Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki Strona Główna Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 


W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu.
Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.

Poprzedni temat «» Następny temat
[EAxx] Demontaż łącznika stabilizatora
Autor Wiadomość
xor 
Mitsumaniak
handlarz żywopłotem


Auto: Galant 2.5 '98 SE
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 653
Skąd: Warszawa, Bielsko-Biała
Wysłany: 30-07-2009, 21:31   [EAxx] Demontaż łącznika stabilizatora

Wziąłem się dzisiaj za zamontowanie nowych amortyzatorów z przodu, i... poległem zaraz na poczatku.

tzreba odkręcić łącznik stabilizatora. I tylna część ciala. Za chiny nie idzie.
Tam jest na trzpieńiu od wewnątrz nakrętka kontrująca (14), i nie ma mowy jej uchwycić. Płaski klucz wypycha i przy okazji sie niszczy, próbowałem żabką bardzo wąską - też nic.

Najgorsze, że z prawej troche mi się odkręciłio, a potem utknęło i ani w te, ani w te. Już prwie caly odkręcony. Meczyłem się długo, aż musiałem się poddać, i jechałem z koncertem dzwonków pod autem.

Jutro drugie podejście - macie jakieś sposoby na to ?
Bo jedyne co mi przychodzi do głowy, to uciąć na chama trzpień za tą nakrętką, a potem i z przodu i z tyłu nasadowymi i powinno zejść. Tylko nowy komplet łączników na przód wtedy :(
_________________
Rekin bulwarowy
Ostatnio zmieniony przez Owczar 07-08-2009, 01:07, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Matejko 
Mitsumaniak
Macho Paczo


Auto: IS220D
Kraj/Country: Australia
Pomógł: 146 razy
Dołączył: 04 Kwi 2005
Posty: 7054
Skąd: Calish4nia
Wysłany: 30-07-2009, 21:48   

hmmm, a ty chciales te laczniki zostawic - :roll:
gumowka-tniesz i zakladasz nowe, bo pewnie te stare tez juz swoje przeszly skoro tak ciezko je odkrecic :)
_________________
Mateusz <Matejko>
Nissan Juke
Mazda 2
Lexus IS220D
Calish4nia

dużo jeżdże i lubię jeździć, ale jak jeżdżę po autostradach, to czasami zdarza się, że widze takich wariatów co zapieprzaja, aż głowa puchnie... ledwo co ich wyprzedzam
 
 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24296
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 30-07-2009, 21:51   

kolego - ostatnio z BigTomala to przerabialismy - pomogl flex (szlifierka katowa)
jak nie odkrecisz dolnego, to pol biedy - flexem go zetniesz bez problemow i obrobisz pozostaly metal, by go wybic
gorzej z gornym, bo widelec i polos skutecznie przeszkadza a uzycie brzeszczota to masochizm - w tym przypadku trzeba zdjac widelec z amortyzatora (przy wymianie amorow i tak trzeba) i na zdjetym ciac flexem
 
 
xor 
Mitsumaniak
handlarz żywopłotem


Auto: Galant 2.5 '98 SE
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 653
Skąd: Warszawa, Bielsko-Biała
Wysłany: 30-07-2009, 22:41   

Ok, no to jutro tnę.
Choć przy moich zdolnościach pewnie zamiast trzpienia utnę kawałek zawrotnicy :badgrin: :P

Ból z tymi łącznikami mam taki, że (przez zaniedbanie pewnego jegomościa - już odszedł z forum - nie mam karty zniżkowej) one kooosztują. Yamato 60PLN min., 555 koło 100 za szt... A ja z kieszeniami na wierzchu ostatnio łażę.
Ale nic, jak mus, to mus !

Dzięki za sugestie :)
_________________
Rekin bulwarowy
 
 
PLPynton
[Usunięty]

Wysłany: 30-07-2009, 22:56   

a mam takie pytanie po co je w ogole ruszac? podnies drugie kolo w powietrze to nie bedzie przeszkadzal stabilizator.
 
 
xor 
Mitsumaniak
handlarz żywopłotem


Auto: Galant 2.5 '98 SE
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 653
Skąd: Warszawa, Bielsko-Biała
Wysłany: 31-07-2009, 01:34   

odpowiedź prosta: niewiedza.
A dokładniej brak doświadczenia. Robilem wg. instrukcji technicznej, tam pisze odkręcać łącznik - to odkręcałęm... No, próbowałem ;)
Tzn. mysl takowa mi przyszła aby spóbowac olać je, ale rozumowanie 'bez powodu w manualu tego nie podawali' wygrało :)
_________________
Rekin bulwarowy
 
 
comer 
Mitsumaniak


Auto: Galant EA6A, Lancer CY8A
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 80
Skąd: Krk
Wysłany: 31-07-2009, 22:33   

ja miałem ten sam problem nie szło odkręcić ego łącznika tak jak kolega pisze nie da się chwycic drugim kluczem co pozostalo oczywiście uciołem brzeszczotem :)
_________________
:]
 
 
Psikus 
Mitsumaniak


Auto: Xsara Picasso
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 981
Skąd: sosnowiec
Wysłany: 31-07-2009, 22:53   

Ja sobie poradziłem łapiąc go z tyłu w miejscu objechanej nakrętki szczypcami knipex cobra
 
 
xor 
Mitsumaniak
handlarz żywopłotem


Auto: Galant 2.5 '98 SE
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 653
Skąd: Warszawa, Bielsko-Biała
Wysłany: 31-07-2009, 23:56   

dzisiaj wymieniłem oba łączniki.
To, przy czym wczoraj poległem, dzisiaj poszło relatywnie łatwo - porządny klucz plaski to podstawa. Pewnie wczorajsze wd40 też mialo w tym swój udzial :)
Jednej dolnej nie dałem rady, to przeciąłem dremelem (jak widac każdy ma swój soposób) :P Flexa w życiu bym tam nie wcisnął - widelca nie dałem rady zdemontować. Dolna śróba (ta przechodząca przez wahacz prosty) bardzo zapieczona, a nie mam głębokiej nasadki 17 aby porządnie chwycić od strony nakrętki :(
I takim oto sposobem przy drugim podejściu znów nie udało mi sie wymienić amorkow z przodu :(

Kolejna sparwa - końcóki drążków. Jak się je u nas bezpiecznie demontuje ? Nie mam tam żadnej kontry (w instrukcji jest) , tylko sama końcówka i na drążku to miejsce do uchwycenia go 13 w celach regulacyjnych.

Psikus -> mi akurat te kleszcze nie pomogly, też takimi wczoraj próbowałem :P Wręcz odwrotnie - jeszcze bardziej zniszczyły te kontrę.
_________________
Rekin bulwarowy
 
 
Marti 
Mitsumaniak


Auto: Yamaha FJR 1300, Kia Carens2.0
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 12 razy
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 877
Skąd: Brzeg
Wysłany: 01-08-2009, 08:20   

Cytat:
Kolejna sparwa - końcóki drążków. Jak się je u nas bezpiecznie demontuje ? Nie mam tam żadnej kontry (w instrukcji jest) , tylko sama końcówka i na drążku to miejsce do uchwycenia go 13 w celach regulacyjnych.


Dokładnie, chwytasz drążek 13 i odkręcasz nakrętkę kontrującą końcówkę droążka kierowniczego lub jak masz końcówkę na zmarnowanie to odrazu odkręcasz kątrę wtedy końcówka oprze Ci się o piastę i odkręcisz (nie ciągnąc tylko ręką szczelisz w klucz i pujdzie). Jak robisz ukł. kier to sprawdź dobrze przegub na drążku bo u mnie lecą szybciej niż końcówki (fele 17' i takie tam.....). Z ich wymianą nie ma większego problemu.

Co do łączników stabilizatora to z tyłu odrazu biorę kontówkę bo szkoda zachodu (prubuję kluczem ale na ogół nie ma to sensu). Z przodu o dziwo jeszcze nie robiłem.....
_________________




--------------------------------------------------------------------------------
 
 
 
PLPynton
[Usunięty]

Wysłany: 01-08-2009, 12:24   

xor napisał/a:
dzisiaj wymieniłem oba łączniki.
To, przy czym wczoraj poległem, dzisiaj poszło relatywnie łatwo - porządny klucz plaski to podstawa. Pewnie wczorajsze wd40 też mialo w tym swój udzial :)
Jednej dolnej nie dałem rady, to przeciąłem dremelem (jak widac każdy ma swój soposób) :P Flexa w życiu bym tam nie wcisnął - widelca nie dałem rady zdemontować. Dolna śróba (ta przechodząca przez wahacz prosty) bardzo zapieczona, a nie mam głębokiej nasadki 17 aby porządnie chwycić od strony nakrętki :(
I takim oto sposobem przy drugim podejściu znów nie udało mi sie wymienić amorkow z przodu :(

Kolejna sparwa - końcóki drążków. Jak się je u nas bezpiecznie demontuje ? Nie mam tam żadnej kontry (w instrukcji jest) , tylko sama końcówka i na drążku to miejsce do uchwycenia go 13 w celach regulacyjnych.

Psikus -> mi akurat te kleszcze nie pomogly, też takimi wczoraj próbowałem :P Wręcz odwrotnie - jeszcze bardziej zniszczyły te kontrę.


nie odkrecaj nakretki kontrujacej usztywniajac 13tka drazek tylko 22 na koncowke ;) . kup sobie smar typu grafit + molidben czy chocby miedz i takie tam byle nie sam grafit. wszystkie sruby po wykreceniu i przed ponownym ich wkreceniem czyscisz WD i smarujesz tym i nastepnym razem po prostu je odkrecasz- praktycznie tym samym momentem ktorym dokreciles i jeszcze jeden plus jak juz poluzujesz to reszta bedzie do wykrecenia palcami.
 
 
xor 
Mitsumaniak
handlarz żywopłotem


Auto: Galant 2.5 '98 SE
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 653
Skąd: Warszawa, Bielsko-Biała
Wysłany: 01-08-2009, 18:04   

No ale właśnie ja NIE MAM tam żądnej nakrętki kontrującej. Mam końcówkę nakręconą na drążek i sam drążek z tym miejscem na uchwycenie '13'.

Plpyton - robię dokładnie jak piszesz, na śruby daję smar miedziowy. Pyanie : czy po kilku latach i nawet on się tak zapieka (nie powinien), czy po prostu we wszystkich serwisach/fabryce olewają sprawę i skręcają na sucho ?
_________________
Rekin bulwarowy
 
 
PLPynton
[Usunięty]

Wysłany: 01-08-2009, 19:11   

wszedzie olewaja sprawe, te smary sa glownie do hamulcow i nikt sobie glowy nie zawraca... bo nie jego. nie zapieka sie nie ma problemu, przynajmniej nie w zawieszeniu.
btw zaloz kontry bo te musza byc inaczej moze byc bardzo nieciekawie, bardzo ;)
 
 
xor 
Mitsumaniak
handlarz żywopłotem


Auto: Galant 2.5 '98 SE
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 653
Skąd: Warszawa, Bielsko-Biała
Wysłany: 05-08-2009, 23:33   

Praktycznie wszytko zdemontowałem, jedna końcówka masakrycznie zapieczona. Wszystko wykręciłem, końcówki musiałem urżnąć flexem, jedną w końcu wybiłem, druga trzyma strasznie mocno i nie idzie wybić, jutro ściągaczem uderzę.
Na obu mały luz.
Jednak miałem kontry ;p były po prostu spieczone z końcówkami i nie zauważyłem :)

Dolne mocowanie widelca puściło dopiero po podgrzaniu nakrętki... Ani śladu nigdzie pasty miedziowej.
Co wyszło - ano po obu stronach spory luz na trzpieniu górnego wahacza (nie daję rady wybić go z ramienia zwrotnicy :( ). Już wiem co mi się tak tłukło - i tutaj bez demontażu można pomylić to z luzem na dolnym prostym.

Niestety, mam luz na lewej półosi :(

Dzięki za sugestie, przydały się :)
_________________
Rekin bulwarowy
 
 
Hugo 
Mitsumaniak
srebrny szatan


Auto: EA5A Avance '01 & SS 1,6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 521 razy
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 21939
Skąd: Wolsztyn
Wysłany: 05-08-2009, 23:55   

xor napisał/a:
Niestety, mam luz na lewej półosi
Jaki?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies) w celu logowania oraz do badania oglądalności strony.
Aby dowiedzieć się czym są ciasteczka odwiedź stronę wszystkoociasteczkach.pl
Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie ciasteczek na tej stronie, zablokuj je w opcjach Twojej przeglądarki internetowej.