Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[gzesiolek]

Witam,
W związku z tym, że od marca 2011 będę potrzebował drugie auto, mam do was prośbę/zapytanie.
Czego najlepiej szukać? Co wybrać?

Jakie mamy wymagania:
1) oszczedna benzynka jako że będzie jeździł głównie po mieście (może być taka jak w moim Lancerku, jak dla mnie w sam raz)
2) klimatyzacja
3) 4-5 drzwi (kwestia fotelika czy usadzania dziecka)
4) ISOFIX (jw)
5) jakiekolwiek radio
6) mniej niz 14s do setki

Jaki mamy budżet:
do wydania na teraz maks. 20tys PLN
Dopuszczam zakup czegoś nowszego w stylu 20tys teraz i reszta na raty, ale to juz chyba tylko dla nowego auta...(myslalem o Colcie 50/50(24))

Co polecacie? Co byście na moim miejscu kupili?
Aha jestem starym Hondziarzem i nowym Mitsumaniakiem, więc preferowane marki znacie, ale nie jestem fanboyem i nawet VW moge jezdzic (ja albo zona...)

[robertdg]

Ja bym polecił Mini ONE, ale niestety nie spełnia wszystkich oczekiwań, może Nissan Micra, Toyota Yaris, Corsa D, Clio III, może okreśł gabaryt autka, czy kombiak bylby odpowiedni, etc.

[gzesiolek]

Wielkosc B lub C... maks to jak moj Lancerek a min to jak Yariska... czyli najlepiej coś ok 4m długości i 1,7m szerokości
Mini odpada ze wzgledu na to ze ciezko na tylnym siedzeniu sie z fotelikiem usadzic, a i nie wiem jak tam z ISOFIXem...
Reszta do rozważenia, ale jakieś plusy/minusy by się przydały...


EDIT: no chyba że mnie przekonacie żebym sobie kupił wymarzonego rekina Gala 2,5V6 i założył gaz... ale chyba go szkoda do jazdy po mieście

[robertdg]

Honda Civic - wada to tylne drzwi, są troche skąpe, oczywiście mówie tutaj o edycji po 2006roku
Mazda 3 - fajne, pakowne, no i silniczek 1.6 ma 105KM
Toyota Auris

A jak chcesz popularniaki, to Focus II, Grande Punto, Meriva, Corsa, Golf V, Ibiza V.

Pooglądaj te fury i określ się odnosnie preferencji, gdyż chcieć opisać wiekszość aut segmentu B i C pod względem plusów i minusów bedzie niczym praca magisterska

[gzesiolek]

robertdg, to wybierz jedna preferowana przez Ciebie...
Pierwsze 3 auta super, ale ani nie kupisz uzywki do 20tys, ani nowki do 50tys... a kredytu na uzywke raczej nie chce brac...

Preferuje japonskie... ale nie ograniczam sie do nich...
Wiem, ze najatrakcyjniej rysuja sie ceny aut ktorych jest masa poleasingowych, np. fordow (focus, fiesta, fusion)... ale trzeba nie lada cierpliwosci i doswiadczenia zeby wyrwac dobra sztuke w tej masie aut zajechanych przez PH...

No i tutaj podstawowy dylemat... nowe czy uzywane...
Przy czym nie chce dla używki kilkuletniej brac kredytu, a pieniazkow nie bede mial wiecej niz 20 (i moze kilka) tys PLN
Dla nowki dopuszczam wziecie do 30tys kredytu tak by miesiecznie splacac maks 1000zł wiec maksymalna cena rosnie do 50tys (i kilka)

Licze na to ze rzucicie mi tutaj pare preferencji, albo wrecz propozycji kupna

[robertdg]

gzesiolek, to napisz jeszcze jaki najstarszy rocznik w używce Cie interesuje, ile km rocznie auto ma robić.

[gzesiolek]

Auto jeśli będzie jeździć jako drugie, tzn. tylko do jazdy po mieście to zrobi w ciągu roku max 10tys km

Rocznik najstarszy.... hmmm... chyba nic starszego niz 2002 dla klasy C... a 2004 dla klasy B... choć ważniejszy stan i źródło, niż rocznik czy oficjalny przebieg...

tzn. wole taką Honde Civic z 2002 ze sprawdzonego źródła i w super stanie z 200tys km... niż Honde civic z 2004 ale wołającą "wyremontuj mnie proszę" mimo ze nowka funkiel od dziadka z Wermahtu ktory jezdzil raz na tydzien tylko 100km autostrada, z "oficjalnym" przebiegiem 50 tys km

[j-rules]

Cytat:

tzn. wole taką Honde Civic z 2002 ze sprawdzonego źródła i w super stanie z 200tys km...

To proponuje wlasnie ogladac na biezaco oferty aukcyjne funduszy leasingowych. Duzo autek jest zajechanych przez firmowki, malownaych itp, ale mozna trafic na clakiem aldne, mimo duzego przebiegu. Do tego masz na papierze ocene rzeczoznawcy, od razu wesz czy malowane czy nie, pewne przebiegi w 98% przypadkach nie cofane. Często potiwerdzjaa ta ksiazki serwisowe.

[robertdg]

A co bys powiedział na suzuki swift mk6, silnik 1.3 ma troche ponad 90KM i jest całkiem żwawy i oszczędny, w dodatku bez problemu dostaniesz z klima, no i taka nieco wypasiona wersje w roczniku około 2007 bedzie kosztowac koło 25tys zl a z tego co wiem, masz zamiar kupić w przyszłym roku, wiec cena powinna sie jeszcze zmienic
Podobną kwote zapłacisz za Yariske II edycji o podobnym roczniku i podobnych parametrach technicznych silnika, z tym ze w Toyocie bedziesz mial silnik VVTi

Mazda 6 w granicy roku 2002 bedzie kosztowac kolo 25000zł a msilniczek benzynowy to 1.8 120KM

[gzesiolek]

j-rules, masz jakies namiary na takowe?

robertdg, autka zacne... choc Mazde 6 w dobrym stanie ciezko dostac... a juz z silnikiem innym niz 2,0 wrecz niemozliwosc... Yariski to znowu multum aut i te kilka ktorych nie zajechano... tutaj znowu wiekszosc to silnik 1,0... ktos z nim jezdzil? jak sie to to sprawuje...
Faworytem z tych aut ktore wymieniles jest Swift... zwlaszcza ze sie zonie podoba... jakbyscie mieli namiary na jakies spoko auto w poludniowej Polsce to dajcie znac...

MITSUBISHI_WRC, jak nic nie znajde ciekawego z uzywek to wezme Colta 1,3 Inform z kredytem (akurat skoncze splacac Lancerka to kupie Colta....)

Myslalem jeszcze nad Kia Venga, ale jakby cena spadla tak o 4-5tysi...

a nawet Lancerek 1,5 Inform w aktualnej promocji mnie kusi, ale niestety na ta chwile to w kredycie 50/50/24 trzeba miec 27-28tysiecy chyba na pierwsza wplate, albo min 19000 przy 33x3 ale wtedy trzeba te 1600 miesiecznie jeszcze odkladac... a to juz przekracza zalozony budzet... no i tutaj musze sie szybko decydowac bo od stycznia ten Lancerek bedzie nie do kupienia...

dzieki wielkie za opinie i czekam na wiecej

[robertdg]

gzesiolek, są nawet takie bardzo wypasione http://otomoto.pl/suzuki-...-C15170980.html

Jezeli chcialbys bardziej dynamiczne to są z silnikiem 1.5 104KM, co przy masie i gabarycie takiego auta, powoduje zacnego banana na twarzy

[Cichanos]

Siostra mojej drugiej połówki miała Yariske 1.0l tą sprzed liftingu zanim auto nie zabrała jej matka za wieczne hulanki
Miałem okazje pojeździć tym wozidełkiem po mieście i w trasach. Raz nawet wiozłem rodzinke, 3 osoby z okolic Żmigrodu do okolic Opatowa. Pomimo że dwie osoby były przy sobie to auto naprawdę dalo radę. Jak na tak małą moc, moment i ogólny wygląd samochody było bardzo dynamiczne. Spalanie paliwa w tym aucie jeżeli ktoś jeździ po mieście i rozsądnie obchodzi się z silnikiem tez jest symboliczne - 7l/100km. Miejsca w tym wozie też jest sporo.

Co do aut poleasingowych. Mam dwa takie samochody. Z obu jestem bardzo zadowolony. Lexa IS`a SportCross`a i Peugeota 307 kombi. Oba auta wzięte z przysalonowego komisu Bieli w Długołęce który opycha Hondy. Nie wszystkie auta nadają się do flot przyfirmowych. Jeżeli będziesz się patrzył na niemieckie młode wozy z polskich salonów to wiele będzie po leasingu z różnego rodzaju flot. Są wyspecjalizowane firmy handlujące autami które mają wejścia w komisach leasingowych. I co lepsze auta (czyli te pozajeżdżane i tanie) wykupują, picują i popychają dalej. U Bieli też się na takie dresa w lakierkach natknąlem. Ale on zacierał łapy na Passka którego ktoś zostawił w rozliczeniu.

Ostatnio widziałem z bliska Colta CC. I właśnie przeszło mi przez myśl : "co za bezguście dało tyle pieniędzy na takie paskudztwo" ? W życiu Colta nowego bym nie kupił. To gorsze od Hondy Jazz.

Co do wyboru auta dla kobiety. To ja też popełniłem takie auto. Jest nim Peugeot. Myśle sobie nie jest duże, bardzo dobre wyposażenie. Ale na wszelki wypadek zamontowałem czujniki parkowania. Po miesiącu jazdy mojej lubej podczas parkowania na takim klepisku trafiła tyłem w hydrant - taki niebieski wystający metr z ziemi. Żeby było śmieszniej na całym parkingu to jedyna wystająca rzecz powyżej 5cm ponad ziemie. Jak widać spostrzegawczość kobiet jest zadziwiająca
Więc kup jakiegoś używańca. Musisz zwrocić uwagę na swoje przebiegi i kto nim ma jeździć oraz ile nowe auto traci na wartości w momencie wyjazdu z salonu. Osobiście stać mnie na nowy samochód klasy kompaktowej. Ale jak człowiek patrzy się na te drogi i osoby podchodzące nonszalacko do nieruchomości ruchomych to wolę jeździć używanym. Wolniej zakola mi lecą

Pozdrawiam

Siostra mojej drugiej połówki miała Yariske 1.0l tą sprzed liftingu zanim auto nie zabrała jej matka za wieczne hulanki
Miałem okazje pojeździć tym wozidełkiem po mieście i w trasach. Raz nawet wiozłem rodzinke, 3 osoby z okolic Żmigrodu do okolic Opatowa. Pomimo że dwie osoby były przy sobie to auto naprawdę dalo radę. Jak na tak małą moc, moment i ogólny wygląd samochody było bardzo dynamiczne. Spalanie paliwa w tym aucie jeżeli ktoś jeździ po mieście i rozsądnie obchodzi się z silnikiem tez jest symboliczne - 7l/100km. Miejsca w tym wozie też jest sporo.

Co do aut poleasingowych. Mam dwa takie samochody. Z obu jestem bardzo zadowolony. Lexa IS`a SportCross`a i Peugeota 307 kombi. Oba auta wzięte z przysalonowego komisu Bieli w Długołęce który opycha Hondy. Nie wszystkie auta nadają się do flot przyfirmowych. Jeżeli będziesz się patrzył na niemieckie młode wozy z polskich salonów to wiele będzie po leasingu z różnego rodzaju flot. Są wyspecjalizowane firmy handlujące autami które mają wejścia w komisach leasingowych. I co lepsze auta (czyli te pozajeżdżane i tanie) wykupują, picują i popychają dalej. U Bieli też się na takie dresa w lakierkach natknąlem. Ale on zacierał łapy na Passka którego ktoś zostawił w rozliczeniu.

Ostatnio widziałem z bliska Colta CC. I właśnie przeszło mi przez myśl : "co za bezguście dało tyle pieniędzy na takie paskudztwo" ? W życiu Colta nowego bym nie kupił. To gorsze od Hondy Jazz.

Co do wyboru auta dla kobiety. To ja też popełniłem takie auto. Jest nim Peugeot. Myśle sobie nie jest duże, bardzo dobre wyposażenie. Ale na wszelki wypadek zamontowałem czujniki parkowania. Po miesiącu jazdy mojej lubej podczas parkowania na takim klepisku trafiła tyłem w hydrant - taki niebieski wystający metr z ziemi. Żeby było śmieszniej na całym parkingu to jedyna wystająca rzecz powyżej 5cm ponad ziemie. Jak widać spostrzegawczość kobiet jest zadziwiająca
Więc kup jakiegoś używańca. Musisz zwrocić uwagę na swoje przebiegi i kto nim ma jeździć oraz ile nowe auto traci na wartości w momencie wyjazdu z salonu. Osobiście stać mnie na nowy samochód klasy kompaktowej. Ale jak człowiek patrzy się na te drogi i osoby podchodzące nonszalacko do nieruchomości ruchomych to wolę jeździć używanym. Wolniej zakola mi lecą

Pozdrawiam

[gzesiolek]

Cichanos, dzieki za info o Yarisce... czyli 1,0 w tym wypadku jest ok....

Co do Colta CC moge sie zgodzic co do zwyklego Colta czy Jazza, jakos nie widze w nich nic zlego... ot samochody uzytkowe, ktore maja byc duze w srodku w stosunku do bycia malym z zewnatrz... ale bezgusciem jazdy nimi nigdy nie nazwe... no ale o gustach sie nie dyskutuje...

Tak czy siak na poczatek nastawiam sie na uzywke, ale jak pierwsze 10 uzywek bedzie trefne olewam temat... szkoda mi zdrowia i zakoli na poszukiwania... wole wtedy miec nowe i jezdzic nim kolejne 8-10lat, a przy takim okresie uzytkowania naprawde utrata wartosci przy wyjezdzie z salonu serdecznie mnie wali...

[jaca71]

[Silverrr]

Jeśli już to inwestuj w Colta. Za 20 tysi dostaniesz szrota 10cio letniego lub jeszcze starszy a polaczki dość już tych rzęchów, poniemieckich ogryzków sprowadzili. Czas zacząć skracać życie inwestorów szrotowych bo niedługo te graty będą w piwnicach parkować ze względu na brak miejsca.
I nie, 10cio letni grat to nie jest "jeszcze dobre auto".