Moje wrażenia z użytkowania Pinina |
Autor |
Wiadomość |
Sk00tie [Usunięty]
|
Wysłany: 07-09-2015, 14:31
|
|
|
Witam. Chciałbym zaktualizować moje wrażenia z użytkowania swego Pinina. Ma nową blachę, także go nie poznałem po 3 tygodniach odkąd go zostawiłem w zakładzie konserwacji zabytków. Czuję się znowu jak przed 9-ma laty gdy nabywałem swojego Pinina. To tyle w ramach moich nowych wrażeń z użytkowania czyli poprawiona estetyka. Nic innego mu nie dolega tak więc nie mam prawa narzekać. Wybaczcie jeśli sieję niezdrowy optymizm ale niestety nie mam nikogo innego z kim mógłbym się podzielić mą radością odkąd żona mnie wyrzuciła z domu i odebrała mi dzieci, śpię w garażu za roztrwonienie całej mojej wypłaty na nową blachę. Pozdrawiam serdecznie. |
|
|
|
 |
mstrucz
Forumowicz

Auto: Pinin 1,8 MPI
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 6 razy Dołączył: 16 Lip 2010 Posty: 272 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 16-09-2015, 07:59
|
|
|
Mojego czeka renowacja tyłu i wymiana zawieszenia. Nie żeby mu coś szczególnie dolegało ale prawie 13 lat na fabrycznym zawieszeniu wystarczy. Ani jeden element gumowo - metalowy nigdy nie był wymieniany i wg diagnosty jest w dobrym stanie! To chyba jeden z nielicznych samochodów, w których zawieszenie wytrzymuje dłużej niż blachy |
_________________
 |
|
|
|
 |
dareqq
Forumowicz
Auto: mitsu pajero pinin 1.8 mpi+lpg
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Paź 2014 Posty: 287 Skąd: wrocław
|
Wysłany: 16-09-2015, 09:50
|
|
|
Powiem szczerze , że w moim 12 latku w zawieszeniu wymieniłem tylko gumy stabilizatora za 30 zł. Diagnosta mówi , że za rok można wymienić gumy drążka reakcyjnego |
|
|
|
 |
Piotrek4
Forumowicz
Auto: Pajero Pinin MPI 5d 2002
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 3 razy Dołączył: 29 Paź 2012 Posty: 216 Skąd: Olesno
|
Wysłany: 17-09-2015, 10:59
|
|
|
Fakt to zawieszenie jest fenomenalne. 13 lat 180000 km tłuczenie po dołkach i jedyne co zmieniłem to amory i sprężyny pod lift |
_________________ 2002 Pinin 5d MPI lpg 2012-
2006 Lexus ES 330 lpg 2007-
2001 Rover 45 lpg 2015 -
2004 Rover 75 2.0 D 2010-2014
1988 Mercedes C124 300CE lpg 2005-2007 w dobrych rękach jeździ do dziś |
|
|
|
 |
19
Forumowicz
Auto: Pajero Pinin 2.0 GDi
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 09 Lis 2014 Posty: 52 Skąd: Turek
|
Wysłany: 17-09-2015, 19:09
|
|
|
Ja takim optymistą bym nie był z tym zawieszeniem chociaż muszę przyznać jest solidne... Jak zacząłem wymieniać pojedyncze elementy zawieszenia zaczęły odzywać się kolejne i tak wymieniłem prawie wszystko Ogólnie zawieszenie jest tak dobre, że niekiedy trudno jest zlokalizować, że niektóre elementy powinny być już wymienione. |
|
|
|
 |
Sk00tie [Usunięty]
|
Wysłany: 13-10-2015, 23:28
|
|
|
Witam Państwa szalenie serdecznie.
W związku ze skopulowaniem mojego pojazdu poprzez moją żonę z inną materią mechaniczną wracam na ziemię i zaczynam składać Pinina do kupy. Problem z tym że pomimo kolizji działa sprawnie i szkoda tylko mojej blachy w którą zainwestowałem. Była to oczywiście pomimo wszelkich zaprzeczeń mojej obecnej przyszłej byłej żony przypadek, natomiast wiem ci ja swoje. Zemsta zaserwowana poprzez moją drugą połówkę odbiła się szeroko na moim spektrum psychicznym i dopiero teraz zaczynam wracać do trzeźwości.
P.S. Z mojego garażu do którego wyrzuciła mnie żona podpiąłem się do neta na nielegalu od sąsiada co bym mógł powrócić na forum.
Żarty żartami ale tak na poważnie - jak można na miłość boską...Wracam do punktu wyjścia - blacha wygląda jak sprzed 12 lat a mechanika wciąż funkcjonuje jak by dopiero co wyjechał z obsypanej makaronem fabryki Fariny. |
|
|
|
 |
doktor_zlo
Nowy Forumowicz
Auto: Pinin 2.0 GDI
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 13 Paź 2014 Posty: 13 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 29-10-2019, 19:11
|
|
|
A co, napiszę, żebyście wiedzieli, że nie wszystkie Psininy skorodowały do rudy żelaza.
Rocznik 2002, 5d, GDI z superselectem.
Za powtarzanie baśni z mchu i paproci o demoniczności tych silników należy się przymusowa wejściówka na koncert sióstr Godlewskich. Poza tym, że brzmi, jakby był zepsuty, nie zauważyłem żadnych problemów- regularnie zmieniam oleje, po 160 tys zamontowałem nowe świece i pompę wody i jakieś tam jeszcze duperelki (na szczęście mechanik ogarnia).
W czasie od ostatniego wpisu urwałem wspornik tłumika i kabel od sondy lambda, poza tym żadnych strat. Sprężyna zawieszenia z tyłu pękła na asfalcie, więc się nie liczy.
Blacha- makabra. "Poszycie" gnije w oczach, zwłaszcza okolice tylnych nadkoli, ruda zdążyła nawet zjeść osłony hamulców z tyłu- rozpadły się jak wafelki.
Tylny kieł zderzaka z jednej strony, po tym, jak mi ktoś wygrzmocił na parkingu, trwale utracił większość przyczepów na karoserii.
Zapiekły się szczęki tylnych hamulców- ruda dała im się we znaki, tak, że nie opłacała się żadna regeneracja. Przy okazji trzeba było zmienić przewody hamulcowe, które nieco popuchły.
Myślę, że nie mogę narzekać na awaryjność- ot, zwykła eksploatacja.
Jeździ naprawdę dobrze, po asfalcie i po polnych drogach w czasie sporadycznych wypadów w plener- ani razu nie było sytuacji, żeby sam się nie wygrzebał (czym zawsze mile zaskakiwał).
W końcu nie zdecydowałem się na żadne ingerencje w zawieszenie- zbyt duży nakład pracy w porównaniu do spodziewanego efektu. Po prostu odpuszczam zbyt trudnym odcinkom.
Najgorsze wady:
- rdza
- głośna, nieprzyjemna praca silnika (poniżej 2 tys i w okolicach 4-5 tys jest znośniej)
- mimo innych wad, na tyle dobry pojazd, że trudno znaleźć zamiennik.
Pozdrowienia dla wszystkich "pininowców"- cierpliwości. |
|
|
|
 |
romek atomek2
Forumowicz
Auto: e46 tourer 330 / Pajero Pinin
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 11 Sty 2018 Posty: 147 Skąd: skąd
|
Wysłany: 03-02-2020, 17:30
|
|
|
właśnie stoję przed dylematem. robić znowu blachę czy oddać jakiemuś maniakowi rudej. robiłem kilka lat temu, i zaś znowu na kielichach widzę rudą, jak puchnie. Żona mówi że innego auta nie chce, a ja myślę że dawać co 5 lat 3k pln na blachę i 3k na lakier - to może odpuscić i kupić coś innego ;(, Najgorsze - leje mi się do środka przez dziury w dachu xDDD - one muszą być gdzieś koło początku relingów.. jak już woda spłynie na podłogę tam sobie stoi .. wyschnie .. ruda się cieszy .. no nie ma szans tego teraz ogarniać bez garażu. normalnie mokra podsufitka przy przednim lusterku .. |
|
|
|
 |
doktor_zlo
Nowy Forumowicz
Auto: Pinin 2.0 GDI
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 13 Paź 2014 Posty: 13 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 05-02-2020, 20:05
|
|
|
Przed decyzją zabierz do mechanika niech oceni jak wygląda "pseudo-rama" i słupki. Jak konstrukcja zaczęła gnić to bym odpuścił naprawy. |
|
|
|
 |
romek atomek2
Forumowicz
Auto: e46 tourer 330 / Pajero Pinin
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz Dołączył: 11 Sty 2018 Posty: 147 Skąd: skąd
|
Wysłany: 06-02-2020, 09:21
|
|
|
doktor_zlo napisał/a: | Przed decyzją zabierz do mechanika niech oceni jak wygląda "pseudo-rama" i słupki. Jak konstrukcja zaczęła gnić to bym odpuścił naprawy. | mówisz o ramie właściwej ? tej w środku ? - ona jets pkryta czymś co wygląda jak plastik - jest biała. To jakbyś oblekł plastikiem ramę główną. Natomiast ta owijka tej ramy czyli ta niby samonośna konstrukcja gnije sobie w jednym i tym samym miejscu - to już robiłem raz .. z rama akurat problemu ci powiem nie mam. najgorsze kielichy znowu, nadkola znowu bomble - lakier nie zdążył się zniszczyć bo on myjni automatycznej NIE widział. więc w stanie idealnym - a bąble wychodzą. Mega mnie to osłabia. Silnik GDI ogarnąłem, ale żona lubi stać na półsprzęgle xD .. i pierścienie synchronizatorów też zaczynają mieć dosyć - poza tym lalka xD |
|
|
|
 |
|