Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[babajaga]

Witam wszystkich,
Jestem laikiem i szczerze powiedziawszy na mechanice samochodowej znam się (delikatnie to ujmując) bardzo pobieżnie.
Szukałem rozwiązania na forum, jak i w internecie i niestety nie znalazłem żadnej informacji.
Otóż będąc w trasie, gdy wyjeżdżałem z jednego z postojów padł mi prędkościomierz - wskazówka ani drgnęła z zera. Licznik przejechanych kilometrów również się zatrzymał na 160tys, spalanie auta widniejące na komputerze pokładowym zaczęło liniowo rosnąć do 18,7ltr/100km (do momentu wymiany sensora) oraz świeciła się kontrolka check engine.
Po przyjechaniu od razu zacząłem szukać na forum i jest: sensor prędkości siedzący w skrzyni biegów. Zadzwoniłem do kolegi który hobbystycznie zajmuje się mechaniką, zamówił mi ten sensor, wymienił i teraz zonk. Lampka check engine zgasła, licznik działa, prędkościomierz działa, ale pokazują podwojone wartości. Jeśli jadę 60km/h pokazuje mi 120 i po przejechaniu ok 1km licznik pokazuje mi 2. Pseudo pozytyw jest taki, że teraz spalanie mam na poziomie 3,4ltr/100km

Czy ktoś ma jakieś pomysły co jest nie tak?
Cari benzyna 1.6 z 2002 (76 kW (103 pk))

Z góry dziękuję za pomoc
B.

[plecho1]

Ten impulsator który kupiłeś jest od Renault i podaje impulsy dwa razy częściej niż oryginalny od Carismy i dlatego licznik pokazuje dwukrotną prędkość. Jedynie ratuje Cię wymiana na właściwy lub naprawa starego w którym najprawdopodobniej rozlutowały się połączenia części elektronicznych. Też u siebie to przerabiałem i naprawa pomogła.
Nagrałem nawet filmik jak auto się zbiera na takim impulsatorze od Renault

[MmzTattoo]

To wrzucaj na yt tylko koniecznie walnij ujęcie silnika serii. Jeszcze będziesz jak pies pająk

[plecho1]

Nagrywanie rozpocząłem w kabinie zaraz przed jazdą więc nie jest zbyt wiarygodnie ale może pokuszę się o nowe nagranie pokazujące trochę więcej niż sam licznik to wtedy można będzie się pochwalić jak Carisma zbiera się do 200 km/h w około 12s

[Ronald]

Podłączę się do wątku. U mnie problemem jest "humorystyczny" czujnik prędkości. Raz działa bez zarzutu przez 500km aż tu naraz się wyłącza. Podczas jazdy po mieście raz działa raz nie. Jednym słowem czujnik (mam elektroniczny na 3 kabelkach) robi co chce. Mam prośbę, może ktoś z forumowiczów zna patent jak naprawić go we własnym zakresie? Czy może lepiej wymienić?

[plecho1]

Ja go rozciąłem na środku tego sześciokąta i następnie przelutowałem wszystkie połączenia lutowane bo były tam zimne luty. Naprawa pomogła licznik działa jak należy.

[Ronald]

[plecho1] a czy mógłbyś wrzucić na jakimś obrazku, jak dokładnie dobrać się do wnętrza sensora, co by nie rozwalić za dużo?