy pytają co to za amfibia bo auto jest kompletnie nierozpoznawalne (oczywiście pomijając znawców tamatu i wielbicieli marki). I chyba jest w tym coś, że posiadasz auto nietuzinkowe, wyjątkowe, inne. Bo po cóż byłoby wydawać kupę kasy aby kupić coś co sąsiad za płotem ma już od dwóch lat? Nie wiem jak Tobie ale mnie to sprawia pewną satysfakcję, że w moim mieście i okolicy na dziś jest jedno Q7 (a moje posiadam od końca czerwca albo początku lipca 2006 - już sam nie wiem), a L200 to w ogóle nikt nie widział (oczywiście nie był to główny argunent za zakupem tego auta, bowiem to głównie ludzie z tego forum pomogli mi w podjęciu właściwej - jak wciąż uważam decyzji - tym niemniej miało to jednak swoje znaczenie).

Dlatego też jeśli kupisz "dziś" L200 to będziesz miał nowe L200 i pewno niejednokrotnie ktoś pytaniami o to auto połechce Twoją męską ambicję. Natomiast za rok już nie będzie takiego efektu.
Tak było z Navarą. Rok temu wszyscy "sikali po nogach" na jego widok. Dziś nawet młodzież szkolna widząc go na ulicy szepce pod nosem "patrz - nissan navaLa...". Samochód bowiem zepsuł sobie markę i opinię i w zasadzie kupując go dzisiaj nabywca wzbudza litościwe spojrzenia w stylu "jeszcze jeden co dał się nabrać na ten szajs".
Ja kupując L200 biłem się nieco z myślami czy nie poczekać na Hilux z nowym dieslem, jednak z tego co słyszę toyka nie zdobyła się na napęd porównywalny z tym w miśku, więc moje czekanie i tak by nic nie zmieniło jeśli chodzi o wybór, a tylko opóźniło radość z nowego auta.

Ale to tylko moja subiektywna ocena, którą przekazuję w formie dobrej i szczerej rady dla Ciebie (oraz dla wszystkich, którzy szczytają mój tekst) i oczywiście nie wymagam od nikogo potwierdzania mych racji bo o gustach - podobno - się nie dyskutuje.

Pozdrawiam,
J.
 
 
jakublad
[Usunięty]

Wysłany: 22-03-2007, 22:09   

Tak się składa, że i ja mam możliwość powiedzieć coś więcej na temat Q7. :-) Autko jest jak to zamówione przez jerryy'ego w czarnej perle, ale nie 4,2 tylko 3,0. Poza tym na 20-tkach felgach, więc twarde jak cholera. Niczego innego jak dotąd niż nasze polskie dziury i zachodni śnieg nie było okazji próbować, ale twardość zawieszenia i precyzja prowadzenia dokładnie zgadzają się z opisem jerryy'ego. ;-) Osoba, która go użytkuje jest z auta zadowolona, ale na pewno nie sprawdziłoby się w zastosowaniach, w których moje L200 jest świetne - wożenie farb i różności budowlanych. ;-)

Podsumowując -Q7 jest świetne, ale jako limuzyna na dziurawe drogi, a L200 do pracy.
 
 
Antonius
[Usunięty]

Wysłany: 25-03-2007, 07:41   

Odnośnie l200 to muszę powiedzieć że wygląd auta jest "taki sobie" - jak pisał Jerry Navara jest ciekawsza,jednak wygląd to za mało i nie kupię auta które będzie jak citroen xm-tzn nim wyjedzie z salonu już się psuje.Wnętrze l200 podoba mi się nawet bardziej niż Navary.odnośnie wrażeń z jazdy to niestety poruszałem sie tlko navara i nie mam porównania.Coś mnie kreci w pickupach i tyle.
 
 
jerryy
[Usunięty]

Wysłany: 25-03-2007, 18:32   

Antonius napisał/a:
Coś mnie kreci w pickupach i tyle.


Może to "coś" to jest możliwość odpisania VATu ?!!! :D
 
 
Antonius
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 09:25   

Masz racje Jerry.Jednak tak na prawde cos mnie kreci w terenowkach a pickupy sa zdcydowanie tansze ,teoretycznie w uzytkowaniu tez ze wzgledu na mozliwosc odliczenia vatu od paliwa.Poza tym lubie miec "bagaznik bez ograniczen".Jerry na allegro sa multidealealerzy ktorzy sprzedawali Hiluxa z kierownica z "naszej"europejsko-kontynentalnej strony z silnikiem 3,0 165 konikow co po chipie w TTI(czyli oryginalnym toyoty)daje ponad 200ph>kosztowało to 145tys tak mi sie wydaje ale w temat dalej się nie zagłębiałem.Poydrawiam
 
 
SCezar
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 09:57   

Ja nie mogłem odpisać watu jednak też coś mnie kęci w Pickup`ach i wiem co to jest.
Kiedu ładuję graty na otwartą pakę i potem jeżdże po bezdrożach to czuje się jak bym
miałm znowu 10 lat i ganiał z taczką koło piaskownicy.

Pozdrawiam
Cezar
 
 
Jackie 
Mitsumaniak
Dealer Mitsumaniak


Auto: Eclipse Cross PHEV
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 21 Mar 2005
Posty: 3599
Skąd: Białystok
Wysłany: 26-03-2007, 10:48   

SCezar napisał/a:
Kiedu ładuję graty na otwartą pakę i potem jeżdże po bezdrożach to czuje się jak bym
miałm znowu 10 lat i ganiał z taczką koło piaskownicy.

Hehehehe, piękne i coś w tym jest ;) Taka taczka dla dużych chłopców ;)
Pozdrawiam
_________________
Jackie
Evolution never ends...
http://wybieramaso.pl/
 
 
 
jerryy
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 20:00   

Antonius napisał/a:
Masz racje Jerry.Jednak tak na prawde cos mnie kreci w terenowkach a pickupy sa zdcydowanie tansze ,teoretycznie w uzytkowaniu tez ze wzgledu na mozliwosc odliczenia vatu od paliwa.

A jednak! W Nazych Polskich realizach ceny aut - szczególnie nowych - w pewnym stopniu wymuszają trzymanie się mocno za kieszeń. Przykre ale prawdziwe. Niestety przepisy odnoszące się do wartości dodanej czyli właśnie VATu są wg mnie bzdurne, bo jakie ma znaczenie czy kupujesz pick-upa rejestrowanego jako ciężarówkę (co już jest głupotą aczkolwiek nieco mniejszą niż moje poprzednie Audi - S6 rejestrowane podobnie !!!) czy też kupujesz terenókę czy wręcz auto osobowe ale w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej (bez względu na jej rodzaj czy formę prawną) kiedy oczywistą jest potrzeba przemiszczania się - ograniczanie i selekcja aut pod względem typu i rodzaju odnośnie odliczenia VATu to po prostu rozbój w biały dzień. No ale o przepisach nie ma co dyskutować - trzeba się starać odnajdywać luki i z nich korzystać. Przykre to.

Antonius napisał/a:
Poza tym lubie miec "bagaznik bez ograniczen".

O - i tu Cię rozumiem. Ja mam podobne skłonności głównie przez wzgląd na psy, czy wypady zimowe na narty. Ale przyznam się szczerze, że wolałbym kupować pick-upa z wyboru, a nie przez wzgląd na to, że akurat takie auto można kupić "bez" VATu. Tym niemniej kwestia dużego bagażnika jest prawdą oczywistą i tu się zgadzamy.

Antonius napisał/a:
sa multidealealerzy ktorzy sprzedawali Hiluxa z kierownica z "naszej"europejsko-kontynentalnej strony z silnikiem 3,0 165 konikow co po chipie w TTI(czyli oryginalnym toyoty)daje ponad 200ph>kosztowało to 145tys

Tak, ale niestety przytoczona przez Ciebie cena jest opiewa na kwotę netto - sprawdzałem bowiem ten wariant przed podjęciem decyzji o zakupie miśka.

SCezar napisał/a:
Kiedu ładuję graty na otwartą pakę i potem jeżdże po bezdrożach to czuje się jak bym
miałm znowu 10 lat i ganiał z taczką koło piaskownicy.


Ten Pan mi się podoba. Tak trzymaj "Stary". Ciężko jest bowiem znaleźć w tych koszmarnie zgonionych za pieniądzem czasach moment takiej ewidentnej i szczerej radości z czegokolwiek. Mnie kręci w miśku to, że mogę sobie pojeździć bo błocie, wodzie i po dziurach, wjechać do starej żwirowni i etc. Każdy z Nas ma gdzieś głęboko niespełnione marzenia małego chłopca - choć jako faceci rzadko się do tego przyznajemy - i fajnie czasem jest do nich wrócić.

Pozdrawiam,

J.
 
 
SCezar
[Usunięty]

Wysłany: 27-03-2007, 09:43   

Jerryy, może by tak wspólnie wybrać się na tą żwirownie w jakiś piękny weekend?
 
 
Gene 
Mitsumaniak
shoot & destroy


Auto: Pajero Sport Dakar '06
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 115 razy
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 3775
Skąd: Warszawa
Wysłany: 27-03-2007, 10:05   

Wyjazdy off-road'owe sa praktycznie co weekend a czasami i w tygodniu cos sie dzieje. Tylko nie wiem o jakim blocie, wodzie i dziurach wspominacie bo w jedna zaloge i bez kinetyka nie polecam. Szkoda zdrowia i waszych aut.
_________________
C'est La Vie suckers
 
 
 
jerryy
[Usunięty]

Wysłany: 27-03-2007, 20:38   

SCezar napisał/a:
Jerryy, może by tak wspólnie wybrać się na tą żwirownie w jakiś piękny weekend?

Zasadniczo to nie widzę przeszkód tym niemniej podkreślam co juz wcześniej pisałem, że moje pojęcie o jeździe terenowej jest mizerne i trwa tyle ile posiadam miśka (miesiąc :lol: ), więc myślę, że dobrze byłoby się spotkać w jakimś większym gronie. Chodzi mi o to, że nie wiem czy będziesz miał ze mnie partnera i kompana do takich zabaw na grubszą skalę. Oczywiście zawsze w roli gospodarza i pilota wycieczki chętnie wystąpię wskazując Tobie i innym miejsce. Myślę jednak, że na początek może podjadę i zrobię kilka fotek miejsca o którym mowa abyście się nie rozczarowali - co?

Gene napisał/a:
Wyjazdy off-road'owe sa praktycznie co weekend a czasami i w tygodniu cos sie dzieje.

Gdzie, co, jak - napisz coś więcej - pls.

Gene napisał/a:
w jedna zaloge i bez kinetyka nie polecam


:?: :shock:
Jakto?
A co to jest "kinetyk"?

Pozdrawiam,

J.
 
 
Gene 
Mitsumaniak
shoot & destroy


Auto: Pajero Sport Dakar '06
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 115 razy
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 3775
Skąd: Warszawa
Wysłany: 28-03-2007, 08:55   

To juz rozmowa na zupelnie inny temat i szkoda zasmieca ten w ktorym jestesmy...

„Kinetyk” to specjalna lina kinetyczna, rozciąga się i oddaje energię pomagając wyciągnąć wklejony samochód z błota, bagna czy bajorka. Nie ma charakterystycznego szarpnięcia jak przy zwykłych taśmach. Polecam - długość 8 m, grubość 28 mm, kolor biały, ciężar 420 g/m, wytrzymałość statyczna 13 ton.
http://www.mitsubishi-gra..._113324_ARB.JPG

tu widac wyraznie, szekle i kinetyka, dzieki DariuszKa i przepraszam, ze bez pytania wykorzystalem Twoje zdjecie :wink:
_________________
C'est La Vie suckers
 
 
 
Gene 
Mitsumaniak
shoot & destroy


Auto: Pajero Sport Dakar '06
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 115 razy
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 3775
Skąd: Warszawa
Wysłany: 28-03-2007, 09:41   

Wszystkich chetnych na zabawe w terenie zapraszam w takim razie na forum regionalne "Mazowieckie". zaloze tam topic.

[ Dodano: 28-03-2007, 10:01 ]
http://www.mitsubishi-gra...p=139906#139906
_________________
C'est La Vie suckers
 
 
 
jerryy
[Usunięty]

Wysłany: 28-03-2007, 20:53   

Gene napisał/a:
„Kinetyk”
Gene napisał/a:
długość 8 m, grubość 28 mm, kolor biały, ciężar 420 g/m, wytrzymałość statyczna 13 ton.


Gdzie to się kupuje oraz jaka jest orientacyjny koszt tej przyjemności?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies) w celu logowania oraz do badania oglądalności strony.
Aby dowiedzieć się czym są ciasteczka odwiedź stronę wszystkoociasteczkach.pl
Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie ciasteczek na tej stronie, zablokuj je w opcjach Twojej przeglądarki internetowej.