Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki Strona Główna Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 


W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu.
Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.

Poprzedni temat «» Następny temat
[Pajero IV] Kompletny laik przerażony zakupem
Autor Wiadomość
edmunek 
Forumowicz

Auto: Shogun 4
Kraj/Country: UK
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 16 Sty 2023
Posty: 178
Skąd: Stąd
Wysłany: 16-01-2023, 15:52   [Pajero IV] Kompletny laik przerażony zakupem

Szanowni forumowicze.

W skrócie (bo ja niestety lubię się rozpisać/rozgadać)
Posiadam Focusa MK3 w kombi. Obniżyłem go, prowadzi się świetnie ale zdarza się, że pakuję się w miejsca gdzie szkoda go ciągle drapać.

Przy okazji pewnych niedomagań tego samochodu i tragicznego serwisu, zmuszeni byliśmy wypożyczyć jedyne dostępne auto (Inverness, środek pandemii, środek sezonu, przyparci do muru) i przez prawie 2 tygodnie bujaliśmy się Land Cruiserem (SWB) z 2021 roku (najechane miał 20 km więc nówka sztuka).

Od tamtego czasu nasz Focus jeszcze kilka razy chciał wyzionąc ducha i już miał iść na żyletki, ale chyba się wystraszył i od ostatniej naprawy "jeździ".
Przymierzaliśmy się do wymiany Focusa na coś innego ale nie wyszło
(nie ma żadnego auta które by mi pasowało pod względem praktyczności, ceny, wyposażenia).

Na święta ponownie wybraliśmy się z miejsca gdzie dojazd sprawiał Focusowi problemy i trzeba było znaleźć objazdy. Obstawiam że jakiekolwiek cross-overy czy pseudo-suvy (np. Kuga) nie miałaby żadnego problemu, no ale moje auto się do takich wiejskich dróg nie nadaje i zawsze mi go szkoda nawet na szutrowe drogi zabrać.
I tak w święta żonie wpadł w oko Shogun Sport i były śmichy chichy że może sobie takiego powinniśmy sprawić.

I tak po świętach zacząłem się rozglądać i wsiąkłem

Wsiąkłem na tyle, że od trzech tygodni czytam fora internetowe, oglądam filmiki na youtubie i co się zbieram żeby jechać żeby jakiegoś obejrzeć na żywo, to są dziwne przypadki :D

Udało mi się już zrozumieć różnicę pomiędzy trzecią a czwartą generacją.
Celuję w LWB. SWB odpada.
Nie sądzę że miałbym szanse kupić jakąkolwiek benzynę.
Wiem że spalanie jest wysokie. Wiem że Pajero/Shogun to kawał auta 4x4.
Ciężkie, pali dużo, jest głośne.
Wiem też, że to nie jest duże osobowe auto typu XC90 czy Q7.

Początkowo miałem kupić taniego Shoguna trzeciej generacji, bo żona uznała że "ten stary kwadratowy z wyglądu jej bardziej pasuje" no ale ta generacja zakończyła się w okolicach 2001-2003 roku? I przeglądając ogłoszenia tych samochodów, to można znaleźć głównie auta już tak zmęczone życiem, że nie wiem czy chciałbym się bawić w ich naprawę i przywrócenie im blasku.

Ale - modele które były kupione na rynku w 2004-2005 roku mają podatek drogowy w wysokości £360 na rok.
A modele od 2006 roku w górę już płacisz £630 na rok.
I jest to spora kwota za możliwość korzystania z publicznych dróg.

Tyle, że nie wiem czy jednak chcę auto głównie na offroad w którym będę się czuł jakbym wrócił za kierownicę aut typu Fiat Tipo czy Opel Kadett.

Tak więc skupiłem się na modelu czwartej generacji.

I tak dziwne przypadki wyjazdu aby jakiegoś obejrzeć to:

1) znalazłem takiego, niedaleko domu bo godzinkę drogi.







Nawet miał DVD i ekrany w zagłówkach.
Wszystko miałem zaplanowane na sobotę.
W piątek wieczorem ogłoszenie było już nieaktualne.

2) 3 minuty od domu w komisie stoi podobny. Szary. Wersja Diamond ale bez DVD.
3x byłem w tym komisie i 3x napotkałem zamkniętą bramę i zero żywej duszy.
Próba dodzwonienia się do komisu na stacjonarny to jest przekierowanie na komórkę na której włącza się ta sama poczta głosowa.

Sytuacja 3)
na eBayu znalazłem MK4 z 2008 roku, Diamond, na pełnym wypasie.
Prywatny sprzedawca, przebieg 226 tysięcy km. Przebieg sprawdzony (historia przeglądów online potwierdza ile rocznie było nabijane i kiedy nie przeszedł przeglądu i za co).
Myślałem że jest to godzinę ode mnie, ale pomyliłem w głowie nazwy miejscowości i okazuje się że jest cztery godziny ode mnie.

I tu właśnie jest problem.
Bo pojechać godzinę, zobaczyć i zastanowić się to nie problem.
Ale jechać cztery godziny w jedną stronę aby tylko zobaczyć auto... to na taki wyjazd chcę się naszykować.

Sprzedawca twierdzi że ma rachunki z ostatnich pięciu lat.
Auto jak to bywa wśród tubylców, raczej nie było serwisowane po polsku, że jak coś stuka/puka albo bo "dbasz" to jedziesz do mechanika coś zrobić.
Auta tubylców są serwisowane raz do roku. No chyba że auto "padnie" to wtedy awaryjnie jedzie do warsztatu.
Nie spotkałem jeszcze przedstawiciela (przez ostatnie 12 lat) lokalnej nacji aby sam pojechał do mechanika (bo np. kierownica mu ciągnie, albo auto ściąga, albo bo jakaś kontrolka się świeci...). Oni jada raz do roku na serwis i koniec. Tyle!
Wiem - dla nas (Polaków) może się to wydawać bardzo abstrakcyjne.
Dla nich nasze zachowanie jest dziwne. Za nic nie łączą kropek, że można pojechać do mechanika naprawić coś za powiedzmy 500 zł, aby jednak zaoszczędzić 4000 zł bo dalsza jazda powoduje większe uszkodzenia.

Tak więc wysłałem kilka pytań sprzedającemu.
Np. czy był wymieniany zbiornik paliwa i kiedy
Odpowiedź:
Jeśli była na to akcja serwisowa to tak - był wymieniany, ale jeśli nie było, to nie.
...
Na pytanie - kiedy ostatnio był zmieniany olej i filtr oleju w skrzyni biegów.
Odpowiedź - gdzieś pewnie jest to w papierach, ale wszystko w aucie było robione wg harmonogramu

-------------

Czyli wracamy do punktu, że jakaś tam historia pojazdu jest ale nie ma co oczekiwać że to będzie auto w którym ktoś był zwariowanym Polakiem jakimi jesteśmy (nie chcecie wiedzieć ile ja rocznie pakuję w Focusa żeby był w miarę jak nowy... spokojnie za to można by kupić następnego)

----------------

Tak więc do ad meritum.
Na co zwrócić uwagę przy zakupie Shoguna czwartej generacji?
Biorąc pod uwagę następujące fakty:

Tak wygląda:













Pierwsza rejestracja: Wrzesień 2008
Przebieg 226 tysięcy km
Na przeglądzie wyszło że na obydwóch stronach jest

Steering rack gaiter damaged or deteriorated, but preventing the ingress of dirt (2.1.3 (g) (i))

Co oznacza że gumowa/plastikowa osłona drążka kierowniczego jest uszkodzona ale wciąż osłania przed dostępem brudu.

[ Dodano: 16-01-2023, 15:56 ]
Niechcący wysłałem wyślij zamiast podgląd więc muszę szybko dopisać resztę.

Mam świadomość że takie rzeczy jak plastiki w środku mogą być porysowane.

Widze dziurę w fotelu i wiem że fotele w Shogunach (Pajero) mogą się zniszczyć i jest to czesty przypadek.
Wiem żeby zajrzeć pod auto i sprawdzić jak wygląda rdza.
W kółko czytam, żeby nie kupować auta jeśli nie miał wymienionej pompy, zbiornika i przewodów paliwa.
Czy dotyczy to również MK4 czy chodziło głównie o MK3?
Wiem, żeby sprawdzić jak chodzi silnik i jak zwrócić uwagę na wydech z rury.
Gdzieś czytałęm kilka tematów ze może występować rdza na szyberdachu.
Opony, klocki czy tarcze to nie wyznacznik dla mnie czy kupować auto czy też nie.
Obstawiam żeby sprawdzić czy xenony się poziomują (bo czujnik swoje kosztuje).
Wiem też żeby sprawdzić czy wszystkie 4x4 się załącza wraz z blokadą dyfu.

na co jeszcze zwrócić uwagę żeby nie wpaść na minę?

[ Dodano: 16-01-2023, 16:11 ]
Kończąc tylko te kilka wpisów. Shogun nie będzie moim "daily-car'em" czyli nie będzie służyć do żadnego codziennego poruszania się.
Pomysł żeby go kupić jest głównie podytkowany że

a) nie mamy drugiego auta. jak Focus się psuje to mamy sporo przez to problemów.
Nie możemy jeździć do pracy ani wykonywać pracy (mamy własną działalność która jest mocno zależna od możliwości poruszania się autem)
b) nie chcemy drugiego auta małego i nowego, bo jeśli popsuje się Focus, to musimy często przewieźć sporo sprzętu (nie jest to ciężkie, ale jest tego sporo), stąd mamy kombi.
c) nie chcemy kupować nowego auta (i przez to małego), bo to auto będzie głównie stało na podjeździe jako "zapasowe". Z racji że zaczynamy czasami prace bardzo wcześnie rano i to głównie w weekendy, to nie możemy sobie pozwolić na system "że jak się Twój popsuje to wypożycz". bo wypożyczalnie o tej porze nie funkcjonują. Małe nowe auto nam sie nie sprawdzi. A kupić drugie kombi i nowsze od Focusa - no jak wspominałem - zbytnio nie ma godnego następcy żeby pasowało i wyposażenie, i cena i wszelkie widzimisię
d) Zdarza nam się jeździć w miejsca gdzie Focus nie radzi sobie z drogami którymi się porusza. Po prostu nie został do tego stworzony. Lądujemy w miejscach mocno odosobnionych gdzie przewązają głównie pojazdy rolnicze lub Discovery
e) Land Cruiser nam podpasował jako auto którym nie bałem się jeździć po tych drogach gdzie rzadko kto jeździ. a Land Cruiserem przejeżdżało się jak normalną drogą. Spodobało nam się to.
Plus duża paka była plusem.
f) Może mając Shoguna to skusiłbym się na jakiś offroad. W marzeniach jest od razu dorzucić okratowanie z przodu, kosz na góre i wyciągarkę. nie żeby jeździć offroadowo co tydzień ale kilka razy w roku wybrać się na jakąś przygodę (przy okazji polatać sobie dronem z dala od cywilizacji bo regulacje prawne coraz bardziej mi przeszkadzają aby sobie spokojnie latać)
g) na początku myślałem, że jeśli na offroad to tylko Shogun MK2/MK3 bo taki MK4 wygląda zbyt cywilnie, ale jak obejrzałem kilka nagrań co ten MK4 potrafi (i to na zwykłych oponach a nie jakiś AT/MT), to nawet nie będzie mi szkoda jak się pojawi kilka rys od gałęzi czy obcierek od kamieni.

Więc jak zwykle - rozpisałem się.. przepraszam. tak już mam.
Podaję jak najwięcej info żeby nie było że kolejny post w stylu "doradźcie czy kupić".
Bardziej chciałbym wiedzieć, czy bać się zakupu. Czy faktycznie jest tak źle z tymi silnikami i paliwem, że jak się okaże że sprzedawca nie zmieniał zbiornika to "czasami nie kupuj".

Dając dobry przykład, gdyby ktoś przyszedł do mnie i spytał się czy kupić Focusa MK3 1.6 EcoBoost to radziłbym mu pojechać ze specem od tego silnika/pojazdu bo jest to jednak auto specjalnej troski i łatwo kupić trupa w którym jest silnik do wymiany.
Można tez kupić świetny egzemplarz ale radziłbym jednak jechać z kimś kto "zna temat".
Czy w przypadku Pajero/Shoguna jest podobnie?
Bez speca nie kupuj bo wtopisz kasę?
Czy jednak jest to normalny zakup auta?
Jak ma historię, że oleje, filtry, opony, hamulce były zmieniane na czas to nalezy przyjąć że "normalnie użytkowane auto"?
Czy faktycznie mam brać młotek i śrubokręt i wbijać w podwozie aby znaleźć dziury rdzy czy MK4 jednak ma tendencję że trzyma się lepiej?
Mam świadomość, że od 2008 roku to minęło już 14 lat, więc nie będzie to auto nowe,
ale czy można porównać że spód powinien wyglądać mniej więcej podobnie jak w aucie osobowym o podobnym wieku (wiem jak wygląda tył zawieszenia w moim 11 letnim Focusie gdzie zbieram się do wymiany wahaczy).

Jak bardzo jako "świeżak" w świecie 4x4 / Pajero powinienem obawiać się tego co kupuję?
 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24281
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 16-01-2023, 18:33   

Przepraszam - nie przeczytałem całości, ale na szybko powiem jak ja to widzę, bo też chciałem takie kupić:
- auto bardzo dobre i porządne
- może wystąpić problem z bakiem paliwa a rdza może zniszczyć układ paliwowy - wymiana na zbiornik z plastiku
- silnik polecany to diesel - łatwo się podkręca i jest trwały
- wypalają się odbłyśniki, trzeba regenerować aby dobrze świeciło

Ja ostatecznie nie kupiłem bo potrzebuję 6 normalnych foteli (mam 4 synów) a nie tego taboretu w ostatnim rzędzie. Ale jak komuś wystarczy 5 siedzeń to super auto.
 
 
edmunek 
Forumowicz

Auto: Shogun 4
Kraj/Country: UK
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 16 Sty 2023
Posty: 178
Skąd: Stąd
Wysłany: 23-01-2023, 12:06   

Żeby nie było że zarejestrowałem się, rzuciłem jeden post/pytanie i "autor zniknął".
Co to, to nie :)

W niedzielę nareszcie udało mi się wybrać obejrzeć tego srebrnego Shoguna (z zamiarem kupna).
Wróciłem bez nowego nabytku ale wyprawa nie była na darmo.

Będzie długo, będzie blogowo. Jak nie chcecie czytać to nie.
Wyprawę rozpoczęliśmy o 10-tej rano. Mieliśmy wyjechać godzinę wcześniej ale nie wyszło.
Zamiast kierować się na południe, to najpierw pojechaliśmy po kolegę który miał służyć za głos rozsądku i studzić zapał.

Na miejsce dojechaliśmy z 40 minutowym opóźnieniem.
Mój Focus przeszedł w limp mode, ale nauczony doświadczeniem z życiem z tym autem szybko odnalazłem usterkę.
W ruch poszedł kabel diagnostyczny, program, później szukanie pod maską i 40 minut szukania na parkingu czy ma ktoś pożyczyć kombinerki.
Głupek ze mnie że nie miałem podstawowych narzędzi ze sobą.





Błahostka, głównie moja wina za tą awarię.
Jak tylko z powrotem zrobi się odrobinkę cieplej niż 0'C czy też -2'C wieczorową porą to poprawię obejmę aby nie łapało lewego powietrza.

Na miejscu zastałem Shoguna który naprawdę zrobił na mnie dobre wrażenie.
Wielkość auta, felg, kształt.. na żywo to auto naprawdę wygląda świetnie.

Niestety z racji że miałem naprawde dużo do sprawdzenia tak nie robiłem tak właściwie zdjęć.
Jak już mieliśmy odjechać to strzeliłem jedną fotkę



Shogun. Czwarta generacja. Wyprodukowany we Wrześniu 2008 roku.
Przebieg około 223 tysięcy km.
Wstępna cena: 27 901 zł


Z rzeczy na plus
Przejrzałem podwozie, popukałem śrubokrętem.
Odniosłem wrażenie, że więcej rdzy pod spodem to ma mój Focus niż ten Shogun.
Auto sprawdziliśmy najpierw dokładnie na zimno, dopiero po godzinie odpaliliśmy silnik.
Rozrusznik zakręcił 4-5 razy zanim odpalił silnik.
Nie mogłem wyczuć czy to była kwestia słabego akumulatora.
Jak silnik odpalił, chodził wręcz idealnie.
Specjalnego zostawiłem go na 10 minut żeby sobie chodził (z otwartą maską) i nasłuchiwałem czy zacznie chodzić nierówno, ksztusiś się lub falować.
Nic niepokojącego nie znalazłem.
Ale.

Reflektory były w stanie tragicznym. Wszystko do polerki.
Blacha dookoła auta w bardzo dobrym stanie.
Tylne nadkola (po otwarciu drzwi) z małymi ogniskami rdzy.
Jeden nowy zacisk hamulców.
Opony w średnim stanie. Opony "General Graber AT 265/20"
Ramię pokrywy koła zapasowego przegnite i rozpadające się.
Uszczelka tylnych drzwi w połowie sama odchodziła od drzwi.
Na tylnej klapie światło stopu przyklejone do szyby jakimiś fragmentami taśmy klejącej.
Stan auta w środku wskazywał że auto było wyczyszczone do sprzedaży, ale wszędzie było widać ogólny syf.
Jakikolwiek schowek byśmy nie otworzyli, to witał nas brud, brud i jeszcze więcej brudu.
Wyświetlacz lewego siedzenia miał wgniotkę/porządną rysę.
Siedzenie kierowcy jednak było mocniej zmęczone niż było to widać na zdjęciach.
Plastiki dookoła przekładni skrzyni łuszczyły się więc albo to wyrzucamy albo trzeba będzie wymienić.
Siłownik drzwi prawych przednich (kierowcy) nie trzymały drzwi w otwartej pozycji (zamykały się).
Przewody do haka były poprowadzone w niebezpieczny sposób bezpośrednio do akumulatora bez żadnych bezpieczników.
Na radiu brakowało grzybka joystika od nawigacji.
Kierownica i przyciski na kierownicy wykazywały spore oznaki zmęczenia.
Pod maską wszędzie znaleźliśmy ślady dziwnych białych kropek. jakiś dziwny osad.
Kolega mówił że zazwyczaj to ślady po jakiejś robocie ale nie udało nam się namierzyć co było malowane.
Na masce/słupkach A było widać ogniska rdzy.
Wszystkie krawędzie na dachu oraz na tylnej klapie to długie linie mchu oraz zielonego nalotu z drzew.
Z racji że roleta na szyberachu była w ciągłej pozycji zamkniętej, to rama dookoła szyby rozpadnie się od rdzy gdzieś jeszcze w tym roku
(było tam sporo rdzy która rozpadała się pod naciskiem palca).
Jak dobrze kolega zaznaczył, lepiej zostawiać ten szyberach otwarty to nie zbiera się wilgoć.
Roleta w bagażniku była cała w jakiś smarach. Tak właściwie nie do wyczyszczenia.
Podsufitka usmolona na czarno w wielu miejscach. Raczej nie do wyczyszczenia.
Po podniesieniu maski wszędzie była breja z rozpadających się liści, brudu, błota.
Sam silnik czysty. Filtry które wypatrzyłem były marki BluePrint której osobiście nie lubię.
Uważam, że jak ktoś zakłada filtry tej firmy to wybiera po prostu najtańsze na rynku.
5 lat historii pojazdu i wszystkie rachunki to głównie podrukowane potwierdzenia że auto przeszło przegląd.
Dodatkowe kilka kartek to głównie pojedyńcze potwierdzenia że był wymieniony filtr oleju, olej, olej skrzyni i filtr oleju skrzyni.
Jedna karta że była zbieżność, jedna kartka że raz zmienił opony.
Jedna kartka na wymianę zacisku i tak właściwie tyle.
Dla mnie to tak właściwie "brak historii".
W książce serwisowej sporo pieczątek że był robiony regularny serwis ale nie wiadomo co było robione.
(obstawiam kompletne minimum)
Za nic nie mogliśmy dojść czy działają wszystkie światła.
Wg kolegi który mi pomagał, w lampach tylnych nie pojawiło się nic oprócz świateł cofania.
Dolny pas działał poprawnie, przeciwgielne w obudowie koła zapasowego działało poprawnie.
Jeden czujnik parkowania był krzywy. Wyglądał jakby miał zaraz odpaść.

Zabraliśmy auto na przejażdżkę.
Napęd 4x4 załączył się bez żadnych problemów. Auto sprawnie wkręcało się na obroty i nie wykazywało żadnych niepokojących oznak.
Skrzynia pracowała poprawnie i ani razu nie wyczułem żadnego problemu ze sprzęgłem czy zbijaniem biegów.
Auto sprawiało wrażenie jakby pływało, w szczególności jak złapało jakieś nierówności na krańcu drogi.
Przy napędzie tylko z tyłu miałem wrażenie że auto jednak będzie chciało wylecieć z drogi na ostrych zakrętach,
ale to bardziej kwestia że tylnonapędowe auto którym ostatnio jeździłem to było służbowe 520d z 2011 roku i było to z 4 lata temu.
Po załączeniu napędu na 4 koła zdecydowanie poczułem się pewniej i auto już nie sprawiało wrażenia jakby miało mi uciec.
Hamulce były słabe ale wnioskuję że to głównie masa pojazdu która jednak robi swoje.
System audio bardzo przypadł mi do gustu. Jest bardzo czysty i gra naprawdę przyjemnie.
Kamera cofania jest takiej samej jakości jak w moim Focusie. Z racji że w Focusie mam mniejszy ekran, to wygląda to tylko teoretycznie lepiej.
W aucie jest głośno, ale po włączeniu radia uznałem że nie sprawia mi to żadnego problemu.
Przyzwyczaiłęm się do hałasu bo w Focusie z racji owiewek na szybach, słabych uszczelek drzwi i kiepskiego wygłuszenia podłogi jest również w miarę "głośno".
Dopiero na niektórych europejskich gładkich nawierzchniach w moim kombi jest odrobinę ciszej.

Zdziwił mnie poziom oleju w skrzyni który znacząco przekraczał kropkę "MAX".
(mimo że jest tam skala na zimno i na ciepło).
Znalazłem również (od strony akumulatora) że pod silnikiem jest sporo mokrego oleju.
Na oko podejrzewam że to na łączeniu silnika ze skrzynią.
To przypieczętowało że jednak to nie jest chyba ten egzemplarz który chcę kupić.
Na wszelki wypadek zaproponowałem 24 tysiące złotych na które właściciel nie chciał się zgodzić i po tej wizycie która trwała dwie godziny zebraliśmy się w podróż powrotną.
Do domu wróciliśmy na 19:20 więc na sprawdzenie Shoguna poszło tak 9 i pół godziny oraz prawie cały zbiornika paliwa (350 zł).

Sprawdzenie tego Shoguna utwierdziło mnie w przekonaniu że pomimo bardzo wysokich opłat podatkowych, wysokiego spalania tego auta czy jednak faktu,
że ma to auto/model/generacja swoje lata, to jest to własnie auto które chcę mieć.
Kolega w kółko szukał czy nie chcę może jednak Jimmy, LandCruisera czy Pathfindera, jednakże uznaję, że dokonałem swojego wyboru i będzie to Shogun.
Ten rocznik, to wyposażenie (Diamond) daje mi auto które nie jest kompetnie spartańskie aby pojechać 200km w góry, a jednoczęśnie jest autem terenowym które
(wg wszystkich filmików które znalazłem na YouTubie) spokojnie kładzie innych rywali na łopatki jeśli chodzi o kontrolę trakcji w sytuacjach terenowych (offroadowych).
Tak przynajmniej mi się wydaję, a jak dobrze wiemy, takie żółtodziony jak ja zapewne zakopią się gdzies w błocie i będzie trzeba drałować gdzieś na wieś po ciągnik :P
Z tego co mi się wydaje, to jeśli chodzi o SUVy (z tych lat) to

Nie ukrywam że bardzo podoba mi się:
a) kultura pracy tej starej jednostki. Serio. Odpaliłem i mimo że nienawidzę diesla, tak klekot tego silnika wydaje mi się dźwiękiem silników które przeżyją pokolenia
b) system audio naprawdę robi robotę i pomimo posiadania wielu głośników w swoim Focusie (oraz testowaniu różnych aut "cywilnych" przez ostatnie wiele lat), tak ten system Rockford naprawdę mi się spodobał
c) wielkość auta, jak się nim jedzie - to ciężko ukazać na zdjęciach czy filmikach.
d) 20" felgi oraz ich wzór bardzo mi się podobają i za każdym razem jak widze inny egzemplarz który sroi na 18", to wiem że muszą być te 20"
e) tylny rząd foteli raczej wyleci i wykorzystamy to miejsce na coś innego.

Tak więc poszukiwań ciąg dalszy i powoli będę się przymierzał, żeby jednak wskoczyć na półkę cenową z okolic 43-ech tysięcy złotych.

Niedawno pojawiło się ogłoszenie jednego Shoguna który również jest ładnie wyposażony i jest z rocznika 2017 (niecałe 6 lat) i jest w zasięgu finansowych, jednakże przez te 5 lat najechał 305 tysięcy km.
60 tysięcy km rocznie....
Pytanie czy warto się takim zainteresować.

A z racji że wsiąknąłem, tak na komputerze już działają takie rzeczy jak Workshop manual czy pobrałem pełną instrukcję obsługi i czytam i czytam





I tu też pytanie.
Czy ktokolwiek może mi potwierdzić jak wygląda sprawa z tym magicznym przyciskiem?



Przejrzałem chyba 70 ogłoszeń z Shogunem czwartej generacji (roczniki od 2007 do 2016).
Nie udało mi się w żadnym odnaleźć, aby którykolwiek był wyposażony w blokadę dyferencjału tylnej osi.

Czy to był faktycznie taki rarytas czy też np. cześciej było spotykane w konkretnej wersji wyposażenia?

I czy ktoś może podpowiedzieć, jak wygląda sprawa tylnych lamp.
Czy one służą tylko do światła wstecznego/świateł hamowania?
Można podjąć się, żeby świeciły wraz ze światłami mijania? Czy tylko wynalazki typu LEDowe lampy z Chin (bez homologacji)?



Ok. znowu wyszedł trochę za długi post.
Więc w skrócie.
Każdy dzień to uczę się czegoś nowego na temat Shogunów.
Wyjazd dał sporo nauki i dał też sporo wiedzy że teraz na zdjęciach zwracam uwagę na inne rzeczy niż wcześniej (jak przeglądam ogłoszenia).
Sztuka po którą pojechałem była zbyt zaniedbana.
Żeby tam było widać, że niektóre rzeczy są uszkodzone,
ale właściciel stara się trzymać auto w dobrym stanie, to byłaby inna gadka.

To co znalazłem na miejscu to auto, w którym wiem,
że przez następne 2 lata w kółko by coś było do naprawy z tych rzeczy które znalazłem,
plus wyszłoby jeszcze 10 czy 20 innych kwiatków do naprawienia.

I o ile robiłem sobie listę i każda jedna pierdoła to było "no da się to naprawić"
to jednak kiedy lista zrobiła się długa, to uznałem że potrzebuję ostatniego, końcowego argumentu żeby uznać, że "nie.. zbieramy się, nie kupuję.

Parcia nie mam.

Niestety dobrze wiem, że jeśli właściciel pojazdu tak traktuje pojazd że może doprowadzić go do takiego a nie innego stanu,
to oznaka że w tych miejscach gdzie jeszcze czegoś nie znalazłem, to też będa rzeczy do zrobienia.

I ja już w głowie miałem wizję, że za kilka tygodni po zakupie będa jakieś problemu z ABSem, albo jak nic przestaną świecić lampy itd itp.

No nie.. gdyby jeszcze były pierdoły do naprawienia, ale można by to "ogarnąć" to nie widze problemu.

Ale jak wspomniałem - lista była za długa.


Będę aktualizował na biężaco.

[ Dodano: 24-01-2023, 12:10 ]
Przejrzałem wczoraj 188 ogłoszeń Shoguna czwartej generacji.
Od roku 2007 do roku 2017.
W żadnym nie znalazłem przełącznika R/D lock.
Niezależnie czy był biednie wyposażony, czy "na wypasie"
(SG4 gdzieś ktoś nawet twierdzi że sprzedaje SG5... ah sprzedawcy).

Na podstawie tego uznaję, że była to taka "perełka" że nie ma chyba co się nastawiać że uda mi się znaleźć jakąkolwiek sztukę z tym dodatkiem.

W sobotę będę próbował obejrzeć jedną sztukę zaraz obok domu (byłem dwa razy ale mieli zamknięte)
Rocznik 2006, przebieg 178 tysięcy km. Cena 32 tysiące złotych.
Żona wczoraj podjechała po pracy (kończy wcześniej to jeszcze mieli otwarte) i stwierdziłą że z zewnątrz wygląda o wiele lepiej niż ten poprzedni.
W środku nie mogła go obejrzeć, bo sprzedawca z komisu uznał, że to dziwne że kobieta śmiała wyjść z domu sama bez męża i on kobiecie auta pokazywać nie będzie (sami możecie zgadywać z jaką nacją mamy do czynienia :P )


Sztuka z "obok domu"



















Jak widać ze zdjęć, środek nie jest zajechany (żałuję że nie porobiłem zdjęć tego egzemplarza gdzie jechałem ponad 3 godzinyu żeby go obejrzeć).
Plastiki dookoła lewarków wyglądają ok (są używane, nie nowe, świeżo wymienione przez sprzedawcę).
Radio jednak ma plastikowy grzybek na joysticku (a nie jak u poprzednika że go brakowało).
Brak plastikowej osłony koła zapasowego (i wciąż się zastanawiam czy to dobrze czy źle)
Niestety model ten nie ma z tyłu wyświetlaczy w zagłówkach.
W kólko się zastanawiam czy mi to w ogóle jest do szczęścia potrzebne, bo nie mamy żadnej rodziny i na tylnej kanapie mamy pasażerów może raz/dwa razy w roku.
No ale jak już się rozglądam za "Diamond" to fajnie by było "mieć" niż nie "mieć".
Z drugiej strony, czy naprawdę mi to potrzebne? Tym bardziej że rozdzielczość tych ekranów raczej nie powala.
Tam będzie VGA? czy już jednak chociaż HD?
(o FullHD nawet nie myślę, bo to raczej nie te czasy żeby takie ekrany były w autach)

Tego samego dnia postaram się podjechać na inną dzielnicę gdzie stoi taki egzemplarz.
Jednak gnębi mnie czy nie warto pokusić się na model o wiele wiele nowszy:

Rocznik niby 2017 (tablice wskazują na końcówkę 2016)
Cena: 48 000 zł
Przebieg (no właśnie): 305 000 km
5-6 letnie auto z przebiegiem po 60 tysięcy km rocznie.











Na korzyść nowszego to oczywiście system multimediów, podobno jest lepiej wyciszony, ma DRL LED, ma automatyczne długie światła, automatyczne wycieraczki, chromatyczne lusterko, podświetlenie pod lusterkami (puddle lights), no i wiadomo - 6 letnie auto raczej nie będzie miało aż tak wielu problemów z rdzą i nie sądzę że auto które robiło 60 000 km rocznie było do offroadu.
To auto ciągało przyczepy na autostradzie (tak przynajmniej mi się wydaje)


Na niekorzyśc nowego?
Przebieg, komis który nie zbiera dużo dobrych recenzji online (do bramy i się nie znamy, choć 2 opinie wydawały mi się od Grażyn które oczekiwały cudów) i brak 20" felg.
Powiem wam, że te 20" felgi w modelach z 2007-2009 roku naprawdę mi się podobają więc coś czuję, że do modelu z 2017 dokupiłbym stare felgi żeby mieć dwa komplety (na miasto i na offroad).
Nie zdziwiłbym się, gdyby jednak na 18" było i ciszej, wygodniej i miałby delikatnie mniejsze spalanie :)
(no i opony na 18" jednak będą tańsze)

Trzymajcie kciuki.

P.S. I jak sami widzicie, wsiąkłem... normalnie wsiąkłem. Nie spodziewałem się że znajdę auto które aż tak będzie mi się podobać
Nie lubię crossoverów (Ecosport, Q2, Niro, Qashqai).
Nie jestem zwolennikiem SUVów miejskich. Jeszcze rozumiem że ludzie kupują sobie Q5/Q7 czy X5/X6 żeby pomykać autostradami.

Ale nie rozumiem ludzi którzy kupują RangeRovera/LandRovera i jeżdżą takimi autami odwozić dzieci do szkoły.
Nie rozumiem nawet szefów u mnie w firmie którzy po kilkumilionowym mieście poruszają się takimi pojazdami









Jeszcze żeby oni faktycznie musieli przewozić coś na tej pace, a zakup to bardziej jest że oni robią remonty swoich domów (polus dobudówki itp) i kupili na firmę (IT, co maks co przewozmy to dwie drukarki i 3 dyski twarde) ciężarówkę.
To wcale nie jest do firmy, ale co kogo to obchodzi.

Ale właśnie trafiłem na dobry filmik na YT gdzie gościu mówi, że wsiadł do Pajero, przejechał się 5 minut i wiedział, że to auto będzie jego.
Podobne odczucia miałem w tym mocno zajechanym (w niedzielę).
Jest coś w tym aucie, co trudno opisać.
Wsiadasz i jest dziwna przyjemność z jazdy.
Pamiętam jak przez prawie 2 tygodnie korzystałem z LandCruisera i jak zaskoczyło mnie, że "spodobało mi się" (psu też).





















Pamiętam pierwsze dni, kiedy bałem się prowadzić to auto. Było tak zupełnie inne.
A po tygodniu? Po tygodniu już się zastanawiałem jak włączyć napęd na 4 koła



Tak czy inaczej, myślę, że decyzja zapadła.
Kwestia teraz "tylko" znalezienia takiego, który będzie mi pasował.

i jak podjeżdżać pod jakieś przeszkody.
_________________

 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24281
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 24-01-2023, 21:14   

edmunek napisał/a:
Ale nie rozumiem ludzi którzy kupują RangeRovera/LandRovera i jeżdżą takimi autami odwozić dzieci do szkoły.
Może odpowiem historią jaka spotkała mojego kolegę. Miał hondę civic i kiedyś w korku ślizgająca się wywrotka pełna ziemi pomalutku zjechała z pagórka i dotknęła jego hondy, przesunęła na barierki i się zaczęło - masa wywroty zaczęła działać jak prasa miażdżąc wnętrze po centymetrze a on patrzył na to i nie miał jak zareagować - to był autentyczny szok a nie taki jak panienki mówią "widziałam ją i byłam w szoku".
Wyszedł przez szyberdach i następne kupił Pajero, to chyba III-ka była - tytanowa rama dająca nadzieję, że takie coś się nie stanie.
Tu chyba tylko o bezpieczeństwo chodzi.
 
 
edmunek 
Forumowicz

Auto: Shogun 4
Kraj/Country: UK
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 16 Sty 2023
Posty: 178
Skąd: Stąd
Wysłany: 25-01-2023, 16:11   

Ehh nie ma to ja mieć czas wybrać się po auto tylko w weekendy.
Ten egzemplarz z 2017 roku właśnie się sprzedał i znowu mi przykro.
(podobnie miałem z tym pierwszym co znalazłem w kolorze czerwonym co nie mogę sobie wybaczyć że nie zdążyłem pojechać)

[ Dodano: 28-01-2023, 19:18 ]
Szanowni Państwo
Zapłaciłem zaliczkę.
Auto do odbioru za tydzień
Więcej info już niebawem

[ Dodano: 30-01-2023, 13:25 ]
O ile wszystko pójdzie zgodnie z planem tak w sobotę odbieram Shoguna.
W tą sobotę pojechałem zobaczyć tego blisko domu oraz znalazłem jednego godzinę drogi od miejsca zamieszkania.

Ten obok domu (jest na zdjęciach wyżej, ten ciemno/szary, żona mówi że niebieski) moim zdaniem to podpucha. Zajrzałem pod spód a tam zapaćkane wszystko czarną gumą z puszki.
Co pod spodem? Wolę nie wiedzieć.
Ogólny stan również wygladał na "zmęczony" więc pomimo że pan Ahmed ze złotym zębem zapierał się że "super auto, rewelacja, weźmiemy go na myjnie przed sprzedażą" tak uznałem, że jednak podjadę w to drugie miejsce.





Żona z takiej odległości powiedziałą że "podoba jej się" więc zeszło tak z ponad godzinkę na sprawdzenie auta.

Z rzeczy które nie są idealne.
Lampa przednia lewa do polerki
Prawa lampa jak nowa
Prawe lusterko - plastikowa obudowa pęknięta
Obstawiam że reflektor był wymieniany po jakiejś stłuczce
Lewa część przedniego zderzaka delikatnie odstawała bo klips się wypiął
Szyberdach trzeba będzie zrobić
Tylne nadkola od środka trzeba będzie zrobić.
Pod spodem jest rdza, ale na oko mniej więcej tyle ile w moim 11-letnim Focusie.
Może odrobinę więcej.

Auto odpaliło od razu bez żadnych problemów.
Nie kręcił rozrusznikiem jak 2 poprzednie które oglądałem.
Zaświeciła się i została kontrolka DPF ale przy jeździe próbnej zgasła.
Można też było wyczuć że DPF właśnie się wypaliło bo jest to specyficzny smród.

Podczas jazdy auto zachowywało się wzorowo.
Miałbym zastrzeżenia do hamulców no ale zaciski wyglądały tak, że będzie trzeba je odnowić.
Co dziwne, podczas jazdy nie udało mi się przełączyć z 2H na 4H. Kontrolki 4H mrugały, spod auta wydobywał się dziwny dźwięk a sprzedawca zarzekał się że pod żadnym pozorem nie wolno przełączać z napędu na 2koła na napęd na 4 koła podczas jazdy (pobladł też przy okazji).
Na nic moje tłumaczenia że właśnie w tym aucie można i że nawet w instrukcji obsługi jest to opisane że jak najbardziej można wybierać pomiędzy trybami.
Dopiero mniej więcej po godzinie czasu i pokazaniu mu (że w instrukcji jest jak byk) to uznał, że może dawno nie był włączany system 4x4 i dlatego się nie załączył.
Wykonałem jeszcze jedną rundkę testową i 4H zaskoczył także podczas jazdy.
Zaskoczyło mnie, że aby przełączyć na Drive to musiałem puścić hamulec, nacisnąć hamulec i dopiero wtedy załączyć Drive.
(no bo odpaliłem auto trzymając hamulec i chciałem wrzucić Drive a tu skrzynia ani drgnie).
Ogólnie auto wygląda na zadbane i ma świetną historię przeglądów.
Pod maską było tak czysto, że jedyne co się żonie nie podobało to piegi z rdzy na niektórych blaszkach. A tak zero śladów jakichkolwiek wycieków.
Co mi się spodobało, to że podeszliśmy do auta i sprzedawca sam zaczął wyliczać co nie jest idealne i że on oddaje auto do warsztatu (przed sprzedażą) aby te rzeczy naprawić.
I tak będzie naprawione lusterko, będą pomalowane felgi, będzie zrobiony serwis (filtry i oleje, choć wątpię żeby robili też skrzynię).

Rocznik 2007
przebieg 135 tysięcy km
(sprawdzałem kilka razy i faktycznie ma taki niski przebieg)















Auto było przygotowane pod sprzedaż, stąd też zaglądałem w każde zakamarki aby nie kupować samymi oczami.
Ale - widać że ktoś nie niszczył tego auta i widać że wszystko działa jak należy.
Nie ma żadnych dziwnych kabelków, jakiejś masy, wycieków, urwanych plastikow itp itd.
Dzisiaj załatwiam ubezpieczenie, do tego pozostanie jeszcze kupić podatek drogowy (złodzieje) i w sobotę będzie odbiór.
Pierwsze co trzeba będzie zrobić to ochrzcić auto i znaleźć chociaż jeden kawałek jakiegoś poletka aby sprawdzić czy faktycznie jest to 4x4 :D
A później? A później zamówić tarcze i klocki, obczaić czy wymiana szyberdachu z jakiegoś Shoguna z 2015 roku (rozbitka) jest w miarę sensowna (kosztowo) i jak zabrać się za rdzę tylnych nadkoli :)
_________________

 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24281
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 31-01-2023, 07:34   

Dla żony - to dlatego kierownica jest u pasażera :lol:
 
 
klapek 
Forumowicz

Auto: V80 Alpine Edition
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 03 Lis 2017
Posty: 150
Skąd: Kwidzyn
Wysłany: 31-01-2023, 08:49   

Dobre PIV sprzedaje się w ciągu 2-3 dni. Jak stoi w komisie ponad tydzień, to nie warto w ogóle jechać. Tych samochodów jest mało, więc i decyzje szybsze.
 
 
edmunek 
Forumowicz

Auto: Shogun 4
Kraj/Country: UK
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 16 Sty 2023
Posty: 178
Skąd: Stąd
Wysłany: 14-02-2023, 18:05   

Przez ostatnie 2 tygodnie nie udało mi się jeszcze wykorzystać Shoguna/Pajero do prawie żadnej jazdy.
Najpierw rozłożyła mnie grypa, potem nie było czasu, do tego doszła mała kontuzja, a ponadto nie mam czasu aby się Shogunem zająć.
Nie wiem czy będę otwierał wątek w dziale "moje auto" więc opisze na szybko tylko tyle co na razie znalazłem.
Mam trochę rzeczy przy tym aucie do zrobienia więc jak znajdę jakieś wolne weekendy (co nie będzie łatwe) to się za to zabiorę.
Spryskiwacze przedniej szyby pryskają tylko przez pół sekundy do sekundy.
Wstępnie zamówiłem nową pompę i zobaczymy czy to rozwiąże problem.
Przyciski na kierownicy do podgłaszania / ściszania zbytnio nie chcą działać. Tak samo te do zmiany piosenek. Te od tempomatu działają. Wstępnie chyba będzie to taśma/zwijak przy kierownicy więc również zamówiłem i będzie na liście rzeczy do zrobienia.

Z rdzy którą kiedyś trzeba będzie się zająć to:
tylne nadkola bo po otwarciu drzwi jednak trochę widać że lubi tam coś ciamkać.
szyberdach - rama niestety prosi o naprawę. do tego zauważyłęm że lubi mi się podwijać uszczelka
obudowa zapasowego koła to jest strach tego dotykać. no ale kiedyś trzeba będzie się tym zająć.
A spód? Spód to raczej uzbieram kilka groszy i pojadę do mechanika. Przeczyścimy szczotkami tyle co się da a potem będzie to zapsikane jakiś rust/bounder/remover z firmy Organika (czy coś takiego).

W ostatnią niedzielę udało mi się pozrywać różne naklejki z szyb. W jeden wieczór zabiorę się za wyczyszczenie resztek kleju.

Odrobinkę wyczyściłem przednie reflektory:

Lewa przed:


Lewa po:


Prawa przed:


Prawa po czyszczeniu:






No i za tydzień postaram się podjechać na wulkanizację aby sprawdzić wyważenie kół i zbieżność.
Niestety podczas jazdy bardzo ciągnie kierownicą a na autostradzie lubi sobie całe auto nawet drgać, więc zaczniemy od podstaw. Jak nie będzie to zbieżność czy koła, to będziemy dopiero szukać co do wymiany przy zawieszeniu.

Z rzeczy które mnie wkurzają, to kompletny brak wejścia AUX. Bluetootha też nie ma więc tu jest trochę lipa.
Ale przynajmniej sobie audio ustawiłem pod siebie

https://youtu.be/zJ9Tmf4EEdI

Niestety nie mam na razie zachwytu co kupiłem.
Może jak odrobinkę poprawię trochę usterek i auto będzie wygodniejsze do prowadzenia, to może go polubię. A jak nie to poprawię co mogę poprawić i pójdzie na sprzedaż.

[ Dodano: 15-02-2023, 09:43 ]
Zapomniałem dopisać wczoraj że największy mój ból wynika z tego, że nie wiedziałem (jak już kupiłem swojego) że w 2009 były wprowadzone delikatne poprawki i Pajero dostało więcej koników i lepsze wyciszenie.
U mnie nie było zbytnio problemem czy kupuję z 2007 czy z 2009 czy 2010.
Nie miałem zbytnio limitu wydatku ale zakup miał być w miarę "rozsądny".
Stąd zły jestem na siebie że kupiłem sobie model z 2007, gdzie można było jednak szukać dalej.
No cóż. Czasu nie cofnę.
_________________

 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24281
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 15-02-2023, 13:09   

Zabezpiecz lampy lakierem bezbarwnym z utwardzaczem, bo będą żółknąć. Plastik tak ma niestety...
 
 
edmunek 
Forumowicz

Auto: Shogun 4
Kraj/Country: UK
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 16 Sty 2023
Posty: 178
Skąd: Stąd
Wysłany: 16-02-2023, 23:27   

Teoretycznie w mleczku do polerki jest jakiś składnik przeciwko UV ale i tak kupiłem jeszcze jeden zestaw który ma "Headlight lens sealer" oraz czekam na dostawę na środek firmy K2 Lamp Protect (o ile dobrze kojarzę to polska marka).
Jutro spróbuję wybłagać aby wzięli moje auto na zbieżność i wyważenie.
W soboty można bez wcześniejszej rezerwacji, no ale ten weekend mam zajęty od rana do wieczora.
W piątki niby trzeba się wcześniej umawiać ale może wybłagam.
Przyda się bo mam sporo do przewiezienia jutro i nie chcę się męczyć na autostradach.

[ Dodano: 16-02-2023, 23:30 ]
P.S.

Fajnie widzieć takie auto przy Mini kolegi z pracy :D



O ile w drodze do pracy udało mi się utrzymać wynik na poziomie 11.6-12.2 litra na 100km, tak chwila nieuwagi w drodze do domu i kilka korków i wynik jednak uzmysławia, że równowaga we wszechświecie musi być :D

_________________

 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24281
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 17-02-2023, 10:26   

edmunek napisał/a:
udało mi się utrzymać wynik na poziomie 11.6-12.2 litra na 100km, tak chwila nieuwagi w drodze do domu i kilka korków i wynik jednak uzmysławia, że równowaga we wszechświecie musi być
ciężko powiedzieć czy tak ma być, bo jednak ropniak powinien mniej palić od benzyny, szczególnie tylko na tylnym napędzie - porównuję do merca W251, który przy silniku 3.5 benzyna też potrafi w zimie w korku spalić podobnie bo 16 już widziałem (stały 4x4 i ponad 2200kg masy własnej) ale w trasie zszedłem do 9
 
 
Rander 
Forumowicz

Auto: Outlander III PHEV
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 04 Lis 2011
Posty: 367
Skąd: Dębica & Warszawa i nie tylko ;)
Wysłany: 17-02-2023, 12:37   

Krzyzak napisał/a:
edmunek napisał/a:
udało mi się utrzymać wynik na poziomie 11.6-12.2 litra na 100km, tak chwila nieuwagi w drodze do domu i kilka korków i wynik jednak uzmysławia, że równowaga we wszechświecie musi być
ciężko powiedzieć czy tak ma być, bo jednak ropniak powinien mniej palić od benzyny, szczególnie tylko na tylnym napędzie - porównuję do merca W251, który przy silniku 3.5 benzyna też potrafi w zimie w korku spalić podobnie bo 16 już widziałem (stały 4x4 i ponad 2200kg masy własnej) ale w trasie zszedłem do 9


Ja bym sprawdził wtryskiwacze i w zasadzie cały układ sterowania zapłonem i przepływem powietrza/spalin, czyli m.in. działanie turbiny i drożność układu wydechowego.
W dizlu 17,4 to trochę dużo.
_________________
Pozdrawiam.

Adam.
 
 
edmunek 
Forumowicz

Auto: Shogun 4
Kraj/Country: UK
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 16 Sty 2023
Posty: 178
Skąd: Stąd
Wysłany: 19-02-2023, 14:53   

myślę, że bardziej na takie spalanie wpływa że z pracy do domu mam 7km, większość czasu stałem w korku a i wciąż uczę się jeździć dużym autem z turbo dieslem.
na codzień poruszam się Focusem w kombi turbo-benzyna.
Dzisiaj np. wyjechałem z domu, po 5km wjechałem na autostradę, nią 35km i parkowanie.
Średnie spalanie wg wyświetlacza to 10.5l/100km

Zbieżności nie udało mi się zrobić.
Kół nie wyważę. Pomimo sporej ilości bieżnika to opony mają dziwne wzdęcie więc nie ma jak wyważyć. Zalecenie od pana Ahmeda - zjedź bieżnik do końca i wtedy wymień opony.
Zbieżność robię za tydzień.
Jak już zajrzałem za koło to znalazłem że mam czujnik poziomowania xenonów do wymiany
Przydałyby się też nowe wahacze, brud na sprężynie wskazuje że amortyzatory chyba już dawno wylały, stabilizator na moje oko wygląda na pękniety i nie wiem jeszcze do czego służy ta samotna rurka. Czyżby ktoś zostawił jak zmieniał płyn chłodniczy?








Ogólnie ruda jest...
może w tym roku ogarnię się, aby ją przeczyścić.

[ Dodano: 19-02-2023, 20:58 ]
zajrzałem do tyłu (w poszukowaniu czujnika poziomowania). tył też jest w strzępach.
na razie przypnę chyba to wszystko trytkami żeby obniżyć snop.
jak ogarnę ważne rzeczy to wtedy poszukam funduszy na czujnik przód i tył.

wstępnie muszę zrobić zbieżność, sprawdzić skąd tyle stuków z zawieszenia,
dać mechanikowi aby mi zrobił listę jak bardzo muszę popłynąć na wszystkie wahacze, amortyzatory, końcówki drążków, stabilizator, łączniki (jeśli trzeba) czy choćby przeguby (pewnie jak nic do zrobienia).

sam z siebie wezmę się za tylne nadkola choć malarz ze mnie żaden









do tego zabiorę się za wymianę pompy spryskiwacza ale na to potrzebuję z jedno popołudnie
lewa dysza działa tylko jedna dziurka więc muszę zajrzeć

martwi mnie tylko czy podkładać kobyłkę do dwóch ton...
niby podnoszę tylko jedno koło więc nie powinno być tam nacisku większego niż 1200kg...

taśma w kierownicy do wymiany..
na to pójdzie jak nic z jedno popołudnie albo rozłożę to na kilka wieczorów.
oby tylko szybciej się dzień wydłużał bo wracając z pracy zazwyczaj jest już po zachodzie (uroki takiej pory roku)

lampy są do ponownej polerki i zabezpieczenia przed UV (godzinka, może dwie zejdzie)

jakoś muszę zeskrobać rdzę z szyberdachu
i sprawdzić czemu za każdym razem podwija się uszczelka

Później znaleźć kogoś kto zrobi mi zmianę oleju w skrzyni
(na tyle żeby nie popłynąć finansowo)

no i zagadka czy robić coś przy rozrządzie. niby auto miało service recall ale to było dawno dawno temu, a historia serwisowa pojazdu to po prostu pieczątki w książce. nawet nie ma papierków co było tak właściwie robione.
coś gdzieś widziałem, że chodzi głównie o napinacz i coś było jeszcze, ale co - tego nie pamiętam

na koniec któryś weekend zastanowić się czy nie rozebrać EGR i nie sprawdzić kolektora czy jest tam dużo czy bardzo dużo syfu do sprzątania.

-------------

A tu wynik z trasy powrotnej.



co ciekawe zauważyłem, że jadąc 90-100km/h auto miało tendencję palić więcej niż jak ustawiłem tempomat na 115-120km/h.

wynik nie jest "tragiczny". ja po prostu nie ogarniam jeszcze,
że lepiej mocniej depnąć i szybciej dobić prędkości przelotowej
i potem niech automat załączy piąty bieg,
aniżeli jak na początku nauki jazdy tym czołgiem,
trzymałem pedał gazu ledwo wciśnięty i poruszałem się zapewne na trzecim biegu przez pół miasta.
muszę po prostu nauczyć się jeździć tak, aby pasowało to zarówno i temu silnikowi jak i tej skrzyni.
(akurat skrzyni nie mam nic do zarzucenia. przełącza biegi bez żadnych problemów. napęd 4x4 również działa bez zarzutów i wszystko ładnie wskakuje tak jak powinno).

Auto jak widać będzie wymagało wkładu

Oczywiście podwozie które jest w rdzy będzie należało wyczyścić i czymś zakonserwować.
Jak.. czym.. jeszcze nie wiem.
_________________

 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24281
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 20-02-2023, 08:57   

To tak jak pisałeś - czujnik ma pęknięty wodzik - może oczyść ten plastik, daj jakiś pręt i całość pooklejaj duct tape. Awaryjnie jakiś czas wytrzyma. Wężyk jest od spuszczania płynu z chłodnicy - w starym Galancie też taki miałem na króćcu, przycięty w trójkąt, stąd myślę, że może to było fabryczne.
A drążek stabilizatora oczyść w tym miejscu, może to tylko spękana farba, bo rdza się rozpycha.
 
 
edmunek 
Forumowicz

Auto: Shogun 4
Kraj/Country: UK
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 16 Sty 2023
Posty: 178
Skąd: Stąd
Wysłany: 26-02-2023, 22:42   

Są delikatne postępy :)

Pompy spryskiwaczy nie muszę wymieniać.
W jednym ze spryskiwaczy musi siedzieć jakiś syfek.
Drugi udało się przeczyścić i działa jak wściekły.
A że wpadły nowe wycieraczki to nareszcie nabiera to jakiegoś sensu :)



Co dziwne, tylna wycieraczka (stara) była o wiele większa od nowej.
Z przodu udało mi się (ze starej) odzyskać ten dodatkowy plastik (płetwę).

Środek poodkurzałem i ponownie Shogun był autem vanowo-przewozowym:





Odnoszę wrażenie, że po złożeniu siedzeń to jednak Focus w kombi ma dłuższy bagażnik.
Muszę zmierzyć pewnego dnia i porównać :)

Odkąd stałem się posiadaczem Shoguna tak wokół mnie pojawia się ich coraz więcej :D
Np. powrót do domu ze zbieżności
(przód odkręcony bez żadnych problemów i ustawiony.
tyłu nie ruszyli stwierdzając, że i tak nie puści)
i mijam jednego z 2011 roku (z oznaczeniem chyba SG5) a osiedle dalej trafiam na trzecią generację.

https://youtu.be/SATlZWgJxZA

A 3 domy ode mnie nie stał Shogun, a Pajero
(czyli wciąż to samo auto, ale jednak w Anglii nie występuje pod nazwą Pajero).






Tak więc, jak w trakcie szukania takiego do kupienia, to widziałem (przez 2 miesiące) może z dwie sztuki na drodze,
tak odkąd jednego posiadam to nie ma dnia żebym na jakiegoś nie trafił :D

Shogun dostał dzisiaj ode mnie również odrobinę miłości i trochę go umyłem.
Tak samo z resztą jak poprzedniego członka rodziny.









W najbliższym czasie zabieram się za wymianę taśmy/zwijaka w kierownicy.

Jeśli chodzi o rdzę, czy grzebanie przy zawieszeniu, to pozostaje czekać do wiosny.
Przy obecnej aurze pogodowej nie widzi mi się zaczynać jakiegokolwiek projektu.

Z pierdół doszło jeszcze że muszę usunąć pajączka na przedniej szybie.
Nie jest duży ale lepiej zrobić teraz niż zanim się powiększy.
Niby mogę wezwać Autoglass (monopolista w Anglii)
i ściągną mi to z polisy ubezpieczeniowej (mam w niej ochronę szyby),
ale jak widziałem że zestaw do naprawy kosztuje od 80 do 150 zł, to nie wiem czy nie wolę spróbować zrobić to sam.

A tak - brakuje jakiś wycieraczek pod nogi.
Oryginałów (nawet używanych) na ebayu nie znalazłem.
Z zamiennikami bywa różnie.
Reflektory dalej czekają na ponową polerkę i nałożenie warstwy ochronnej.
Szyberdach do naprawy, no ale to na wiosnę
Tylne nadkola - boję się tego ruszać.
Mam wrażenie że to rdza która idzie na wylot i jak zacznę skrobać żeby ją całkowicie usunąć to z rantu nic nie zostanie :D
Podwozie/rama - rdza - na wiosnę podjadę do mechanika i będziemy myśleć jak się tym zająć.
W sobotę byłem u niego na chwilę ale jak sam przyznał, on się na takich rzeczach nie zna.
4 zakłady ogłaszające się jako "specjaliści od rdzy" odpisali że oni zajmują się raczej powierzchownymi małymi naprawami.

Pięć zakładów które ogłaszają się jako specjaliści od zmiany skrzyni biegów/oleju odpisało że Shogunem się nie zajmują.
Jedni mi nawet odpisali że nie podejmą się tego bo tam jest tiptronic.
I tu wychodzi jak ten kraj sobie kompletnie nie radzi z czymś bardziej skomplikowanym niż zwykła zmiana oleju w silniku.
W Focusie większość napraw wykonuję sam (mój garaż to już sterty pudeł z częściami czy szafek z narzędziami). Głównie dlatego że w Anglii brak jest specjalistów a jak jakiegoś znajdziesz, to cena jest tak z kosmosu, że lepiej kupić nowe auto.
W ogóle Anglia to kraj gdzie jednak jeśli masz coś do naprawienia,
to albo naprawiasz to sam, albo nikt Ci tego nie naprawi.
Rynek jest skierowany tutaj na szybki konsumpcjonizm i wynajem.
Najlepiej jakbyś tylko kupował nowe auta a jak zaczną się psuć, to sprzedaj i kup następne.
A że musisz wziąć kolejny kredyt? "No problem Jack!"
No i jest też plaga, że kochają brać auta w leasing na 3-4 lata.
Rata po 2000 zł miesięcznie ale wozimy się nowym Golfem.
Na koniec roku zawsze płacz bo przejechali więcej niż pozwalała umowa więc te nowe auta często stoją na podjazdach a właściciel do pracy jeździ Uberem (wychodzi taniej niż kara za dodatkowe mile).
Miałem ostatnio rozmowę z właścicielem RS3 w sportbacku i zeszła gadka na "no ale skąd pieniądze na taką furę"
Odpowiedź? Płacisz 3500 zł miesięcznie i masz.
A za 3 lata to nie mój problem jak się będzie coś psuło.

Nawet nie macie pojęcia jak sportowe fury są katowane przez tymczasowych właścicieli.
Oczywiście po trzech, czterech latach odstawiasz auto do salonu i masz do wyboru:
a) spłać resztę i masz auto (zazwyczaj do zapłaty jest 60% wartości auta, a wartość oczywiście jest z czasów jak brałeś auto 4 lata temu)
b) zapłać za wszystkie naprawy (ceny ASO) i papa
c) zapłać trochę mniej za naprawy ale podpisujesz kolejną umowę na 3-4 lata

Tak czy inaczej, rozgadałem się nie na temat więc jak będzie coś o Shogunie to będę dawał znać.

[ Dodano: 28-02-2023, 16:54 ]
Doszła jeszcze jedna rzecz na weekend :D

W kółko się zastanawiałem jak to jest możliwe,
że w tylnych lampach nie działa mi nic oprócz świateł cofania.

W zderzaku na dole są i światła mijania jak i kierunkowskazy,
ale w tych lampach wyżej to nie było prawie nic.

Zajrzałem rano, a tam są żarówki.

Poszukałem na necie i okazało się, że przepisy angielskie są takie, że nie wolno mieć lamp świateł postojowych/mijania/kierunkowskazów zasłoniętych przez otwarte drzwi bagażnika.
Przepisy na to nie pozwalają.

Więc Pajero które na rynek angielski zamieniało się w Shoguna,
ma (powinno mieć) wszystkie kable w wiązce, ale sa niepodłączone (tak wychodziło z fabryki)

Tak więc jest mały projekt :)

Zobaczymy czy nas śniegiem nie zasypie.
Podobno znowu idzie "bestia ze Wschodu".



[ Dodano: 06-03-2023, 16:30 ]
Zajrzałem do lamp i wygląda to na większy projekt (ale tylko minimalnie).

Żarówka jest dwuwłóknowa więc działa jako światła mijania i światło stopu.
Do żarówki idą dwa przewody.
Ale.. O ile do gniazda przewodu lampy idzie 5 przewodów, tak we wtyczce wiązki auta są tylko 4 piny.
Czyli zaizolowany przewód od świateł mijania reflektorów tylnych musiałby być dołączony do wtyczki gdzie czekałby dodatkowy pin.
A żeby taki pin dorobić, to trzeba rozebrać wtyczkę :)
I to nie jest problem, tyle że trzeba dorwać dawcę pina.
A z tym będzie zabawnie.
Ktoś wie gdzie można kupić dodatkową wtyczkę do Pajero?
Na aliexpress występują może? (podobno piny są specyficzne i np. z VW czy Forda nie ma co próbować przekładać)

Dodatkowo - odkryłem że Chińczyki mają w sprzedaży zarówno przedni jak i tylny czujnik poziomowania xenonów. Zamiast próbować taśmą kleić to co mam obecnie to wolę zapłacić 200 zł za obydwa czujniki (nówki sztuki). W komentarzach rosjanie potwierdzali że działają więc szkoda nie kupić.

Dalej walczę ze spryskiwaczem (prawym) czyli u mnie kierowcy.
Niby chciałem zamówić na ali zamiennik ale jak zobaczyłem na zdjęciach tą jakość tych dysz spryskiwaczy to sobie odpuściłem.
WD40 nie rozwiązał problemu :P
Będe szukał czym ta dysza się tak przytyka. Musi być jakiś uparty brudek.

Udało mi się w weekend zabrać Shoguna na wycieczkę.
Żadne 4x4 - na to jeszcze przyjdzie czas.



Zgłosiłem odpryski na szybie do angielskiego monopolisty czyli Autoglass:





Wstępnie przyjadą w sobotę naprawić.

Dzięki mojemu ulubionemu środkowi (GooRemover) usunąłem wszystkie resztki kleju po naklejkach które były na szybach.

Naprawiłem również uchwyt na napoje w tylnym podłokietniku.
Myślałem że coś tam połamałem bo za nic nie chciał się otworzyć a okazało się że była tam moneta która wszystko blokowała.
15 minut później już byłem przeszczęśliwy że chociaż jedna rzecz "odhaczona" z listy.
Na grubsze naprawy jeszcze przyjdzie czas.

Jak będę zmieniał taśmę/zwijak w kierownicy to odłączam akumulator więc i tak dobrze, bo gdzieś wyczytałem że spore spalanie na mieście często jest przez to że skrzynia nauczyła się innego kierowcy i że przez odłączenie aku można to zresetować że zacznie się uczyć od nowa.
O ile jedynka/dwójka/trójka czy czwórka wchodzą w miarę szybko, tak na piąty bieg często muszę czekać (i nie mogę nawet wymusić w skrzyni w trybie sport).
Ale jeżdżąc na sportowej skrzyni faktycznie mam niższe spalanie (nawet raz udało mi się zejść do 9l/100km).

Znalazłem kilka fajnych bajerów, jak np. że mogę złożyć lusterka za pomocą kluczyka.
Zaskoczyło mnie, że stacyjka jest podświetlana (i to płynnie) a płynnie podświetlające się zegary to już w ogóle dla mnie bajka (jak na 15 letnie auto to już w ogóle).

U ruskich w kółko widzę, że górny wyświetlacz (komp pokładowy) pokazuje im sporo informacji (jak np. stan akumulatora). ktoś się orientuje jak można taki mod wykonać?
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies) w celu logowania oraz do badania oglądalności strony.
Aby dowiedzieć się czym są ciasteczka odwiedź stronę wszystkoociasteczkach.pl
Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie ciasteczek na tej stronie, zablokuj je w opcjach Twojej przeglądarki internetowej.