Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[Semien]

Witam.
1. Miałem dziś dość dziwną sytuację. Po prawie godzinnej jeździe w korkach przy którymś z kolei zatrzymaniu się, zapaliła się na ok. 2 sekundy kontrolka oleju, a raczej bardziej było to migotanie i auto prawie zgasło (zafalowanie obrotów i przerywana praca silnika). Później przez następną godzinę mimo że dalej w korkach sytuacja się nie powtórzyła. Stąd moje pytanie co mogło to spowodować i czy muszę się zainteresować w wymianie czegoś: pompy/czujnika? Olej oczywiście jest, a auto może na 7 tysięcy kilometrów weźmie oleju 1/4 między maksem, a minimum na bagnecie, a ostatnio po 5 tysiącach od wymiany kapkę dolałem. Sprawdzałem przed wyruszeniem w trasę po pokonaniu 700 metrów był idealnie między maksem a minimum. Po zatrzymaniu się po tej sytuacji prawie maks. Czasem na zimnym silniku jest minimum, czasem w połowie, ale może to być spowodowane nierównym terenem w moim blaszaku. Jedynie to, że przed tym zdarzeniem przejechałem z dość dużą prędkością po kałużach. Czy ktoś się orientuje co się stało?
2. Ze względu, iż nie czuję się bezpiecznie na autostradzie z tymi hamulcami myślę, aby wrzucić tarcze większej średnicy. Oczywiście jestem przygotowany na to, iż trzeba wymienić pompę, zaciski, itd. Z tego co wyczytałem na forum to, że nie muszę zmieniać piast, aby dać tarcze z Lancera, bo pasują tarcze od ASX, Outlandera czy Space Stara. Jednak problem pojawia się przy jarzmie, a raczej przy mocowaniach, aby nowe zaciski pasowały do starych mocowań i potrzebne są jakieś adaptery. Przeszukałem internet i nawet w Big Brake Kitach nie znalazłem informacji o nich, a taki zestaw przekracza budżet, który chcę na to przeznaczyć. Czy ktoś mógłby podratować i powiedzieć, gdzie mogę coś takiego znaleźć (rysunek, aby dać do wycięcia) lub zakupić?

[plecho1]

W sprawie kontrolki oleju najlepszym wyjściem jest sprawdzenie ciśnienia oleju zegarem wkręconym w miejsce czujnika ciśnienia oleju. Na forum było już kilka tematów o zapalającej się kontrolce i przeważnie winny był czujnik ale jednak zawsze lepiej dla pewności sprawdzić jakie faktycznie jest ciśnienia aby nie uwalić silnika. Z tym chwilowym zafalowaniem obrotów to troszkę dziwne, nie miałeś nigdy problemu z kręceniem rozrusznikiem czy w ogóle z odpalaniem? Może warto przeczyścić główną masę po między akumulatorem, karoserią i silnikiem bo szczególnie w leciwych autach połączenia lubią korodować i przy braku masy mogą dziać się takie dziwne rzeczy.

[Hugo]

Co do hamulców to zmieniasz przednie zwrotnice na przedliftowe z mniejszym rozstawem otworów na jarzma zacisków i montujesz P&P zaciski dwutłoczkowe z Outlandera i do nich tarcze 294/24 mm lub jednotłoczkowe z ASX i do nich tarcze 294/26 mm. Żadne adaptery nie są potrzebne. Oczywiście tarcze musisz przewiercić na rozstaw 4x114,3

[przemek1602]

Wymień czujnik i po problemie, pewnie zaświeciła bo auto ci przygasło. Wywal korektor siły hamowania i hamulce są zajebiste ale szybko się grzeją.

[Semien]

Ok, dzięki za pomoc, oddam do sprawdzenia. Nie nie ma żadnych problemów z odpalaniem. Akumulator pokazuje 12,4-12,5 V, ale mogła jakieś spięcie spowodować ta woda z kałuż.
Tylko czy wywalenie korektora nie będzie powodowało jakichś problemów? I tak się grzeją jak głupie. Czy nacinane i nawiercane Tarcze EBC Turbo Grove nie pomogą? czy jednak lepiej iść w większą średnicę? Bo jak widzę bez dania mechanikom przerobionych elementów się tego nie podejmą. A co z tyłem?

[Hugo]

Lepiej iść w większą średnicę tarcz i większe zaciski. Co do tyłu to tarczobębny wentylowane ze Space Wagona z lat 1998-2004 i zaciski też od niego. Wszystko pasuje P&P, ale tarczobębny oczywiście też trzeba nawiercić na rozstaw 4x114,3.

[-Fenek-]

[przemek1602]

Po 2000r nie było korektora. Rok jeżdże i jest ok. Hamulce z mercedesa w124 pasują ładnie, 4 tłoczek po zastosowania adapteru ale pod felgi konieczne dystanse, do tego tarcze z evo.