Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[crypton]

Kontynuacja tego wątku: http://www.mitsubishi-gra...pic.php?t=14243

Dobra juz wiem co z samochodem Mitsubishi Pajero 3.2 DiD. Ogólnie mina.

Uszczelka pod głowica okazała się dobra ale wyciek płynu chłodzącego to pęknięty wąż gdzieś w układzie. Wystarczyła wymiana napinacza łańcucha rozrządu wraz z jakimiś łyżwami ślizgowymi. Usterka ta trapiła mnie od może nawet trzech lat jeszcze w czasie gwarancji. Musiałem ze 2 razy być na przeglądzie gwarancyjnym z tym czymś.

Ale teraz okazało się, że mam urwane lub słabe już ze zmęczenia wszystkie poduszki pod silnikiem. Wszystkie cztery sworznie przednich zwrotnic maja popękane osłony ze smarem, do wymiany oczywiście. Popękany wydech, naderwane zawiesia wydechu i ciekawe co jeszcze wyjdzie za jakiś czas. Wszystko od wibracji diesla ważącego chyba 350kg.
W poprzednim poście pisałem, że czasem auto mi wyrywa kierownicę hehe i Margo coś przebąkiwało, że to właśnie kontrola trakcji na nierównościach. A guzik prawda! To urwany silnik i jego bezwładność!

Silnik chodzi teraz świetnie jak nigdy przedtem! Nie kopci wcale, nawet po wciśnięciu gazu do dechy przy ruszaniu z miejsca. W warsztacie nieautoryzowanym wyjaśnili mi, że sterownik przestawił wtryskiwanie paliwa czyli „zapłon” w związku z luźnym łańcuchem rozrządu. Podłączyli auto do komputera, ustawili wszystko po naprawie.

Zgłaszałem silne dymienie, utratę mocy silnika, nierówną pracę silnika, drgania i dziwne odgłosy silnika. W autoryzowanym serwisie Margo w Gdańsku, jedynym zresztą jak okiem sięgnąć zawsze mówili, że to normalne, że ten samochód tak ma itd… Tak zresztą było zawsze u nich.

Wniosek jest taki. Nie kupować Mitsubishi w północno-środkowej Polsce, bo serwis jest tylko z nazwy, na dodatek jedyny i nie możecie na niego liczyć. Nie wiem czy to jest ich niewiedza, zła wola czy celowe działanie aby z definicji nie naprawiać, bo trzeba oszczędzać. Może tak każe dystrybutor aut? Np. z Toyotą jadę do różnych serwisów aż wreszcie ktoś naprawi i to jest zdrowy układ. Toyota dba o klienta, oddaje umyty i posprzątany samochód, widać że mają konkurencję i dbają o klienta. Zresztą Toyota wielokrotnie wymieniała części, których usterka nie była mi nawet znana

Takie zaniedbania serwisowe Mitsubishi w trójmieście i okolicach kończą się zaraz po gwarancji kosztami rzędu kilkunastu tysięcy złotych czego właśnie doświadczam.

Kontynuacja tego wątku: http://www.mitsubishi-gra...pic.php?t=14243

Dobra juz wiem co z samochodem Mitsubishi Pajero 3.2 DiD. Ogólnie mina.

Uszczelka pod głowica okazała się dobra ale wyciek płynu chłodzącego to pęknięty wąż gdzieś w układzie. Wystarczyła wymiana napinacza łańcucha rozrządu wraz z jakimiś łyżwami ślizgowymi. Usterka ta trapiła mnie od może nawet trzech lat jeszcze w czasie gwarancji. Musiałem ze 2 razy być na przeglądzie gwarancyjnym z tym czymś.

Ale teraz okazało się, że mam urwane lub słabe już ze zmęczenia wszystkie poduszki pod silnikiem. Wszystkie cztery sworznie przednich zwrotnic maja popękane osłony ze smarem, do wymiany oczywiście. Popękany wydech, naderwane zawiesia wydechu i ciekawe co jeszcze wyjdzie za jakiś czas. Wszystko od wibracji diesla ważącego chyba 350kg.
W poprzednim poście pisałem, że czasem auto mi wyrywa kierownicę hehe i Margo coś przebąkiwało, że to właśnie kontrola trakcji na nierównościach. A guzik prawda! To urwany silnik i jego bezwładność!

Silnik chodzi teraz świetnie jak nigdy przedtem! Nie kopci wcale, nawet po wciśnięciu gazu do dechy przy ruszaniu z miejsca. W warsztacie nieautoryzowanym wyjaśnili mi, że sterownik przestawił wtryskiwanie paliwa czyli „zapłon” w związku z luźnym łańcuchem rozrządu. Podłączyli auto do komputera, ustawili wszystko po naprawie.

Zgłaszałem silne dymienie, utratę mocy silnika, nierówną pracę silnika, drgania i dziwne odgłosy silnika. W autoryzowanym serwisie Margo w Gdańsku, jedynym zresztą jak okiem sięgnąć zawsze mówili, że to normalne, że ten samochód tak ma itd… Tak zresztą było zawsze u nich.

Wniosek jest taki. Nie kupować Mitsubishi w północno-środkowej Polsce, bo serwis jest tylko z nazwy, na dodatek jedyny i nie możecie na niego liczyć. Nie wiem czy to jest ich niewiedza, zła wola czy celowe działanie aby z definicji nie naprawiać, bo trzeba oszczędzać. Może tak każe dystrybutor aut? Np. z Toyotą jadę do różnych serwisów aż wreszcie ktoś naprawi i to jest zdrowy układ. Toyota dba o klienta, oddaje umyty i posprzątany samochód, widać że mają konkurencję i dbają o klienta. Zresztą Toyota wielokrotnie wymieniała części, których usterka nie była mi nawet znana

Takie zaniedbania serwisowe Mitsubishi w trójmieście i okolicach kończą się zaraz po gwarancji kosztami rzędu kilkunastu tysięcy złotych czego właśnie doświadczam.

[Gene]

lepiej wstaw ten temat do dzialu o dilerach

[JCH]

[Gene]

On juz z Mitsubishi ma nie wiele wspolnego. Teraz zdaje sie w BMW robi.