Sigma czyli moja skarbonka. (długie - dla wytrzymałych) |
Autor |
Wiadomość |
lukasz12
Mitsumaniak prof. dr hab ;-)

Auto: Sigma 24V '95 / 24V EXE '94
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 51 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 2498 Skąd: Warszawa/Biecz/Piastów
|
Wysłany: 29-09-2009, 01:42 Sigma czyli moja skarbonka. (długie - dla wytrzymałych)
|
|
|
Zachęcony tym że trochę kolegów pochwaliło się swoimi Sigmami i tym że na ostatnim zlocie usłyszałem ukradkiem "co to za auto?" postanowiłem się trochę pochwalić...Dodatkowo w sumie moja historia to też kawałek historii podforum Sigma/Diamante. - jak ktoś jest dociekliwy to jest w stanie śledzić historię mojego samochodu ponieważ byłem na podforum obecny od momentu kiedy powstało - razem z moimi problemami . Wszystko zaczęło sie jakoś w 2002 roku. Nie posiadałem wtedy żadnego samochodu, co prawda zastanawiałem się nad czymś ale celowałem wtedy dużo niżej - (okazyjnie ujeżdżałem samochód taty - Hyundaia Lantre 1.6 ). Początkowo zastanawiałem się nad poczciwym Mercedesem W123 - zawsze podobała mi się elegancka sylwetka. Rozważałem różne warianty - nawet i 300D
Jednak zdałem sobie sprawę że znalezienie u nas dobrej "beczki" z trochę większym silnikiem to jak totolotek, momentami roiło mi się kupno topowej wersji 280 ale znalezienie czegoś sensownego było niemożliwe. I pewnego razu w 2004 roku miałem okazję przejechać się BMW 520i E34 - początkowo myślałem sobie że to typowe BMW w dodatku tylko 4 cylindry ale...po przejechaniu okazało się jednak że jestem motoryzacyjnym ignorantem bo 520 ma 6 cylindrów . I od tego momentu wiedziałem że następny samochód musi mieć odpowiedni dźwięk...zachorowałem na auto z 6 cylindrami
W międzyczasie miałem okazję (czytaj: okoliczności zadecydowały) wyjechać za granicę i odłożyć trochę $$$. Pierwotnie celowałem w Mazdę Xedos 6. Wydawało mi się że jest to samochód na tyle mały że jakoś dam sobie radę z kosztami utrzymania a spełniał ważne kryteria - miał właśnie silnik V6 i wyglądał całkiem interesująco. Zaczęło się przeglądanie allegro i szukanie czegoś co by zmieściło się w budżecie. Byłem napalony na samochód ale zobaczyłem że ceny są dość wysokie i najmłodszy egzemplarz to będzie 93 (kosztowały wtedy około 13-14 tysięcy). W międzyczasie rozważałem też kupno XEDOS9 - najchętniej w wersji 2.3 Miller (doładowany silnik z tzw. cyklem Millera - 5 suwowy). Jednak ceny były jeszcze wyższe choć te parametry silnika wydawały się kuszące - 210 KM i 285 NM. Wtedy jakoś przypomniałem sobie o Mitsubishi - wiedziałem że istniało takie auto jak Sigma, ale w momencie kiedy miałem okazję go oglądać po raz pierwszy na Autoscout to ceny były zdecydowanie za wysokie - tak między 25 a 40 tysięcy zł. I nagle iluminacja - okazało się że w 2006 Sigmy kosztowały mniej niż Mazdy z tych samych roczników...decyzja była natychmiastowa...zaczęło się szukanie - wtedy właśnie po raz pierwszy napisałem na Mitsumaniakach - wtedy jeszcze na forum "Inne modele". Nie byłem przekonany czy kupować samochód w Polsce czy może jednak targać coś z zagranicy. Za radą kolegów zdecydowałem się jednak na sprowadzanie...wszedłem na mobile i zacząłem szukać...udało mi się namierzyć kilka ciekawych egzemplarzy...jeden był prawie że idealny - Bordowa 24V manual, beżowa skóra i 1 właściciel, przebieg niewielki jak na 13 lat - 128 tysięcy km. Niestety okazało się że samochód sprzedał się praktycznie od razu więc poszukiwania trwały. W międzyczasie okazało się że sąsiad poszukuje samochodu i będzie jechał za granicę ze znajomym handlarzem by sobie coś wybrać - postanowiłem skorzystać z okazji i się z nimi zabrac - zobaczyć - uda się to kupię, a jak nie to szukamy dalej. Przygotowałem sobie kilka ofert z Sigmami 24V rozsianymi w różnych miejscach Niemiec. Moją uwagę zwróciła wtedy ciemna Sigma z dość pokaźnym przebiegiem 228 tysięcy KM - był to dośc młody egzemplarz i w niezłej cenie. Nie byłem na nią zdecydowany ponieważ przebieg wydawał mi się bardzo duży, na zdjęciach też nie robiła jakiegoś szału ale skoro mieliśmy i tak być to postanowiłem ją oglądnąć i gdyby się okazała totalnym trupem - kontynuować poszukiwania.
Po małych perypetiach dotarliśmy na miejsce (w...Audi 100 2.5 TDI) do komisu który widniał w ogłoszeniu - (w międzyczasie handlarz mnie przekonywał do wzięcia czegoś innego, ale byłem nieugięty - albo Sigma albo nic (czytaj - brak zarobku dla niego).
Moim oczom ukazał się taki oto widok - okazało się że ten kolor to zielony (a byłem przekonany że auto jest ciemnogranatowe .
W międzyczasie obsługa przybytku w którym stały samochody zorientowała się że są chętni (naiwni?) na ten nietypowy kanapowóz. Już wtedy byłem mocno napalony ale okazało się że musimy poczekać - własciwie przyszliśmy za wcześnie - powiedzieli żeby przybyć później zatem poszliśmy szukać jakiegoś VW dla gościa który był z nami. Po powrocie obsługa już zacierała ręce i przekonywała nas o wspaniałości samochodu - ja z jednej strony podekscytowany, ale też w miarę możliwości czujny - na tyle ile pozwalała mi szybko zaczerpnięta wiedza z forum. Odpaliliśmy silnik - trochę rzęził stukiem popychaczy ale handlarz uspokoił mnie że "pewnie przejdzie po wymianie oleju" - wsiadłem do środka i wrzuciłem na D. Samochód potoczył się do przodu - dobry znak - skrzynia działa - zapytałem o możliwość jazdy próbnej (sprawdzenie skrzynki i tego czy działa OD - częsta usterka w tej skrzyni) - powiedzieli że auto nie jest zarejestrowane ale coś się da zrobić - założyli jakieś tablice i powiedzieli żebym jechał wolno przestrzegając przepisów. Ruszyliśmy - skrzynka pracowała idealnie - zmiany biegów niewyczuwalne - wtedy byłem już w sumie dość mocno zdecydowany...jeszcze podjechaliśmy na jakiś podnośnik i oglądnęliśmy spód - mając średnie pojęcie o używanych samochodach podpierałem się na tym co wydedukował handlarz - powiedział że nie ma jakiejś makabrycznej rdzy więc samochód może być w sumie. Zdecydowałem się...poszliśmy załatwiać formalności - po powrocie z tymczasowymi tablicami odjechaliśmy do urzędu w celu wbicia pieczątki do tymczasowego dowodu. Podczas jazdy wystraszyła mnie złowieszczo jarząca się czerwona kontrolka z napisem ALARM a pod nią ECS - wtedy jeszcze nie wiedziałem co to jest ECS . Powrót do kraju minął w atmosferze ekscytacji - po wjechaniu na autobahn postanowiłem przetestować możliwości wozu - zrobiły na mnie jak najlepsze wrażenie. Trochę gorsze wrażenie wyszło przy dystrybutorze ale co miałem począć samochód już kupiłem - średnia z trasy wyszła około 11 litrów na 100...
Po przyjeździe do kraju od razu postanowiłem dokonać standardowego serwisu ale mój mechanik miał czas dopiero za kilka tygodni zatem postanowiłem na razie jeździć licząc na to że nie wybuchnie. Początkowo wszystko było w miarę dobrze - autko sobie śmigało i pochłaniało duże ilości paliwa ale nie miałem wyjścia. Nagle, jednak w 3cim tygodniu pojawiła się pierwsza usterka - w sumie niegroźna ale dość nieprzyjemna - okazało się że alternator dał ciała i ładował niezwykle słabo - kontrolka ładowania nie świeciła a akumulator powoli się rozładowywał w trakcie jazdy. Stanąłem na środku drogi - na szczęście pomoc przyszła dość szybko ale to spowodowało konieczność przyspieszenia zaplanowanej wizyty u mechanika. Podczas wymiany pasków okazało się że koło pasowe od napędu pasków jest rozwarstwione i pasuje wymienić. Zaczęły się poszukiwania - mając dzisiejszą wiedzę bym to całkiem inaczej rozegrał (używka) ale wtedy miałem bardzo blade pojęcie o częściach do Sigmy więc postanowiłem uderzyć do ASO - poraziło mnie ceną - jedyne 2000 zł - u Japaneze - 1600 zł. Uznałem że "optymalnym" wyjściem będzie sprowadzenie części ze stanów (jedynie $200=600 zł). Cała historia trwała około 3,5 miesiąca - perypetie przy sprowadzaniu można by opisać w oddzielnym wątku - końcem stycznia 2007 - wyposzczony po tylu tygodniach (na studia w dalszym ciągu telepałem się autobusami!) odebrałem samochód od mechanika - znowu poczułem ta moc i komfort. Niestety nie było dane mi cieszyć się tym zbyt długo - przejechałem dosłownie 50 km i w trakcie trasy do Krakowa, niecałe 30 km od domu wystąpiło BUM i samochód stracił napęd a później nawet rozrusznik nie ruszył (szczegóły w odpowiednich wątkach na forum . Kolejne nerwy, zawód, etc. Po sprowadzeniu samochodu na miejsce miałem już naprawdę go serdecznie dość - rozważałem kanister benzyny i urządzenie dużego ogniska. Zaczęły się gorączkowe poszukiwania skrzyni biegów - nie rozważałem remontu ponieważ wiedziałem że koszty przekroczą spokojnie cenę samochodu. W trakcie poszukiwania skrzyni na moje szczęście trafiła się nagle na allegro cała Sigma po dachowaniu na części - co najlepsze była to 24V automat i 50 km od mojego miejsca zamieszkania. Decyzja była szybka i po 4 godzinach miałem 2 Sigmy - jedną z dobrą budą a drugą z dobrym silnikiem i skrzynką. W ciągu najbliższych tygodni mechanik łaskawie zdecydował się podjąć ambitnego zadania przełożenia skrzynki...udało mu się pomimo pewnych różnic (dawca był z 91 roku) i tak na 2 dni przed świętami Wielkiej Nocy w 2007 zacząłem jeździć...
Od tego czasu w sumie nie było już większych problemów, niedługo potem zafundowałem autku wymianę rozrządu - nieco wymuszoną przez cieknącą pompę wody. Jesienią postanowiłem że spróbuję zreanimować ECS - miałem dawcę, a życzliwi ludzie mi załatwili nowe przednie amortyzatory po w miarę okazyjnej cenie - jednak ECS-owi było dane ożyć dopiero w 2009 roku. W 2008 roku wymieniłem jeszcze regulatory które drażniły mnie swoim klepaniem od samego początku oraz kabelki i świece. Niedługo potem zamontowałem LPG ponieważ 60 zł za 100 km było na dłuższą metę zbyt wysoką ceną. Na wiosnę postanowiłem nieco odświeżyć samochód - usunąć gdzieniegdzie pojawiającą się rdze co niestety skończyło się wymianą przedniej szyby. Na jesień współpracy odmówił moduł zapłonowy - usterka prosta do usunięcia ale trochę uciążliwa (nie chodzą 2 cylindry) ale na szczęście już wtedy wiedziałem jak się zabierać za kupno części za granicą. Zimę 2008/2009 autko przetrwało nawet bezproblemowo. W lutym 2009 udało mi się w końcu znaleźć winowajcę odpowiedzialnego za niedziałanie TCL - przepalony kabel (o dziwo na tym obwodzie jest bezpiecznik!) oraz gwóźdź programu - zreanimować ECS - przypadek wydawał się beznadziejny ponieważ pomimo uszkodzenia czujnika wysokości (błędny odczyt wysokości) komputer nie zgłaszał błędu a samochód dziwnie się zachowywał (podnosił tył a przód leżał na glebie). Ostatnią duża awarią było rozsypanie się tylnego zawieszenia (mogłem jeździć ale wolałem żeby mi nie odpadł amortyzator podczas jazdy) - wahacze przeżarło na wylot - nie wiem jak się to mogło stać ale stal grubości 3 mm została wyżarta od środka jak zgniłe jabłko. Skończyło się na wymianie całego tylnego wózka - musiałem się pozbyć 4WS ale na szczęście nie było to bardzo kłopotliwe - z pomocą przyszło Diamante które kolega Virman kupił na części - mimo że pełnoletnie to tylne zawieszenie idealne . Niestety żeby nie było za prosto trzeba było wymienić tuleje na których zamocowany jest wahacz ponieważ nie ma możliwości ruszenia śrub które były zapieczone - chwała Bogu za szlifierki kątowe. Konieczność oczekiwania na tuleje opóźniła cały proces ale przestój tym razem wyniósł jedynie około 1.5 miesiąca i od czerwca śmigam znowu. Jak na razie jeździ, niestety rdza trochę atakuje kielichy ale myślę że da się to zrobić i jeszcze jakiś czas będziemy razem bo niestety wygląda na to że już nie uda się kupić zadbanej dobrze wyposażonej Sigmy 24V...w ciągu 3 lat wykupili wszystkie fajne egzemplarze które gdzieś jeszcze się uchowały. Teraz niestety albo są niezłe ale za drogie w stosunku do tego co reprezentują (czytaj. 12V albo tanie i zajeżdżone...Być może jeszcze dorwę jakiegoś rodzynka jak będę miał kasę...
Szkoda że to co obecnie Mitsubishi ma do zaoferowania to niestety plastik, lata świetności to były między 1987 a 1995. Później nastąpiła równia pochyła i ostry zjazd w dół.
Wszystkim którzy przebrnęli do końca gratuluję - produkowałem to chyba ze 2 godziny ale jestem strasznie gadatliwy i chciałem opisać w miarę szczegółowo
Kilka fotek z różnych okresów:
Pierwsze dni w kraju (09/06) - jeszcze nic nie zapowiadało że będzie tak wesoło:
Dawca: skrzyni, alternatora, amorytzatorów ECSu i... tapicerki.
Pierwsze fotki kiedy zacząłem jeździć na dobre - 05/07
I to by było na tyle reszta fotek tutaj a aktualne można oglądnąć w wątkach gdzie są zdjęcia ze spotów tutaj
A jak będzie zainteresowanie to może coś wrzucę niedługo |
_________________ Uprzejmie informuję, że nie udzielam porad przez PW/E-mail - do odwołania. Dziękuję za uwagę
"Natomiast wrażenia z jazdy 12V a 24V są niestety nieporównywalne " (C) Chi-Man 2006
Update 06/2011: Ale 12V w manualu może być i nawet całkiem fajnie murczy
Update 10/2011: 12V mruczy jeszcze fajniej (bo ma oryginalny wydech)...i wróciła do łask
Update 11/2011: 12V jest OK, ale przydałoby się jednak więcej mocy na autostradzie
Update 03/2012: Zdrowe 24V mruczy i dostarcza sporo radości przy manualu
 |
Ostatnio zmieniony przez lukasz12 02-09-2010, 20:33, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
mkm
Forumowicz
Auto: Colty
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 187 razy Dołączył: 26 Lut 2008 Posty: 14126 Skąd: Krakow
|
Wysłany: 29-09-2009, 13:59
|
|
|
lukasz12, wreszcie! |
|
|
|
 |
lukasz12
Mitsumaniak prof. dr hab ;-)

Auto: Sigma 24V '95 / 24V EXE '94
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 51 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 2498 Skąd: Warszawa/Biecz/Piastów
|
Wysłany: 29-09-2009, 14:00
|
|
|
Lepiej późno niż wcale, poza tym trzeba trochę samozaparcia żeby przebrnąć przez tą historyjkę, nie mówiąc już o napisaniu |
_________________ Uprzejmie informuję, że nie udzielam porad przez PW/E-mail - do odwołania. Dziękuję za uwagę
"Natomiast wrażenia z jazdy 12V a 24V są niestety nieporównywalne " (C) Chi-Man 2006
Update 06/2011: Ale 12V w manualu może być i nawet całkiem fajnie murczy
Update 10/2011: 12V mruczy jeszcze fajniej (bo ma oryginalny wydech)...i wróciła do łask
Update 11/2011: 12V jest OK, ale przydałoby się jednak więcej mocy na autostradzie
Update 03/2012: Zdrowe 24V mruczy i dostarcza sporo radości przy manualu
 |
|
|
|
 |
Koyocik
Mitsumaniak Kuba

Auto: B12, CJ4A, EA3/5, EA2W
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 7 razy Dołączył: 23 Sty 2009 Posty: 631 Skąd: BB
|
|
|
|
 |
jurekschroda
Forumowicz
Auto: Lancer, Colt, Carisma
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 12 razy Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 683 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: 29-09-2009, 14:53
|
|
|
Lubię takie tasiemcowe historie - widać kto ma serce do Miśka.
A sama Sigma... ten środek ... no miód malina po prostu. Gdzie się podziały te samochody ? |
|
|
|
 |
lukasz12
Mitsumaniak prof. dr hab ;-)

Auto: Sigma 24V '95 / 24V EXE '94
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 51 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 2498 Skąd: Warszawa/Biecz/Piastów
|
Wysłany: 29-09-2009, 15:42
|
|
|
Jak kupowałem Sigmę to widziałem wtedy Galanta EA5A takiego na wypasie ale kosztował sporo (bodajże 8000euro) bo był dość młody egzemplarz (2002 może). Wtedy myślałem sobie - kurcze fajna fura ale mnie nie stać. Ostatnio na zlocie dzięki uprzejmości kolegi FAZA miałem okazję się tym bujnąć (2.5 AT) - w sumie zbiera się fajnie, prowadzenie ciężko mi ocenić bo nie bardzo mieliśmy gdzie sprawdzić choć pewnie nawet lepsze. Fajny samochód, wygląda sporo nowocześniej ale kurcze mimo wszystko czuć że to o klasę niżej i że poczyniono tu i ówdzie oszczędności - z całym szacunkiem do właścicieli i samochodów, naprawdę bez wywyższania się ale po prostu to już nie to samo. Czasy się zmieniają i tego typu samochodów już raczej nie będzie. Z drugiej strony prawda jest taka że dzisiaj prawie każdy samochód nawet miejskie toczydełko ma klimę, abs, esp |
_________________ Uprzejmie informuję, że nie udzielam porad przez PW/E-mail - do odwołania. Dziękuję za uwagę
"Natomiast wrażenia z jazdy 12V a 24V są niestety nieporównywalne " (C) Chi-Man 2006
Update 06/2011: Ale 12V w manualu może być i nawet całkiem fajnie murczy
Update 10/2011: 12V mruczy jeszcze fajniej (bo ma oryginalny wydech)...i wróciła do łask
Update 11/2011: 12V jest OK, ale przydałoby się jednak więcej mocy na autostradzie
Update 03/2012: Zdrowe 24V mruczy i dostarcza sporo radości przy manualu
 |
|
|
|
 |
Czerwien [Usunięty]
|
Wysłany: 29-09-2009, 15:51
|
|
|
Przeczytałem
Gratuluję zaparcia |
|
|
|
 |
Marcin-Krak
Mitsumaniak Senior Specialist ;)

Auto: Mazda 3 1,6
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 75 razy Dołączył: 06 Wrz 2006 Posty: 11527 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 29-09-2009, 22:25
|
|
|
Cóż można napisać ... powodzenia i jak najmniej awarii Sigmomaniaku |
_________________ "Niedobre są te chwile w życiu narodu, kiedy emocje wyprzedzają rozum"
 |
|
|
|
 |
KaWu
Mitsumaniak Karmine Red

Auto: Galant EA2W; Colt CJ1A; Lancer
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 72 razy Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 2661 Skąd: Jawor
|
Wysłany: 30-09-2009, 07:22
|
|
|
Ufff przeczytałem. Powodzenia i niech już się odwdzięcza jazdą |
_________________ ---
'06 Lancer CS 1,6 - 4G18 (IV 2017 - ...)
'99 Colt CJ1A, 1,3 - 4G13 (XII 2009 - II 2018)
Temat o Colcie...
'97 Galant EA2W, 2,0 GLS - 4G63 (II 2009 - IV 2017)
Od Lancera do Galanta...
'94 Lancer CB4W GLXi, 1.6 - 4G92 (II 2005 - II 2009)  |
|
|
|
 |
pyjte
Mitsumaniak Klaun Szyderca

Auto: demo
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 4 razy Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 556 Skąd: Bojtom.
|
Wysłany: 30-09-2009, 13:05
|
|
|
Przeczytane Aż tak źle z dostępnością części ? |
_________________ Prawda jest jak tyłek - każdy ma swoj i czasami śmierdzi. |
|
|
|
 |
kaeres [Usunięty]
|
Wysłany: 30-09-2009, 15:18
|
|
|
Gratuluję zaparcia przy naprawach.
Taki samochód mógłbym mieć posiadając w garażu coś zastępczego.
3,5 miesiąca czekać na część - to jakiś absurd. W dzisiejszych czasach nawet na części do wahadłowców nie czekają tak długo |
|
|
|
 |
lukasz12
Mitsumaniak prof. dr hab ;-)

Auto: Sigma 24V '95 / 24V EXE '94
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 51 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 2498 Skąd: Warszawa/Biecz/Piastów
|
Wysłany: 30-09-2009, 16:36
|
|
|
pyjte napisał/a: | Przeczytane Aż tak źle z dostępnością części ? |
Źle może z dostępnością części tanich albo w normalnych cenach. Zresztą akurat koła pasowe tego typu (z gumą pomiędzy jedna a drugą częścią) to są w większości V6 mitsubishi więc mając galanta czy coś to też byłby problem. Pozatym wtedy się nie znalem jak ugryźć pewne sprawy - teraz bym pewnie do handlarza uderzył. Za drugim razem jak części zamawiałem to zeszło około 3 tygodnie bo wiedziałem już co i jak - pozatym trafiłem na 10x bardziej kompetentnego człowieka po drugiej stronie oceanu. |
_________________ Uprzejmie informuję, że nie udzielam porad przez PW/E-mail - do odwołania. Dziękuję za uwagę
"Natomiast wrażenia z jazdy 12V a 24V są niestety nieporównywalne " (C) Chi-Man 2006
Update 06/2011: Ale 12V w manualu może być i nawet całkiem fajnie murczy
Update 10/2011: 12V mruczy jeszcze fajniej (bo ma oryginalny wydech)...i wróciła do łask
Update 11/2011: 12V jest OK, ale przydałoby się jednak więcej mocy na autostradzie
Update 03/2012: Zdrowe 24V mruczy i dostarcza sporo radości przy manualu
 |
|
|
|
 |
Rafal_Szczecin
Mitsumaniak

Auto: Volvo Amazon, Skoda Superb
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 89 razy Dołączył: 15 Kwi 2005 Posty: 9211 Skąd: s kątowni
|
Wysłany: 30-09-2009, 19:42
|
|
|
przeczytane,
ufff gratuluje wytrwalosci i dazenia do zrobienia z niej idealnej sigmy |
|
|
|
 |
Marino
Mitsumaniak żółte niepozorne

Auto: Colt CJ0 1.3 twenty
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 4 razy Dołączył: 13 Mar 2007 Posty: 320 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: 01-10-2009, 09:02
|
|
|
przeczytane, bardzo lubię takie telenowele, ale krążownik świetny, auto wyjątkowe |
_________________ Pozdrawiam
 |
|
|
|
 |
Lechfan
Mitsumaniak P a w e ł

Auto: Galant E33A 90' & EA5A 98'
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 04 Kwi 2008 Posty: 403 Skąd: Wrocław/Kępno
|
|
|
|
 |
|