 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Amortyzatory tylne do Pinina |
Autor |
Wiadomość |
Vonsal
Nowy Forumowicz
Auto: Mitsubishi Pajero Pinin 1.8
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 10 Paź 2010 Posty: 4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 10-10-2010, 20:55 Amortyzatory tylne do Pinina
|
|
|
Witajcie,
mam pytanie odnośnie tylnich amorow do Pinina.
W czym rzecz - wydawalo mi sie, ze zamontowane oryginalnie amory w samochodzie sa na wykonczeniu. Jazda w 4 osoby owocowala dobijaniem tylu i ogolnie amor sprawial wrazenie, iz nie tlumi nierownosci. Jako, ze lubie twarde zawieszenia i w osobowym mam Bilstein B6, dostawalem szalu od tego dobijania tylu.
W zwiazku z tym, niestety po kosztach, wstawione do Pinina zostaly Kayaba Excel G. Tak, żeby Pinin dostal nowy sprawny amortyzator, zamiennik seryjnego. Nic ponadto.
Niestety. Efekt jest slaby. Mianowicie - fajnie jezdzi/jezdzilo sie w 2 osoby z przodu, natomiast obciazenie 4 osobami dawalo stary, niedobry efekt dobijania tylu. Dodatkowo, po pol roku, pojawil sie wyciek z obu amortyzatorow.
I w zwiazku z tym pytanie do Forumowiczow - jakie amortyzatory stosujecie / jakie byscie byli sklonni polecic do Pinina?
Cele postawione przed amorkami to zamiennik serii, eliminujacy dobijanie tylu przy 4 osobach
Z gory dzieki,
Pozdrawiam, Vonsal |
|
|
|
 |
Sk00tie [Usunięty]
|
Wysłany: 15-10-2010, 10:03
|
|
|
Ja również mam na tyle nowe (3 miesiące) Excel-G ale podobna sytuacja mi się nie przydarza przy obciążeniu 4 trolami, problem może leżeć gdzieś zupełnie indziej. |
|
|
|
 |
zuk21
Forumowicz
Auto: Pajero Pinin 2.0 GDI 5D
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 31 Paź 2009 Posty: 52 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: 15-10-2010, 19:53
|
|
|
Według mnie problem dobijania nie tkwi w amortyzatorze a w sprężynie! To na jest za to odpowiedzialna. Amortyzator, choćby najlepszy, nie będzie miał tu nic do gadania.
Swoją drogą, to może przez zbyt miękkie sprężyny tak szybko padły Ci amorki... |
_________________
 |
|
|
|
 |
Vonsal
Nowy Forumowicz
Auto: Mitsubishi Pajero Pinin 1.8
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 10 Paź 2010 Posty: 4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 15-10-2010, 23:33
|
|
|
zuk21 napisał/a: | Według mnie problem dobijania nie tkwi w amortyzatorze a w sprężynie! To na jest za to odpowiedzialna. Amortyzator, choćby najlepszy, nie będzie miał tu nic do gadania.
Swoją drogą, to może przez zbyt miękkie sprężyny tak szybko padły Ci amorki... |
dzięki Panowie za odpowiedzi.
Ciekawa koncepcja - mogę się mylić, ale wydawało mi sie, ze to amortyzator jest odpowiedzialny za tlumienie i pochlanianie sil wciskajacych go i rozprezajacych. Stad u siebie w ososbowym w Bilsteinie moge regulowac te sily, i niwelowac efekt motorowki przy starcie oraz nurkowania przy hamowaniu, a w zasadzie te efekty prawie nie zachodzą. Sprezyna odpowiada w skrocie za wysokosc samochodu, samochod "stoi" na sprezynie.
W kwestii podejscia do stosowania poteznych sprezyn polecam lekture filozoffi tuningu wg p. Jacka Chojnackiego
Chyba nie pozostanie mi nic innego jak reklamacja i wymiana na nowe Excel G w ramach gwarancji producenta.
Pozdrowwienia,
Vonsal |
|
|
|
 |
zuk21
Forumowicz
Auto: Pajero Pinin 2.0 GDI 5D
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 31 Paź 2009 Posty: 52 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: 16-10-2010, 11:52
|
|
|
Ja ekspertem też nie jestem i się nie znam na tym, ale pamiętam, że założone w osobówce twarde, sportowe sprężyny (o ile pamiętam żółte oznaczenie) powodowały, że auto było cholernie twarde...
Ale powtarzam, ja się nie znam na tym i może rozmawiamy o różnych rzeczach...
Pozdrawiam. |
_________________
 |
|
|
|
 |
mstrucz
Forumowicz

Auto: Pinin 1,8 MPI
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 6 razy Dołączył: 16 Lip 2010 Posty: 272 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 18-10-2010, 20:05
|
|
|
[quote="Vonsal"] zuk21 napisał/a: | Sprezyna odpowiada w skrocie za wysokosc samochodu, samochod "stoi" na sprezynie.
Vonsal |
To tylko częściowo prawda, bo gdyby było tak, to tuning sprężyn mógłby polegać na domorosłych pomysłach spinania kilku zwojów sprężyny lub ich odcięciu.
Tutaj o ile dobrze rozumiem, to właśnie sprężyny zawiniły, i do tego nawet zniszczyły nowe amortyzatory.
Sam amortyzator nigdy nie udźwignie ciężaru nurkującego samochodu, co najwyżej pozwoli bardziej równomiernie rozkładać się siłom podczas ruchu (dlatego auto jakieśtam Ci nie nurkuje). Tak samo nie zrobi tego sama sprężyna, amortyzator niweluje przecież właśnie jej "sprężynowanie".
żeby auto dobrze jeździło musi mieć albo fabryczne (czyli zestrojone ze sobą) sprężyny i amortyzatory, albo komplet sportowy (podwyższający/obniżający). Dostrajanie takich zestawów jest żmudne i trudne - dla fachowców, jednak żaden zakłąd profesjonalny nie założy sportowych sprężyn do fabrycznych amortyzatorów i odwrotnie.
[ Dodano: 18-10-2010, 20:08 ]
A tak w ogóle to Pinin albo w 4 osoby będzie dobijał na dziurach zawsze, albo jak wstawisz szosowy zestaw sportowy (bo takie są) to pasażerowie ci zrobią garby w dachu.
Tam jest sztywna oś gdzie tu szukać komfortu. |
_________________
 |
|
|
|
 |
Vonsal
Nowy Forumowicz
Auto: Mitsubishi Pajero Pinin 1.8
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 10 Paź 2010 Posty: 4 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 19-10-2010, 22:55
|
|
|
[quote="mstrucz"] Vonsal napisał/a: | zuk21 napisał/a: | Sprezyna odpowiada w skrocie za wysokosc samochodu, samochod "stoi" na sprezynie.
Vonsal |
To tylko częściowo prawda, bo gdyby było tak, to tuning sprężyn mógłby polegać na domorosłych pomysłach spinania kilku zwojów sprężyny lub ich odcięciu.
Tutaj o ile dobrze rozumiem, to właśnie sprężyny zawiniły, i do tego nawet zniszczyły nowe amortyzatory.
Sam amortyzator nigdy nie udźwignie ciężaru nurkującego samochodu, co najwyżej pozwoli bardziej równomiernie rozkładać się siłom podczas ruchu (dlatego auto jakieśtam Ci nie nurkuje). Tak samo nie zrobi tego sama sprężyna, amortyzator niweluje przecież właśnie jej "sprężynowanie".
żeby auto dobrze jeździło musi mieć albo fabryczne (czyli zestrojone ze sobą) sprężyny i amortyzatory, albo komplet sportowy (podwyższający/obniżający). Dostrajanie takich zestawów jest żmudne i trudne - dla fachowców, jednak żaden zakłąd profesjonalny nie założy sportowych sprężyn do fabrycznych amortyzatorów i odwrotnie.
[ Dodano: 18-10-2010, 20:08 ]
A tak w ogóle to Pinin albo w 4 osoby będzie dobijał na dziurach zawsze, albo jak wstawisz szosowy zestaw sportowy (bo takie są) to pasażerowie ci zrobią garby w dachu.
Tam jest sztywna oś gdzie tu szukać komfortu. |
Twoj post to ogolnie rowniez czesciowo prawda
Czemu?
Po kolei.
"To tylko częściowo prawda, bo gdyby było tak, to tuning sprężyn mógłby polegać na domorosłych pomysłach spinania kilku zwojów sprężyny lub ich odcięciu."
No i tak niestety bywalo w naszym pieknym kraju i "tjunerzy" maluchow obcinajac kilka zwoi sprezyny "utwardzali" zawieszenie. Nie pochwalam, ale fakt historyczny
Dalej.
"Tutaj o ile dobrze rozumiem, to właśnie sprężyny zawiniły, i do tego nawet zniszczyły nowe amortyzatory."
W opisywanym Pininie siedzą jak najbardziej seryjne i fabryczne sprezyny, wiec skad ta ich wina? Nadmienie, ze samochod ma smieszny, ale faktyczny przebieg 46tys. i maltretowany nie jest.
"Sam amortyzator nigdy nie udźwignie ciężaru nurkującego samochodu, co najwyżej pozwoli bardziej równomiernie rozkładać się siłom podczas ruchu (dlatego auto jakieśtam Ci nie nurkuje). Tak samo nie zrobi tego sama sprężyna, amortyzator niweluje przecież właśnie jej "sprężynowanie"."
Poniekad tak.
Ale nie przecenialbym roli sprezyny, i tu wesprę się wspomnianym wczesniej p. Chojnackim: "[...] Jeśli będziemy pamiętać o zasadzie : twarde amortyzatory + miękkie sprężyny nie będziemy mieli aż takich kłopotów z przyczepnością samochodu na naszych drogach. Przykładem relacji - sprężyna - amortyzator - niech będzie prawdziwe sportowe śrubowe zawieszenie BILSTEIN lub KW. Potężne kolumny a sprężyny zawieszenia za przeproszeniem jak od długopisu."
zrodlo: http://www.chojnacki.com..../11-zawieszenie
"jednak żaden zakłąd profesjonalny nie założy sportowych sprężyn do fabrycznych amortyzatorów i odwrotnie."
I tu pelna zgoda.
Tylko tytulem podsumowania nie rozumiem czemu uderzamy w sprezyny, skoro jak pisalem wczesniej w samochodzie zamontowane sa fabryczne sprezyny?
Generalnie mam wrazenie, ze po prostu taka jest charakterystyka pracy zawieszenia Pinina (nie mialem okazji jechac drugim Pininem, aby to ocenic, ale tak zakladam) i sprobuje wlozyc raz jeszcze takie same amory, w zalozeniu wolne od wad fabrycznych - zobaczymy co z tego wyjdzie.
A komfortu w Pininie nie szukam - jedynie dobijania chcialem sie pozbyc.
W osobowym mam B6 i sprezyny Eibach - juz dawno zapomnialem co to komfort
Pozdro. |
|
|
|
 |
|
|