Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki Strona Główna Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 


W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu.
Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Hubeeert
15-01-2007, 12:09
Reanimowany Galant - duma czy wstyd?
Autor Wiadomość
wilkulodz
[Usunięty]

  Wysłany: 07-01-2007, 23:46   Reanimowany Galant - duma czy wstyd?

Mam nadzieje, że admini nie będą mi mieli za złe za wstawienie tego tematu na front kategorii Galant, lecz sądzę że powinny przeczytać ten fragment tekstu osoby, którzy byli dyskryminowani za to czym jeżdżą.

Kupiłem 2 lata temu Galanta rocznik '91 w komisie.
O tym, że nie dokonałem dobrego zakupu szybko się przekonałem już po tygodniu użytkowania, a to dlatego, że wyszły na jaw wady ukryte.
Ale o tym nie będę pisał bo to nie istotne.
Po 2 latach auto było zaniedbane do czego się sam przyznaje.
Efektem tych działań było:
- brak hamulców tylnych (w tym ręczny)
- brak hamulca przedniego lewego, a po jakimś czasie prawego.
- niesprawna automatyczna antena
- wyczuwalny luz na układzie kierowniczym
- "poczarpany" tłumik "giętki"
- urwany tłumik z katalizatorem
- łyse opony przednie (sliki)
- poobijana prawa strona auta (w akcji uczestniczył mały jelonek)
- zerwana guma pod silnikiem
- mix olejów silnikowych
- i inne drobne rzeczy, które są drobiazgami.

Po prostu los tak zrządził, że nie stać mnie było ani na przegląd (zresztą i tak by go nie przeszedł), ani na natychmiastowe usuwanie usterek.
W pracy zaczęto mnie wyśmiewać odnośnie niezawodności auta (oczywiście w odwrotnym znaczeniu).
Pewnego dnia jeden z pracowników spytał się mnie czy na święta już umyłem auto.
Tak się wnerwiłem, że zjechałem kolegę do zera.
Ostatnio koledzy poszli oglądać auto na parking firmowy, gdzie znów wszystko się zaczęło - krytyka itd...!
Opinia ogólna była jednoznaczna: "Sprzedaj to na złom albo wepchnij komuś za darmo".

I tutaj apel do osób, które spotkały się z podobnym zachowaniem i przez to zniechęcały się do swego auta/jego stanu.
Trwajcie w wierze, że auto można uratować i zrobić z niego porządny samochód.
Ta wiara tym bardziej rośnie wraz z zaczynaniem od drobnych napraw nawet we własnym zakresie. Wiem, że znajdzie się osoba, która mi powie, że JUŻ ZA PÓŹNO!
Oczywiście wiem, że są różne stany aut ale to pozostawię do waszej oceny.

W chwili obecnej wziąłem się za mojego podupadłego Miśka i powoli zaczyna on stawać na koła.
Wymieniłem w nim już:
- przednie tarcze z lewej jak i prawej strony (140 zl za 2 szt)
- klocki hamulcowe z certyfikatem TUV (60 zl)
- przewód hamulcowy ze sprężyną - atestowany (30 zł)
- mały przewód aluminiowy krótki, który biegnie obok amorka (9 zł)
- olej silnikowy SHELL Mineralny (4x1L ok 60 zl)
- opony Firestone F-590 (400 zl za 2 szt w cenę już wliczone wyważenie i montaż)
- płyn hamulcowy DOT-3 (chyba wymienię skoro polecacie DOT-4) (15 zł)
- akumulator Centra Plus (z mniejszą pojemnością bo mam duży pobór mocy) (ok 190 zł)
- filtr powietrza (ok. 50 zł)
- świece CHAMPION (4x cena za sztukę ok 7 zł)

Może to niewiele ale próbuje auto przywrócić do życia drobnymi krokami.
I niech niektórzy nie zadają pytań po co robić taki złom lub czy nie lepiej kupić inny w lepszym stanie?
Po pierwsze mam do niego duży sentyment, to auto wytrzymało wypady terenowe, różne wk...ienia innych osób oraz zderzenie z małym jelonkiem i inne...
To auto faktycznie z zewnątrz wygląda już mało ciekawie, ale chce je naprawiać mimo opinii innych, mimo krytyki osób trzecich oraz tego, że ma swoje lata.
Może nie uda mi się go odrestaurować tak jak inni to potrafią wydając ciężkie pieniądze
ale chociaż może przedłuże mu życie o te kilka lat.
Czego sobie i Wam serdecznie życzę!
c.d.n...
 
 
Bartek 
Mitsumaniak
friendly admin


Auto: A161, EC5W, GF6W, A03A
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 291 razy
Dołączył: 21 Mar 2005
Posty: 6983
Skąd: że znowu? (W-wa)
Wysłany: 08-01-2007, 07:45   

Zdecydowanie Galant=DUMA. Nawet zanedbany - poprostu masz co przy nim robić.....

Wg mnie samochód nie ma wyglądać, ma jeździć, więc zewnętrznym wyglądem zajmij się po mechanice a przede wszystkim po hamulcach/ukł. kierowniczym i zawieszeniu.....

A co do docinek o bezawaryjności - odpowiedź jest prosta - obecnie produkowane samochody nie będą miały po 16 lat - rozpadną się wcześniej....
_________________
Pozdrawiam
MITSUMANIAK Bartek

Outlander III '14
Galant 1600 L '82
Legnum VR-4 '99
Space Star '14
Space Wagon '99 V6 - 24 :twisted: sprzedany :(

nie no ty zawsze powiesz co wiesz, a jak nie wiesz to i tak powiesz, bo przecież trzeba [coś] napisać by Ralal_Szczecin


Piratem drogowym się nie rodzi - piratem drogowym się umiera
 
 
 
Hubeeert 
Mitsumaniak
na urlopie

Auto: TOYOTA YARIS 4EVER
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 156 razy
Dołączył: 21 Mar 2005
Posty: 17695
Skąd: Warszawa
Wysłany: 08-01-2007, 10:06   

wilkulodz, poczytaj Historie Mojego Upartego Miska - dzial Nasze Miski. Bedziesz wiedzial co to reanimacja Miska ;-) i jak to uzaleznia :mrgreen:
_________________

Thomas Jefferson said:
1. A government big enough to give you everything you want, is strong enough to take everything you have...
2. The democracy will cease to exist when you take away from those who are willing to work and give to those who would not...
Just think...

.
 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24323
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 08-01-2007, 15:09   

albo tekst: Moj Galant i Colt Baski - podobnie zaczynalem ze swoim Galantem
i nie mow, ze z zewnatrz nieciekawy - nawet jak brudny i poodbijany, to i tak ma jedna z najladniejszych i ponadczasowych linii (nie to co obecnie robione paskudztwa - tym dopiero wstyd jezdzic)
 
 
kamilek 
Mitsumaniak


Auto: Galant 2.4 A/T '87
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 44 razy
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 1107
Skąd: Legionowo
Wysłany: 08-01-2007, 20:35   

Ech...Wam to łatwo mówić/pisać o jakichś reanimacjach czy robieniu samemu przy aucie. Ale Was na to stać. Hubert miał kilkaset $, by kupić turbosprężarkę, a Wilkulodz nie ma/miał nawet na przegląd. Niestety, ja też wiem, jak to jest :( Jak czytam Wasze posty o treści: "właśnie kupiłem nowe amortyzatory. Kosztowały tylko 250zł/sztuka", to aż mnie dziw bierze. 250zł - no tak, dla niektórych to rzeczywiście tylko 250zł. Ale są ludzie, dla których jest to AŻ 250zł. Tym bardziej rozumiem Twój żal, wilkulodz. I wierzę w Ciebie. Wierzę, że chociaż Tobie uda się zrobić Galanta tak, żebyś nie musiał go się wstydzić przed tymi "kolegami" z pracy...
Bartek napisał/a:
Zdecydowanie Galant=DUMA. Nawet zanedbany - poprostu masz co przy nim robić.....

Również tak uważam. Tyle, że nie każdemu starczy sił i pieniędzy na robienie przy aucie. Owszem, takie rzeczy jak przepustnica czy obroty to można samemu zrobić, ale co robić, gdy do wymiany są np. amortyzatory?
Bartek napisał/a:
A co do docinek o bezawaryjności - odpowiedź jest prosta - obecnie produkowane samochody nie będą miały po 16 lat - rozpadną się wcześniej....

Tak....tylko ludzie patrzą na to, co JEST, a nie na to, co będzie. Oni śmieją się z tego, że 16-letnie auto rdzewieje czy gaśnie. Ale nie obchodzi ich to, że za 5-7 lat ich własne samochody będą wyglądały tak jak ten 16-latek. Albo jeszcze gorzej... Chociaż i tak pewnie za te 5-7 lat już tych aut nie będą mieć, bo sobie kupią nowe...
Hubeeert napisał/a:
Bedziesz wiedzial co to reanimacja Miska i jak to uzaleznia

Ależ oczywiście. Jak się ma kasę, to rzeczywiście reanimacja auta może być ciekawym zajęciem.
Krzyzak napisał/a:
i nie mow, ze z zewnatrz nieciekawy - nawet jak brudny i poodbijany, to i tak ma jedna z najladniejszych i ponadczasowych linii (nie to co obecnie robione paskudztwa - tym dopiero wstyd jezdzic)

Cóż...jest to tylko opinia nas, czyli Mitsumaniaków. Każdy swoje g***o chwali. Nie twierdzę, że Galant jest brzydki. Wręcz przeciwnie: podobnie, jak Ty, uważam, że to jedno z najpiękniejszych aut. Ale zapytaj się ZUPEŁNIE PRZYPADKOWEJ osoby o to, czy dla niej Galant też ma ponadczasową linię. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że jej odpowiedź będzie inna, niż Twoja. Tobie to auto się podoba, bo związałeś się z nim emocjonalnie. Dla innych to auto jest tylko przeciętne. Ludzie nie przepadają za starymi japończykami... Dlaczego? Duży odsetek ludzi kupuje auto tylko dlatego, bo im się podoba. A takich Galantów stosunkowo mało jeździ. Czyli widać ludziom się jednak nie podobają te auta. I tyle.

edit:
kurde, post miał być o czym, a ja się tu rozpisałem nie na temat... w każdym razie: wilkulodz, życzę Ci powodzenia w naprawie Galanta
Ostatnio zmieniony przez kamilek 08-01-2007, 22:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
TommiCrazy 
Forumowicz
VR-4 LIFE

Auto: UKOCHANE
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 07 Cze 2005
Posty: 902
Skąd: Alderley Edge UK
Wysłany: 08-01-2007, 20:51   

WILKULODZ... jestem z tobą... sam mam takiego galant a nawet starszego niz twoj.... co prawda jest drogi w czesciach...ale jak juz cos wymienie too mi sie nie psuje...generalnei auto dla mnie ponad czasowe,bylo ze mna zawsze na kazdych wakacjach, w kazdej pracy, w kazdym kraju ktory zwiedzalem.... juz pare razy bylem w komisach ogladac jakiegos dla niego następce....i nigdy mnie nic na tyle nie przekonalo zeby z swojego galancika wysiąsc.

zadbany galant blyszczy sliczniej niz nie jedno nowe auto
_________________
Galant E38A GLSI 4x4
Starion Turbo widebody 2.0T
GTO MK3- 3.0V6 Twin Turbo
Outlander 2.0 PHEV 5HS
 
 
 
Maciek 
Mitsumaniak
MICHU-BUCZY :)


Auto: Gal 00' EA5A Avance
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 23 Paź 2005
Posty: 3205
Skąd: Szczecin
Wysłany: 09-01-2007, 00:21   

No i tak wiele tych wymian i napraw u Ciebie. Wielu ludzi nabywa takie auta dobija i sprzedaje. po transakcji mówi znajomym ale to Mitsu to gówno dobrze że się go pozbyłem. U mnie właśnie zawitał pod maską nowszy silni i skrzynka, aby to zapakować i pojeździć wymieniłem kpl. rozrząd (paski i uszczelniacze) skrzynki też nie zostawiłem z ze starym sprzęgłem. Wczoraj (pomimo niedzielki) ok 22.30 wyszedłem spod Miśka nie banglał - okazało się jeszcze że ECU a właściwie kondziorki zawiodły. Dziś po wymianie są inne błędy ale nadal komp nie robi. Pojechałem do znajomego po inny i auto odżyło :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: . Zero błędów pali świetnie siedzę teraz na forum i myślę sobie ależ ten mój Misiek jest wspaniały. Jutro miernik i jazda po płytce coś jeszcze nie tak pomimo że wszystkie kondziory są wymienione ale to szczegół ważne ze Misiek OK. pozdro i powodzenia
_________________
Gal '00 EA5A 6A13 Avance ---ZBIR---MÓJ
Colt '98 CJ1A --------CoJOt--------SOLD
Gal '91 E32A EXE ---GALANCIOR--- SOLD
MICHI DWA STARE FOTY
=========00085/KMM=========
 
 
Hubeeert 
Mitsumaniak
na urlopie

Auto: TOYOTA YARIS 4EVER
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 156 razy
Dołączył: 21 Mar 2005
Posty: 17695
Skąd: Warszawa
Wysłany: 09-01-2007, 00:42   

kamilek, Bull shit.
kamilek napisał/a:
Ech...Wam to łatwo mówić/pisać o jakichś reanimacjach czy robieniu samemu przy aucie. Ale Was na to stać. Hubert miał kilkaset $, by kupić turbosprężarkę,
Tak mialem - mam przeprosic? Szukalem ponad 4 lata turbosprezarki nie za 8000zl nie za 1200USD tylko taniej, a jak znalazlem za 385USD to kupilem zeby wreszcie uruchomic samochod. Mialem dla tej kasy inne przeznaczenie ale trudno. Miska sie ma jednego.
kamilek napisał/a:
Hubeeert napisał/a:
Bedziesz wiedzial co to reanimacja Miska :wink: i jak to uzaleznia :mrgreen:
Ależ oczywiście. Jak się ma kasę, to rzeczywiście reanimacja auta może być ciekawym zajęciem.


Dla Twojej informacji Kolego?
To moj samochod ktorym nie jezdze od kladnych kilku lat. Powody dla ktorych finansuje z wlasnych ciezko zarobionych pieniedzy (a wbrew temu co myslisz nie s r a m pieniedzmi) remont tego samochodu sa przedstawione w temacie o moim Misku.
To ze jego remont trwa tak dlugo jest wynikiem braku gotowki.
Ale
1. To moj samochod
2. To moja sprawa
3. To moje pieniadze
4. Nic Ci do tego.

Piszac Koledze zeby przeczytal o tym co finansuje przy swoim samochodzie mialem na mysli to, zeby poczul, ze nie jest sam z takim podejsciem do "starego grata". Ze jest nas wiecej.

Nie bede ciagnal tematu dalej bo nie mam o czym wiecej mowic. Jak chcesz cos mi powiedziec na przyszlosc zapraszam na PW.
_________________

Thomas Jefferson said:
1. A government big enough to give you everything you want, is strong enough to take everything you have...
2. The democracy will cease to exist when you take away from those who are willing to work and give to those who would not...
Just think...

.
 
 
wilkulodz
[Usunięty]

Wysłany: 09-01-2007, 10:00   Pragne troche naprostowac intencje mojej wypowiedzi.

Głównym zadaniem mojego tematu było pokazanie jak bardzo ludzie potrafią zgnoić to co ma osoba druga.
Wytykane jest brak pieniędzy i to co z auta zostało.
I tak naprawdę nie mam pieniędzy dużo tym bardziej, że mając prawie 23 lata,
wraz z moją kobietą utrzymujemy się sami i nie zżjemy na garnuszku rodziców.
I nie zarabiamy kokosów.
I nie chodzi mi tu o użalanie się, tylko o fakt dyskryminacji i braku zrozumienia dla tych, którzy w życiu chcą mieć auto, cieszyć się nim lecz niestety przez splot faktów nagle ich na to nie stać - nawet na przęgląd.

Ja mam taką swoją drobną wypowiedź:
"Jesteś mocny w rękach i w gębie, poczekaj jak przyjdzie słabszy i Cię zgnoi"

Wracając do tematu aut: auto żeby odżyło nie musi być robione z najlepszych markowych części. Nie wszystko musimy robić u mechanika, blacharza lub lakiernika.
Ja wszystko do tej pory robiłem z ojcem mojej kobiety przy otwartym garażu przy ostatnich mrozach. Po 13 godzinach udało się dopiero założyć tarcze i klocki. O 1 w nocy wróciłem do domu.
Przed wczoraj podczas ulewy zakładałem węża i rurkę aluminiową na przedni lewy hamulec.
Kwestia jest jeszcze chęci i samo zaparcia-czego sobie i Wam życzę!
 
 
Serek 
Mitsumaniak


Auto: Grand Voyager Limited AWD
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 36 razy
Dołączył: 17 Maj 2005
Posty: 1597
Skąd: Wrocław
Wysłany: 09-01-2007, 13:46   

Szacunek dla Ciebie wilkulodz za to, że robisz to co robisz. Nie sztuką jest kupić i mieć, sztuką jest nie mieć i zrobić. Trzymaj się, jestem z Tobą. Mój Galant również :wink:
_________________

 
 
slo_mo
[Usunięty]

Wysłany: 09-01-2007, 14:33   

Witamy kolejnego nawróconego :mrgreen:
Oj tak, grzebanie i doprowadzanie autka do porządku uzależnia.....BARDZO!
 
 
Krzyzak 
moderator mitsumaniak
uczestnik I Zlotu MM


Auto: E32, CR29, 5F, DCJ, 7N, Y2
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 645 razy
Dołączył: 28 Kwi 2005
Posty: 24323
Skąd: był Malbork, teraz Gdańsk
Wysłany: 09-01-2007, 14:44   Re: Pragne troche naprostowac intencje mojej wypowiedzi.

wilkulodz napisał/a:
Po 13 godzinach udało się dopiero założyć tarcze i klocki.

Dosyc dlugo zeszlo - biorac pod uwage, ze tarcza trzyma sie tu tylko przez nakretki od kol. Teoretycznie powinna wiec sama zejsc (po odkreceniu zacisku i jarzma hamulca), ale czesto jest tak, ze sie mocno trzyma - u mnie nawet potezny sciagacz nie pomogl, dopiero ostre walenie mlotem. Ale z drugiej strony jak czasem musze cos zrobic mlotkiem w Galancie, to zastanawiam sie, czy robie zle - po prostu do japonskiego auta mlotek nie pasuje, bo w 99.9% inzynierowie przemysleli to wczesniej i mlotek powinien byc zbedny.
Mi zmiana tarcz i klockow zajela jakies 3-4 godziny - m.in. z powodu kombinowania, jezdzenia po sciagacz itp. Ponadto byl tez smarowany tloczek pod gumka i sprawdzany czy dobrze chodzi.
 
 
ptwardy
[Usunięty]

Wysłany: 09-01-2007, 22:05   

wilkulodz - głowa do góry. Powoluśku, powoluśku jak mawiał mój znajomy w Grójcu. Rozumiem Cię, ja też postawiłem swojego Galanta i czekam na 13-stkę. Ładnie wygląda ale do wymiany ma wszystkie amortyzatory i może się okaże, że jeszcze jakiś wachacz to dopiero będzie ból. Jestem jednak o tyle dobry, że do roboty mam Kadeta na którym zrobiłem ponad 200tys. Niektórzy nazywają go pyrkawką ale jest nie do zdarcia. "Łezka" była piękna i niezawodna. Galanta po prostu kupiłem zaniedbanego, tak byłem zafascynowany jego pieknem, że nie zwróciłem uwagi na niedomagania i teraz to się mści.
 
 
macia 
Mitsumaniak


Auto: Outlander 2.4 cvt 2010
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 19 razy
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3163
Skąd: Lublin
Wysłany: 09-01-2007, 22:22   

Co do dyskryminacji: kiedy kupowałem z ojcem kilka lat temu lancera zakochałem się w nim. Choć nie był najmłodszy i pozbawiony wad wydawał mi się najlepszym autem na świecie. Jakieś dwa tygodnie po zakupie przypadkowo trafiłem do firmy, w której pracował poprzedni właściciel. Kiedy jego koledzy zobaczyli lancera rozpoczęła się szydera, że mało się nie zapluli fagasy. Docinki typu: "patrzcie ktoś jeszcze kupił ten szrot", "to jeszcze jeździ?" były jednymi z mniej wkur***ch. Smutno mi się zrobiło, ale pomyślałem, że nie będę z lamusami wdawał się w dyskusje i wyszedłem. Wsiadłem do miśka i pomyślałem, że bez względu na to, co sobie myślą te barany ja i tak go nie opuszczę. Może to głupie ale tak właśnie do tego podszedłem. Lancerek śmiga do dziś, a rodzice są z niego ciągle zadowoleni. Nie przejmuj się tym, co mówią inni - wystawiają takimi docinkami świadectwo tylko sobie, a nie Twojemu autu. Trzymam kciuki za silną wolę i pochwal się jak już będzie cacy :wink:
_________________
Mazda cx5 '15
Dokker 1.6 lpg '13
ex Outlander 2.4 cvt '10
ex outlander 2.0 Turbo '06
ex gti colt CA5A '94
ex gti galant E33A DOHC '91
ex galant EA2A '01
ex galant E55A '95
Dlaczego kobiety żyją dłużej? Bo nie mają żon.
Jeśli pożyczyłeś komuś 20zł i ten ktoś się więcej nie pokazał, to prawdopodobnie warto było.
 
 
Bartek 
Mitsumaniak
friendly admin


Auto: A161, EC5W, GF6W, A03A
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 291 razy
Dołączył: 21 Mar 2005
Posty: 6983
Skąd: że znowu? (W-wa)
Wysłany: 09-01-2007, 22:37   

Krzyzak napisał/a:
dopiero ostre walenie mlotem.


Bardzo zły pomysł..... łożysko Cię nie polubiło za niego..... ja biorę flexa i rozcinam starą tarczę, a w zasadzie nacinam tyle, żeby przecinakiem do metalu się rozeszła i wtedy schodzi jak nowa. Tnie się ją jak masełko - w końcu to żeliwo ;)
_________________
Pozdrawiam
MITSUMANIAK Bartek

Outlander III '14
Galant 1600 L '82
Legnum VR-4 '99
Space Star '14
Space Wagon '99 V6 - 24 :twisted: sprzedany :(

nie no ty zawsze powiesz co wiesz, a jak nie wiesz to i tak powiesz, bo przecież trzeba [coś] napisać by Ralal_Szczecin


Piratem drogowym się nie rodzi - piratem drogowym się umiera
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Ta strona używa ciasteczek (ang. cookies) w celu logowania oraz do badania oglądalności strony.
Aby dowiedzieć się czym są ciasteczka odwiedź stronę wszystkoociasteczkach.pl
Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie ciasteczek na tej stronie, zablokuj je w opcjach Twojej przeglądarki internetowej.