 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Wymiana tylnych amortyzatorów. |
Autor |
Wiadomość |
polek
Forumowicz
Auto: carisma II 1,6 103km
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 07 Cze 2015 Posty: 54 Skąd: toruń
|
Wysłany: 19-07-2017, 14:45 Wymiana tylnych amortyzatorów.
|
|
|
Witam wszystkich!
Powiedzcie mi proszę czy wymiana tylnego amora nastręcza jakiś trudności?
Napiszcie co po kolei robić, żeby się z tym długo nie bawić. Czy sprężyny są osobno, czy tak jak z przodu w kolumnie? |
|
|
|
 |
remi
Forumowicz
Auto: Lancer VIII 1,8 Pb
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 34 razy Dołączył: 28 Wrz 2010 Posty: 807 Skąd: wałbrzych
|
Wysłany: 20-07-2017, 15:36
|
|
|
W Cari I, wymieniałem. Sprężyna i amor są tak jak z przodu, coś na zasadzie mcpersona. Wyciągnięcie: w bagażniku na nadkolach śruby (miałekm liftbacka więc ściągałem całe boczki...kilka śrub). Jeśli chodzi o wnękę koła, to z jednej strony poszło prawie ok, ale druga masakra. Nie dało się wyciągnąć śruby na dole amortyzatora, śruba zapiekła się w tulejce. Sama nakrętka się odkręciła, ale śrubę trzeba było przeciąć (pamiętaj, że tam idą twardsze śruby). Do tego z obu stron nie dało się wyciągnąć amora ze sprężyną razem, bo na dole amor siedział w dziurze wahacza, było za mało miejsca. Powinienem rozpiąć inne elementy zawieszenia, żeby jeszcze bardziej opuścić (nazwijmy to piastę) i wyciągnąć wszystko. Z uwagi na zapieczone śruby nie mogłem tego zrobić, więc majstrowałem we wnęce koła ze ściągaczami do sprężyn, najpierw wyciągnąłem poduszkę z góry, potem sprężynę a na koniec amortyzator. Zakładanie w odwrotnej kolejności. Napracowałem się jak dziki.
Może w cari II jest łatwiej, nie wiem. |
|
|
|
 |
polek
Forumowicz
Auto: carisma II 1,6 103km
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 07 Cze 2015 Posty: 54 Skąd: toruń
|
Wysłany: 27-07-2017, 10:14
|
|
|
Nic łatwiej. Trzeba odkręcić wahacz i wtedy jest wszystko proste. |
|
|
|
 |
tadek55
Mitsumaniak
Auto: Carisma 1.8 GLX
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 4 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 272 Skąd: Nowy Sącz
|
Wysłany: 27-07-2017, 10:28
|
|
|
Odkręcić nakrętki śrub wachacz to nie problem,ale wybić sruby z tulei wachacza to jest nie mozliwe,jak to wybić,tak jakby zespawalo śrubę z tulejka.Pozd. |
_________________ Mistrz w konkursie Toczenia Opony od L-200 Wilkasy 2010
Drużynowy mistrz turnieju Trambambuła Wawrzkowizna 2011
Mistrz w konkursie Toczenia Opony od L-200
Pogorzelica 2015 |
|
|
|
 |
remi
Forumowicz
Auto: Lancer VIII 1,8 Pb
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 34 razy Dołączył: 28 Wrz 2010 Posty: 807 Skąd: wałbrzych
|
Wysłany: 28-07-2017, 09:24
|
|
|
polek napisał/a: | Nic łatwiej. Trzeba odkręcić wahacz i wtedy jest wszystko proste. |
no jak się udało opuścić na wahaczu, to faktycznie jest prosto.
tadek55 napisał/a: | Odkręcić nakrętki śrub wachacz to nie problem,ale wybić sruby z tulei wachacza to jest nie mozliwe,jak to wybić,tak jakby zespawalo śrubę z tulejka |
dokładnie tak. Ja u siebie nie mogłem wyciągnąć śrub z tulejek. |
|
|
|
 |
|
|