Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[Optic]

Dobrideń!

Jakis czas temu poogladalem sobie moj silnik, co by tam jeszcze zepsuc. Nie zdazylem jednak, bo wczesniej zepsulo sie samo. Mianowicie zauwazylem, ze jeden z gumowych wezykow idacych do dolotu po przeciwnej stronie do przepustnicy jest sobie pekniety. Podkresle tu, ze silnik zachowywal sie calkowicie normalnie.
Zaintrygowalo mnie to. Przy odpalaniu stwierdzilem, ze psika z niego powietrze. Zauwazylem tez, ze prowaqdzi od dolotu do puszeczki metalowej, ktora wyglada jak filtr paliwa.
"Coz" - pomyslalem - "Jesli jakis madry majster z Mitsu postanowil umiescic tu ten wezyk i puszeczke, to moze rad bylby gdyby byl szczelny." i owinalem go prowizorycznie tasma izolacyjna.
Wczoraj, troche z nudow, postanowilem poczytac sobie serwisowke i namierzylem w niej ow wezyk (o ktorym juz zdazylem zapomniec). Opisany byl w Rozdziale "Vacuum" i prowadzil do "EGR Valve".

Pytanie wiec brzmi - na cholere mi on?
Jaki wplyw moglo miec pekniecie wezyka?

Dzieki i pozdrawiam,

[ Dodano: 31-07-2007, 16:47 ]
Ok, odpowiadam sam sobie - dla potomnych.
Wezyk idacy od szyny paliwowej od kranca przeciwnego do dolotu paliwa prowadzi do zaworu prozniowego (?) sterujacego cisnieniem paliwa. Dzieki temu cisnienie paliwa jest zalezne od stopnia otwarcia przepustnicy oraz "zasysu" powietrza. tak to sobie zwizualizowalem.
Zaleznosc jest taka, ze jesli proznia w tym obwodzie sie zwieksza, cisnienie paliwa spada - dlatego po owinieciu wezyka tasma izolacyjna silnik sie dlawil - za male bylo cisnienie. Jesli proznia spada - cisnienie paliwa rosnie - dlatego z nieszczelnym wezykiem silnik chodzil rowno i nie gasl, nie dlawil sie. Ponadto, gdy uszczelnilem wezyk, z wydechu smarkala ciecz - nie wyczuwalem zapachu benzyny, wiec wzialem to za wydmuchiwana wode po myjce cisnieniowej. Po zdjeciu tasmy obroty silnika wzrosly i przestalo pryskac z rury.

Zastanawialem sie w takim razie, jaki mam problem z cisnieniem paliwa.
No i okazalo sie - umierala moja pompa paliwowa a dzieki temu przecietemu przewodowi resztka swoich sil utrzymywala prawidlowy doplyw.
Pompa w koncu zeszla.

Oczywiscie zawor EGR nie mial z tym nic wspolnego...

Pozdrufka,