Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[Krzyzak]

[edmunek]

Tak na szybkiego, wyplute przez GPT

1. Permitted Development (PD) Rights
Under permitted development, you may be able to build a garage without needing full planning permission if:

* The garage is for domestic use only.
* It is no taller than 4 metres (for a pitched roof) or 3 metres (for a flat roof).
* It is no more than 2.5 metres high if within 2 metres of a boundary.

The total area covered by outbuildings (including the new garage) does not exceed 50% of the total area of land around the original house.
(ha! i tu by było śmiesznie, bo ja mieszkam w parterówce która ma 2 mini sypialnie (łóżko, szafa, koniec miejsca) plus salon i miniaturowa kuchnia/łazienka (w kuchni nawet lodówki nie mamy bo nie ma na nią miejsca)

---------
It is not forward of the principal elevation (i.e. not in front of the front wall of the house).

The property is not in a conservation area, national park, AONB, or a listed building (where stricter rules apply).

------------

Czyli.
nie mogę postawić z przodu struktury (bez szukania zezwolenia), która będzie wystawać poza front domu (czyli nie mogę wydłużyć garażu).

Więc przejdźmy do punktu że musiałbym (teoretycznie) startować do urzędu miasta o zezwolenie na budowę.


2. Planning Permission
You will need planning permission if:

The garage does not meet PD criteria.

It is located in front of the house (i.e. in front of the original principal elevation).

You are in a conservation area or the property is listed.

You want to use the garage for non-domestic purposes.

3. Building Regulations
Regardless of planning permission, building regulations approval may be required, especially if:

The garage is over 30m².

It is attached to the house.
It will include electrical installations or plumbing.
It is intended for habitation or other use beyond basic storage/vehicle use.

--------------------

Wiem że jest sporo zabawy.
Najpierw trzeba wywiesić ogłoszenia na słupach że starasz się o pozwolenie.
Jesli sąsiedzi się nie zgodzą na to, abyś sobie dodał z przodu coś dodatkowego, to moga złożyć "weto".
Na tym etapie zazwyczaj urząd miasta staje po stronie sąsiadów.
Tak więc... no cóż. jest jak jest.

Choć - głównym powodem to fakt, że ja nie chcę wydać (na pewno nie 2500 zł... mówimy o cenach innego rzędu gdybym chciał coś postawić) na coś, co podniesie "wartość" domu (nie mojego).
Bo pieniądze to jedno, ale już widzę jak idę do agencji (która stoi przed właścicielem domu) i składam wniosek czy mogę postawić dodatkową wiatę/garaż.

Gdzie to nawet nie ja musiałbym startować do urzędu miasta o zezwolenie.
Tylko właściciel domu.

A jego interesuje czy:
a) przyszedł czynsz
b) czy agencja go nie ograbiła na prowizji i opłatach
c) czy czasami nie spaliłem jego chałupy i nie zapraszam 40-tu nielegalnych imigrantów na podnajem

Tak więc - gdyby to był mój dom, to uwierz mi, piła do drewna już by czekała na stole a ja Shogunem kursowałbym przywozić belki

[jacek11]

Pamiętam, że znajomi w Londynie musieli we dwóch kupować dom, bo mimo całkiem niezłych zarobków, żaden z nich nie miał zdolności kredytowych zrobić tego samemu. Chyba nie do końca chcą sprzedawać swoje dobra obcokrajowcom.

[edmunek]

Zależy chyba od regionu czy miasta.
Duże miasta (a Londyn to już w ogóle inna historia) rządzą się swoimi prawami.

I tak, nikogo nie dziwi że wyjazd na angielską "wieś" (country side żeby brzmiało bardziej "posh") to jednak zupełnie inny widok/przekrój demograficzny niż duże miasta.

Dom w którym mieszkam (tzw. bungalow) to dom dla starszych osób.
Dziwię się że toalecie czy pod prysznicem nie mam rączek na ścianach.
Czemu dla starszych osób? Mały ogród, parterówka (więc nie trzeba chodzić po schodach), kuchnia jak dla jednej osoby aby mogła sobie coś odgrzać na miniaturowej kuchence czy w mikrofalówce.
Tyle z udogodnień.
W czasach kiedy to osiedle było budowane, zamysł był że będzie to osiedle dla starszych osób.
I my (ja i żona) zaniżamy średnią na osiedlu tak o 50 lat

I taki dom, parterówka, wybudowany gdzieś w 1950... Z oceną wydajności energetycznej tak słabej, że zimą nie ma co liczyć że płącimy mniej niż 1000 zł za gaz (miesięcznie) aby nie zamarznąć, obecnie na rynku stoi za bagatela: około 1.8 miliona złotych. Za 56m2... i opłatę do miasta (miesięczną) rzędu 1500 zł (bo nie jest to bliźniak, a wolnostojący dom, mimo że do sąsiadów mam tak 1m od mojej ściany do ich ściany).
Czy to dużo? Moim zdaniem tak. Nawet nie przeliczając a pozostając w lokalnej walucie, mówimy o kwocie z "du*y" za dom, który moim zdaniem nadaje się do kapitalnego remontu.
Oczywiście da się w nim mieszkać, ale nie oczekujcie że są to domy/konstrukcje/rozwiązania technologiczne na miarę europejskich standardów.
Bardzo, ale to bardzo polecam kanał na YT o nazwie: Ruch Oporu.
Niby to kanał gdzie elektryk opowiada o różnych zleceniach z jego dziedziny.
Niby opowiada o narzędziach, ale większość odcinków to jednak w bardzo ładny sposób przedstawione jak UK jest "powalone" jeśli chodzi o regulacje, rozwiązania, 2 krany, małe okna, naturalne dziury w cegle żeby "dom" oddychał czy niechęc Anglików do zastosowania jakichkolwiek nowoczesnych rozwiązań.
Bardzo, bardzo polecam posłuchać/pooglądać kilka odcinków.
Jest tam spora dawka humoru i w bardzo przystępny sposób jest wytłumaczone,
dlaczego wchodząc do "B&Q" który jest po prostu angielską Castoramą, to możemy sobie kupić deskę do kibla w kolorze białym, albo białym, lub też, jak mamy dzisiaj nastrój na zmianę, to możemy sobie kupić taką deskę w kolorze białym.
Tak samo czemu anglicy raczej nie lubią wybierać produktów z wyższej półki.
Jeśli mają do wyboru bramę garażową która jest bramą, a bramę która dodatkowo jest wygłuszona, uszczelniona i z podświetleniem, ale kosztuje 10% drożej, to wezmą tą tańszą bramę.
Bo brama ma służyć jako brama. Po co cokolwiek innego kiedy wszyscy sąsiedzi mają normalne bramy?
Oczywiście nie należy nadmieniać że oni wszyscy są tacy sami, ale po wielu latach przyzwyczajasz się, że oni po prostu nie lubią zmian, nowości, a jeśli takie występują, to nie spodziewajcie się że anglicy wyjdą na ulice i zaczną protestować.

Swojego czasu dużo, dużo, dużo pisałem na innym forum motoryzacyjnym.
Tak dużo pisałem, że obecnie tamtem wątek doszedł do ponad 200 stron (chyba dobija do 300).
Felietony, eseje, prawie że fraszki. Brakuje tylko żebym tam zaczął pisać powieści kryminalne z anglią w tle.
Tutaj postaram się jednak trzymać tylko aktualizacji odnośnie Shoguna.

[Krzyzak]

[jacek11]

[robertdg]

[edmunek]

Uporządkowałem w końcu naklejki.
To w końcu bardzo ważna rzecz



A tak to auto wygląda w miarę ok



Zaskoczony byłem, bo po wymianie końcówki drążka pojechałem na zbieżność i okazało się, że lewa strona jest idealnie (ta gdzie zmieniałem końcówkę).
Natomiast po prawej stronie było -3 stopnie.
Camber (kąt pochylenia) był poza skalą.
Ten co ustawiał (wulkanizator, bo tym zajmują się wulkanizatorzy) mówił że to przez to, że zmieniałem sworznie na wahaczach.
Ustawił na 0.5 i uznał że więcej nie da rady bo "tak zostało złożone".
Coś mi ciężko w to wierzyć.
A podczas jazdy odnoszę wrażenie że jest gorzej niż jak pojechałem to ustawić.
Przy hamowaniu czy jak zjeżdżam po pochyłościach to kierownica idzie mi w prawo.
Oraz... jest tak jakby luz przy nierównościach, że kierownica za lekko odbija w zależności co jest pod kołem.
Coś czuję, że w sobotę rano zawitam ponownie.

Wczoraj natomiast zabrałem się za wymianę skraplacza.













Całość, w bardzo spokojnym tempie i bez pośpiechu zajęła mi 2,5 godziny.
Podejrzewam, że gdybym miał to zrobić ponownie, to uwinąłbym się w 60-80 minut.
Ale... pośpiech często nie popłaca.
W weekend może po zbieżności podjadę do mojego mechanika i spróbujemy ten układ napełnić.
Czy gdzieś będzie uciekać to nie wiem.
Zaskoczyło mnie jakie ciśnienie panowało w starym skraplaczu. Jak odkręciłem górne łączenie i wywaliło gaz to aż mi serce stanęło.
Skraplacz był zamawiany z Autodoc. Polskiej produkcji.
W środku brak śrubek a tulejki były innego rozmiaru więc dobrze że można było jeszcze ograbić potrzebne rzeczy ze starego.
Jako że mój układ jest zaślepiony (w komorze silnika) tak napełnianie będzie ilością jak dla wersji krótkiej.

P.S. Zaparkowałem w taki sposób:



a żona że jak nic to auto się przewróci.
Sprawdziłem apką wychylenie/przechył.
Wg apki było 11 stopni.
Podobno można do 25...
czy to kiedyś przetestuje? Myślę że nie.
W głowie również powstało pytanie czy przez podniesienie środka ciężkości wyżej,
to czy kąt pochylenia pozostał taki sam, czy jednak łatwiej o przewrotkę.
(może kiedyś sobie sprawię inklinometer w kabinie)

P.S.2 z tanich zabawek z Chin to przyszły mi siłowniki maski.
Pewnie na dniach będzie montaż.
Lata temu założyłem zestaw do Forda i nie mogę powiedzieć złego słowa.

[jacek11]

Tak patrzę na te naklejki, i naszej klubowej nie widzę

[Krzyzak]

[edmunek]

Ja cały czas byłem przekonany że w układzie nic nie zostało.
Jak szukaliśmy co cieknie, to mój mechanik wpuścił czynnik z kontrastem.
Znaleźliśmy że to skraplacz do wymiany, wlaczyl na maszynie odzyskiwanie i tak jeździłem kilka miesięcy aż zrobiło się ciepło i wymieniłem.
Podejrzewam że przeciekało dopiero pod większym ciśnieniem i układ byl wciąż na tyle szczelny że jakieś ciśnienie jeszcze było.
Na szczęście jak wystrzeliło to widzialem gaz w powietrzu ale okulary czy obszar dookoła nie został niczym ochlapany.
Nie mogło go być dużo.
A do mechanika i tak podjadę aby napełnić od nowa (olej i czynnik) a płacę na szczęście grosze (o wiele mniej niż jak słyszę jak płacą inni)

[edmunek]

Shogun dostał siłowniki maski.
Koszt, jakieś 80 zł.
Oczywiście zamówione w Chinach (tym razem, pierwszy i raczej ostatni raz, apka Temu)

https://youtu.be/eBGGdhIe2Lw

[jacek11]

Mała rzecz, a na pewno cieszy.

[wojtas]

[edmunek]