 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Historia pewnego auta, czyli oszustwo za zaufanie. |
Autor |
Wiadomość |
Rzeznik
Forumowicz

Auto: Colt 1,3
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 44 Skąd: Konstantynów/Łódź
|
Wysłany: 15-12-2011, 13:01 Historia pewnego auta, czyli oszustwo za zaufanie.
|
|
|
Powitać wszystkich!
Na forum jestem już od jakiegoś czasu, ponieważ kiedyś jadąc z ojcem jego Lancerem, ktoś na radyjku zagadał żeby się zarejestrować na Mitsumanniakach. Ja akurat wtedy szukałem auta, rozważałem Colta lub Carismę, trochę pytałem się Was tutaj o opinie, jednak wybór padł na Ibizę II FL, którą śmigało mi się zacnie, jednakże niejasna przeszłość auta oraz perspektywa zakupu czegoś świeżego zachęciła mnie do sprzedania.
Postanowiłem napisać tutaj o moim przypadku żeby przestrzec ludzi, którzy mają "dobrych znajomych" sprowadzających auta "po kosztach", gdyż to co mnie spotkało przerosło moje wyobrażenia...
Ale od początku...
Obecnie jestem bez auta, bo Ibizę sprzedałem, a sprzedałem dlatego, że nakręcony był temat sprowadzenia auta z Belgii. Jako że mój były już obecnie dobry znajomy, mechanik (warto to podkreślić w kontekście tej historii) zajmuje się (mendą będę-oczywiście na lewo to robi) sprowadzaniem aut głównie z Niemiec, Belgii, Holandii itd. Całość wyglądała początkowo obiecująco, wyszukał 4 auta, dwa w Niemczech i dwa w Belgii, zrobił kalkulację kosztów no i okazało się, że można wyczaić auto w fajnym roczniku, z niezłym przebiegiem i wcale nie jakoś mocno rozbite. Nastawiłem się na Peugota 207 (tak tak wiem, auto na eF, teraz żałuję ) z silnikiem 1,6 HDi 110KM, auto było świeże-2009 rok z nikłym przebiegiem 55 tys km. W czym szkopuł? Ano w tym, że auto było dwuosobowym vanem, miało uszkodzony zderzak, wybitą szybę, uszkodzone błotniki, chłodnicę, wystrzeloną poduszkę powietrzną boczną, brak półosi i o dziwo zderzaka tylnego (może komuś się przydał na tym placu ). Tragedii nie było, auto było wystawione za 3500 euro, były już mój kolega, mechanik, zadzwonił i ugadał, że jest do wzięcia za 3200, no więc szybko jeszcze raz kalkulacja, bank, kantor. Pieniądze przekazałem koledze, na szczęście gdy wrócił z autem to podpisał mi stosowne oświadczenie odnośnie przyjętej kwoty, oczywiście nalegał żeby wpisać tylko kwotę za auto, żeby nie mieć problemów, że coś na lewo robi itd. A ja, w gruncie rzeczy dobry Rzeziu tak też zrobiłem. Auto zjechało z lawety u mechanika blacharza, który miał je naprawiać, podziękowałem za sprowadzenie auta, obejrzałem nabytek i stwierdziłem, że jest całkiem milutko.
Problemy zaczęły się przy kompletowaniu części, chciałem to zrobić elegancko i kompleksowo, kupiłem zderzak na tył, błotnik od strony kierowcy i plastikowe nadkola, mechanik rozebrał cały przód, okazało się, że jest sporo połamanych plastików, do tego lampy, ale z tym oczywiście się liczyłem i nie było to największym moim problemem. Coś mnie tknęło aby kupić osłonę silnika, bo jej brakowało. Kupiłem ją razem ze zderzakiem, osłonka od 1,6, elegancko, nie zniszczona. Pojechałem do auta, zostawić części, zachciało mi się założyć osłonę silnika i..... lipa. W ogóle nie pasowała, zacząłem rozkminiać co jest nie tak... Wróciłem do domu, net i wertepuję zdjęcia silników Peugeotów. Z obserwacji ewidentnie widać, że w moim Peugeocie siedzi 1,4 HDi, myślę sobie "no ku*wa"... Ale wstrzymałem się z emocjami do następnego dnia, zadzwoniłem wtedy do ASO Peugeota aby rozkodowali mój VIN i moje obawy się potwierdziły. Czyli de facto zostałem oszukany, bo auto miało mieć zupełnie inny silnik i za takie auto zapłaciłem...
Ale to nie koniec "dziwnych rzeczy"....
Ów znajomy będąc na miejscu obejrzał auto i stwierdziwszy, że jest ok, postanowił je wziąć, jednak auto... nie posiadało dokumentów ani kluczyka! Na fakturze pracownik komisu wpisał odręcznie, że dokumenty zostaną dosłane pocztą (bez konkretnego terminu). Obecnie mam auto, którego nawet nie mogę zarejestrować, bo... nie mam papierów! Jedynym dowodem na to, że jestem jego posiadaczem jest faktura...
A faktura z kolei....
Opiewa na kwotę 2tys. euro 8/ Dlaczego? spytałem kolegi. Po co, przecież to nam nic nie daje? Stwierdził on, że pracownik komisu inaczej nie chciał tego wypisać i musiał się na to zgodzić (SIC!). Mało tego! Na fakturze nie ma danych takich jak moc, pojemność silnika, rok produkcji i przebieg!
Jak wygląda sytuacja? Mam auto, fizycznie stoi ono na placyku, bez papierów, nie takie jak chciałem, a kolega? Twierdzi, że zrobił wszystko co do niego należało.
Z racji moich praktyk w branży moto ubezpieczeń postanowiłem zwrócić się z prośbą o konsultacje do znajomego, wyszło z tego kilka rozmów z różnymi osobami, wszyscy zgodnie stwierdzili, że jest to ciężki wałek i oszustwo ze strony osoby, która była na miejscu, dokonała transakcji i sprowadziła auto. W istocie zostałem zrobiony na 1200 euro przez człowieka, o którym miałem opinię solidnego fachowca.
Europejskie Centrum Konsumenta jest bezradne, w sumie nie dziwota, bo faktura mówi jedno, a fakty drugie. Formalnie kupiłem auto bez papierów na własną odpowiedzialność, dałem za nie 2tys euro.
Szkoda nerwów i słów, obecnie "kolega" tak zwany, stał się arogancki, boli go chyba prawda, ale kredyty same się nie popłacą gdy się siedzi całe dnie w domu, ech, tylko czemu kosztem znajomych?!
Dalszym ciągiem tej jakże zamulaszczej i dołującej historii będzie zapewne sąd, bo inaczej, czyli polubownie się nie da, próbowałem, sugerowałem aby zwrócić auto, aby je ode mnie odkupił, co spotykało się z komentarzami "ja nie mam sobie nic do zarzucenia".
Takim oto sposobem mechanik nie rozpoznał różnic między silnikiem 1,6 a 1,4, kupił auto bez sprawdzenia czy odpala, bez kluczyka, bez dokumentów i zdematerializował 1200 euro.
Obecnie kolega wypiera się faktu sprowadzenia auta, dodatkowo okazało się, że dopisek na fakturze(która jest w całości po niderlandzku) dotyczący dosłania dokumentów jest po niemiecku, oczywiście podpis nieczytelny, brak jakiejkolwiek pieczątki, śmiem przypuszczać, że ów "kolega" dopisał to samodzielnie.
Historia ku przestrodze.
Pozdrawiam |
|
|
|
 |
mystek
Mitsumaniak
Auto: Lancer Sportback 2014
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 1933 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 15-12-2011, 15:49
|
|
|
Powiem tak... Współczuję Ci i mam nadzieję, że uda się wszystko wyjaśnić na drodze sądu i odzyskasz pieniądze za to auto.
Natomiast co do takich pośredników, czy to jest firma, czy to nawet byłby mój brat - nie poszedłbym na to . Tzn ok, mogę jechać z kimś do tej Belgii i sam kupił auto, ale nie powierzyłbym komuś moich pieniędzy, po prostu. Dlatego osobiście jestem trochę zaskoczony, że dałeś - nawet koledze - takie pieniądze, żeby kupił Ci auto. Kurna, nawet nie dałbym np 1000zł żeby ktoś mi kupił wieżę Hi-Fi, czy telewizor, po prostu.
Jak ufać, to tylko sobie. |
_________________ Mitsubishi Colt CJ4A 01.2010 - 01.2012
Mitsubishi Mirage Turbo 02.2012 - 10.2013
Rover 216 Tomcat 02.2014 - 09.2014
Volvo V40 T4 08.2014 - 01.2019
Toyota MR2 SW20 04.2017- ...
Mitsubishi Lancer Sportback 11.2018 - ...
|
|
|
|
 |
Rzeznik
Forumowicz

Auto: Colt 1,3
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 44 Skąd: Konstantynów/Łódź
|
Wysłany: 15-12-2011, 15:53
|
|
|
Prawda prawda... widzisz niestety moją czujność uśpiło to, że sprowadza on auta już ładnych kilka lat, wcześniej miał warsztat w którym naprawiał moje auto oraz kilku znajomych i wszystko było ok. Głupio postąpiłem ufając mu nadmiernie, no cóż... |
|
|
|
 |
Cichanos [Usunięty]
|
Wysłany: 17-12-2011, 13:55
|
|
|
Jest takie powiedzenie. Jak masz pecha to i syfa na własnej siostrze złapiesz !
A nie masz możliwości finansowych żeby podjechać do tego komisu i się dokładnie dopytać ?
Poza tym poszukaj w necie. Jest urząd w Holandii i Belgii (obie nazwy są dla mnie nie powtarzalne) który jest odpowiedzialny za papierologię. Kluczyków Ci nie dadzą. Ale dokumentacje, tj. odpowiednik dowodu rejestracyjnego i ostatniego ubezpieczenia uzyskasz. Na ich podstawie przy pomocy tłumacza przysięgłego wyrobisz u nas w kraju dowód rejestracyjny - miękki, książkę pojazdu etc.
Reszta zależy od ASO Peugeota i zasobności portfela. |
|
|
|
 |
Marianekk
Forumowicz

Auto: Mazda 3 BM 2.2 diesel.
Kraj/Country: Belgium
Dołączył: 03 Gru 2010 Posty: 175 Skąd: Belgia/Szczecin
|
Wysłany: 17-12-2011, 16:40
|
|
|
Cichanos napisał/a: | Jest urząd w Holandii i Belgii (obie nazwy są dla mnie nie powtarzalne) który jest odpowiedzialny za papierologię. |
Niby tak ale nie jest to takie proste jak się wydaje.
W Belgii jest takie powiedzenie jak maja ukraść to niech kradną ale papiery zostawia.
Rzeznik daj na PW lub maila skan tej faktury,dane kupującego -sprzedającego.
zobaczę co się da załatwić.
Powiedz mi więcej szczegółów,kto te papiery miał dosłać ewentualnie kto je powinien mieć,Vin tego auta,marke,kolor,jesli znasz ostanie numery rejestracyjne tego auta.
Jeśli to Flamak może coś się uda, jeśli Arab Ruski to pozamiatane
Pozdrawiam
Marian |
_________________ Życie jest jak gówno na kole...raz na górze, raz na dole... |
|
|
|
 |
Cichanos [Usunięty]
|
Wysłany: 17-12-2011, 22:38
|
|
|
Jakby było to proste nikt by się nie trudził i nie zadawał tutaj pytania.
Ale jest taka możliwość. Kilka lat temu do firmy mojego dziadka kupowaliśmy naczepy używane. I pech chciał że wybór padł na Holendrów. Naczepa kupiona. Teoretycznie wszystko załatwione. A sprzedający wygłasza monolog w którym informuje nas że on dokumenty prześlę później. Ponieważ musi "coś" załatwić z urzędem i nie spodziewał się że naczepa się tak szybko sprzeda.
Nie ma sprawy. Naczepę podpinam i wracam do PL. Tutaj niestety czekaliśmy ponad miesiąc na dokumenty czy jakiś kontakt i zero odzewu. Telefony też nic nie dały. Więc na weekend pojechałem spowrotem aby przyspieszyć temat. Okazało się że sprzedający już w komisie nie pracuje. Właściciel nie wie że w ogóle taka naczepa stała u niego na placu. Ogólnie czeski film, chińskie napisy.
40 tyś. zł poszło na 100m3 rupieciarni na kołach. Dopiero pracownica z działu rachunkowości gdzieś tam wcześniej miętoliła się z tulipanem i przy okazji rozmowy powiedziała o sprawię. Traktując jako ciekawostkę. Dopiero on wspomniał o odpowiedniku naszego urzędu komunikacyjnego.
Sprawa ciągnęła się kolejny miesiąc. Kilka pism. Szczególnie kserokopii z potwierdzeniem przez radcę etc. Dopiero wtedy przyszły nowe dokumenty na naczepę wydrukowane w owym urzędzie.
Ten urząd w Holandii tworzyła trzy litery od skrótu w ich dziwnym języku, coś jak HGV, HVG czy coś takiego. Na pewno w Belgii jest tak samo.
A co do sprawy w sądzie wobec handlarza. Według mnie nie masz z czym uderzyć do sądu. Po pierwsze. Nie spisałeś ani jednego zamówienia czy umowy odnośnie auta, jego stanu, modelu etc.
Po drugie facet nie prowadzi działalności zarobkowej o takiej specjalizacji. Więc może się bronić tym że on Ci po prostu wyświadczył przysługę przywożąc samochód do kraju który wcześniej sobie upatrzyłeś, np. w internecie.
Jedynie możesz mu nabruździć tym że facet nie odprowadza podatku od prowadzonej takiej działalności. Wtedy jak US wywietrzy krew to już nie popuści. Ale wbrew pozorom. To nie jest tak łatwo udowodnić. |
|
|
|
 |
j-rules
Mitsumaniak devil inside

Auto: Lancer 93 sedan GLXi 1.6 4g92
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 08 Sty 2009 Posty: 1422 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: 17-12-2011, 23:02
|
|
|
Cytat: | mechanik, zadzwonił i ugadał, że jest do wzięcia za 3200, no więc szybko jeszcze raz kalkulacja, bank, kantor. Pieniądze przekazałem koledze, na szczęście gdy wrócił z autem to podpisał mi stosowne oświadczenie odnośnie przyjętej kwoty, oczywiście nalegał żeby wpisać tylko kwotę za auto |
Czyli masz haczyk na niego jak rozumiem? gosc przyjal te 3200 a fakture ma na 2 klocki. i masz to wszystko na papierku tak? |
_________________ Najpierw ty popracujesz a ja odpoczne, pozniej na odwrót, ja odpoczne a ty popracujesz
 |
|
|
|
 |
Rzeznik
Forumowicz

Auto: Colt 1,3
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 44 Skąd: Konstantynów/Łódź
|
Wysłany: 18-12-2011, 11:52
|
|
|
j-rules napisał/a: | gosc przyjal te 3200 a fakture ma na 2 klocki |
Tak dokładnie, mam spisane oświadczenie na to.
Marianekk napisał/a: | Rzeznik daj na PW |
dzięki za propozycję, zrobię skan i doślę.
pzdr |
|
|
|
 |
Marianekk
Forumowicz

Auto: Mazda 3 BM 2.2 diesel.
Kraj/Country: Belgium
Dołączył: 03 Gru 2010 Posty: 175 Skąd: Belgia/Szczecin
|
Wysłany: 18-12-2011, 12:19
|
|
|
Cichanos napisał/a: | Ale jest taka możliwość. Kilka lat temu do firmy mojego dziadka kupowaliśmy naczepy używane. I pech chciał że wybór padł na Holendrów |
Mimo dużego podobieństwa Holandii i Belgii w Belgii wygląda to całkiem inaczej.
Tu jest ten urząd.
http://www.belgium.be/en/...ration_service/
a tu cala reszta informacji co i jak jest
http://www.mobilit.fgov.be/nl/index.htm
Belgia jest jednym z nie licznych krajów i chyba jedynym w europie gdzie tablice są przypisane do człowieka nie do auta co nastręcza tylko dodatkowe trudności jak w tym wypadku.
Jeśli auto było wyrejestrowane po wypadku
traktowane jest ze poszło na recykling,odzyskanie z urzędu jakiś dokumentów graniczy z cudem jeśli jesteś nabywca tego auta a nie byłym właścicielem,zresztą właściciel tez praktycznie nie dostanie żadnych duplikatów.
Jeśli kupujesz auto w dobrym stanie i było wyrejestrowane również nie dostaniesz żadnego duplikatu,jedyne co możesz zrobić to tylko to ze jakiś serwis lub handlarz posiadający zielone tablice zrobi przegląd tego auta jak do wprowadzenia do obiegu.
Tak jak ty zrobiłeś w Holandii tu się nie da,co ogranicza do totalnego minimum
możliwość jakichkolwiek przekrętów.
Pozdrawiam
Marian |
_________________ Życie jest jak gówno na kole...raz na górze, raz na dole... |
|
|
|
 |
Rzeznik
Forumowicz

Auto: Colt 1,3
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 44 Skąd: Konstantynów/Łódź
|
Wysłany: 03-02-2012, 12:59
|
|
|
Witam!
Dzisiaj otrzymałem przesyłkę z Belgii z dokumentami oraz kluczykiem od mojego nieszczęsnego Peugeota!
Wszystko dzięki pomocy kolegi Mariankka, który podjął się ich odzyskania. Jak zapowiedział tak zrobił, wytrwale dzwonił, pytał się, aż w końcu pojechał do komisu i odzyskał dokumenty oraz kluczyk. Sprawa wyglądałaby beznadziejnie gdyby nie jego pomoc, więc chciałbym mu serdecznie podziękować za szczerą pomoc!
Wielkie brawa za zaangażowanie!
Pozdrawiam! |
|
|
|
 |
Marianekk
Forumowicz

Auto: Mazda 3 BM 2.2 diesel.
Kraj/Country: Belgium
Dołączył: 03 Gru 2010 Posty: 175 Skąd: Belgia/Szczecin
|
Wysłany: 03-02-2012, 14:37
|
|
|
Ciesze się ze moglem pomoc polecam się na przyszłość
Pozdrawiam
Marian |
_________________ Życie jest jak gówno na kole...raz na górze, raz na dole... |
|
|
|
 |
pamar
Mitsumaniak Kainamustim

Auto: Carisma 1,9TD Colt VII 1,3
Zaproszone osoby: 2
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 4173 Skąd: Andrespol/Radków
|
|
|
|
 |
Jogurt
Mitsumaniak

Auto: CA4A & EA5W
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 2554 Skąd: Tychy
|
Wysłany: 03-02-2012, 15:03
|
|
|
super że się skończyło happy endem. gdzie człowiek nie może tam MitsuManiaka pośle |
_________________ CA0
Galant II |
|
|
|
 |
stary alfer
Mitsumaniak Szkiełko i oko.

Auto: Już inne
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 5211 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 03-02-2012, 15:51
|
|
|
Marianekk,
czad!
|
_________________ Dwie zasady gwarantujące sukces:
1. Nigdy nie mów nikomu wszystkiego,
2. ...
Ogarniam prawy ALT |
|
|
|
 |
Rzeznik
Forumowicz

Auto: Colt 1,3
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 44 Skąd: Konstantynów/Łódź
|
Wysłany: 03-02-2012, 15:57
|
|
|
no gdyby nie Marianekk to byłaby ciężka lipa, bo auto stałoby jeszcze jakiś czas, ja łudziłbym się, że odzyskam pieniądze (całą kwotę) od tego gada, co mi furę przyprowadził, a w końcu pewnie sprzedałbym auto na części z ogromną stratą. Tej mendzie, która mnie oszukała nie odpuszczę, sprawa już jest w toku.
Mieszkańcy Konstantynowa Łódzkiego, Łodzi i okolic, uważajcie na Konrada M., tytułuje się biegłą znajomością niemieckiego, licznymi kontaktami oraz fachem mechanika, jeździ srebrnym Mitsu Galantem (niestety ). Facet wkręca, obiecuje, a potem wychodzi tak jak to było opisane wyżej, sprawa jest jasna, okradł mnie z 1200euro. Jeśli ktoś będzie chciał sprowadzić auto i trafi na człowieka z Konstantynowa to proszę o kontakt, rozwieję wątpliwości czy to nie on lub jego znajomek.
Za to śmiało mogę w takich kwestiach polecić kolegę Marianka, bo zapewne wyszukiwaniem i sprawdzaniem aut zajmuje się równie rzetelnie i skrupulatnie co moją sprawą, więc w tej kwestii tylko do niego! |
|
|
|
 |
|
|