Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[szubab]

Trzy dni temu, po włączeniu stacyjki przestała mi świecić lampka akumulatora pod licznikami, pomyślałem najpierw, że przez te upały żarówka mi się przepaliła albo coś przestało stykać. Na następny dzień akumulator mi się kompletnie rozładował, diagnoza wydawała się prosta, awaria alternatora.
Wymieniłem na następny dzień u znajomego na szrocie, no i sytuacja się powtórzyła. Na początku był sygnał po przekręceniu stacyjki (świecąca się lampka akumulatora), potem w trakcie dnia raz był raz nie, aż wogóle lampka przestała się zapalać i oczywiście po jakimś czasie akumulator zdechł (przy czym w trakcie pracy silnika lampka byłą zawsze zgaszona)
Podejrzewam, że i ten drugi alternator był po prostu wadliwy, podejrzewam.
Moje pytanie jest takie, czy przyczyna może leżeć gdzie indziej? Czy oprócz kabla z alternatora do akumulatora mogło się coś inszego popsuć? Czy regulator napięcia jest integralną częścią alternatora?

[ Dodano: 23-07-2007, 13:30 ]
Kolejna wymiana alternatora pomogła. Dobrze jest mieć kolegę z dużym szrotem

[Maretzky85]

Dobrze, że wszystko poszło jak należy i wszystko działa Też chciałbym mieć takiego kolegę na szrocie ;P
W każdym razie w obu alternatorach poszedł prawdopodobnie regulator napięcia. Można go wymienić, ale potrzeba do tego trochę kombinacji rozkręcić alternator cały. odlutować regulator napięcia zintegrowany ze szczotkami, potem w odwrotnej kolejności Gdzieś po drodze trzeba uzwojenie tez odlutować. Ale jakby ktoś chciał szczegóły to niech napisze to postaram się opisać dokładniej Ja u siebie to przerabiałem