Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[Bogas]

Witajcie,
walczę z problemem od tygodni a sprawa wygląda tak:

1. spokojna jazda, utrzymuję prędkość, nagle tracę kontrolę nad gazem (brak reakcji na naciśnięcie gazu), spadają obroty, po chwili gaśnie silnik i resetuje się stacyjka.

2. ruszanie na skrzyżowaniu ze skrętem w prawo (lewo), dodaję gazu i ruszam, nagle szarpnięcie i to samo co wyżej.

3. spokojna jazda, dojeżdżam do skrzyżowania, hamuję silnikiem, powoli spadają obroty i nagle znowu odcięcie, po jakimś czasie gaśnie silnik, pada wspomaganie kierownicy i czasem restart stacyjki.
Gdy odetnie mi gaz, często pomaga reset stacyjki kluczykiem (o ile silnik nie zgaśnie, co się czasem zdarza od razu), jednak po takim restarcie samochód najczęściej jedzie i nie ma praktycznie mocy. Po wyłączeniu silnika i ponownym zapłonie moc wraca.
Galant EA 1997r 2.0 GLXi na gazie fabrycznym Vialle. Zazwyczaj jeżdżę na gazie. Na benzynie też się chyba zdarzyła taka sytuacja.

Dzisiaj zdarzało mi się to b. często tj. jakieś 4 razy w drodze do pracy (15 km) i z powrotem 5 razy. Nie da się tak jeździć a często sprawa się pojawia w niebezpiecznych sytuacjach dlatego sprawa jest paląca bo bez samochodu jestem uziemiony.

Stawiam na elektrykę i pierwsze podejrzenie padło na czujnik położenia wałka, a dokładnie jego wtyczkę, któej poprawienie najczęściej poprawiało sytuację (o ile to nie był zbieg okoliczności). Jednak wywaliłem starą wtyczkę (dorabianą zresztą) i wykonałem własną już porządną i zamontowałem w piątek i było ok. Wczoraj (tj. po 4rech dniach) zaczęło się znowu. Nie rozumiem o co chodzi. Zastanawiam się czy to może nie jakieś zimne luty wewnątrz czujnika położenia wałka, bo gniazdo podobne jak w zegarku w kabinie a tam problemem były właśnie zimne luty. A może problem leży gdzieś indziej? Ma ktoś może pomysł ? Ja już mam dość i boję się jeździć bo w końcu na jakimś zakręcie mogę nie wyrobić.

Napiszcie proszę co myślicie...

Witajcie,
walczę z problemem od tygodni a sprawa wygląda tak:

1. spokojna jazda, utrzymuję prędkość, nagle tracę kontrolę nad gazem (brak reakcji na naciśnięcie gazu), spadają obroty, po chwili gaśnie silnik i resetuje się stacyjka.

2. ruszanie na skrzyżowaniu ze skrętem w prawo (lewo), dodaję gazu i ruszam, nagle szarpnięcie i to samo co wyżej.

3. spokojna jazda, dojeżdżam do skrzyżowania, hamuję silnikiem, powoli spadają obroty i nagle znowu odcięcie, po jakimś czasie gaśnie silnik, pada wspomaganie kierownicy i czasem restart stacyjki.
Gdy odetnie mi gaz, często pomaga reset stacyjki kluczykiem (o ile silnik nie zgaśnie, co się czasem zdarza od razu), jednak po takim restarcie samochód najczęściej jedzie i nie ma praktycznie mocy. Po wyłączeniu silnika i ponownym zapłonie moc wraca.
Galant EA 1997r 2.0 GLXi na gazie fabrycznym Vialle. Zazwyczaj jeżdżę na gazie. Na benzynie też się chyba zdarzyła taka sytuacja.

Dzisiaj zdarzało mi się to b. często tj. jakieś 4 razy w drodze do pracy (15 km) i z powrotem 5 razy. Nie da się tak jeździć a często sprawa się pojawia w niebezpiecznych sytuacjach dlatego sprawa jest paląca bo bez samochodu jestem uziemiony.

Stawiam na elektrykę i pierwsze podejrzenie padło na czujnik położenia wałka, a dokładnie jego wtyczkę, któej poprawienie najczęściej poprawiało sytuację (o ile to nie był zbieg okoliczności). Jednak wywaliłem starą wtyczkę (dorabianą zresztą) i wykonałem własną już porządną i zamontowałem w piątek i było ok. Wczoraj (tj. po 4rech dniach) zaczęło się znowu. Nie rozumiem o co chodzi. Zastanawiam się czy to może nie jakieś zimne luty wewnątrz czujnika położenia wałka, bo gniazdo podobne jak w zegarku w kabinie a tam problemem były właśnie zimne luty. A może problem leży gdzieś indziej? Ma ktoś może pomysł ? Ja już mam dość i boję się jeździć bo w końcu na jakimś zakręcie mogę nie wyrobić.

Napiszcie proszę co myślicie...

[Raf-v]

Jeżeli problem nierozwiązany to sprawdź i napisz czy na benzynie jest to samo?

Jeżeli problem nierozwiązany to sprawdź i napisz czy na benzynie jest to samo?

[macia]

Pierwsza sprawa to test: czy na benzynie będzie to samo, jeśli nie - dawaj do gazowników.
Sprawa druga: miałem kiedyś podobny objaw co u Ciebie w pierwszym punkcie. Tylko na gazie to się działo, więc pojechałem do morelowców i powiedziałem im, żeby zobaczyli co nie tak. Długo to nie trwało, zrobili i od tamtej pory jest wszystko cacy. Nie pamiętam co dokładnie to było, ale wina po stronie instalacji... Także sprawdź najpierw czy na benzynie też są te objawy.

[Bogas]

No dobra, kwestia gazu/benzyna odpada.

[ Dodano: 21-01-2007, 21:53 ]
Potrzebuję zatem dokładny schemat elektryczny do mojego galanta. Mam zamiar podciągnąć osobną wiązkę do czujnika położenia wałka, tylko nie mogę namierzyć dokąd dokładnie prowadzą kable, a przecież nie będę rozpinał całej głównej wiązki. Miernik daje mi rozbieżne informacje, a nie chcę ryzykować pomyłki. Ktoś pomoże?

No dobra, kwestia gazu/benzyna odpada.

[ Dodano: 21-01-2007, 21:53 ]
Potrzebuję zatem dokładny schemat elektryczny do mojego galanta. Mam zamiar podciągnąć osobną wiązkę do czujnika położenia wałka, tylko nie mogę namierzyć dokąd dokładnie prowadzą kable, a przecież nie będę rozpinał całej głównej wiązki. Miernik daje mi rozbieżne informacje, a nie chcę ryzykować pomyłki. Ktoś pomoże?

[Raf-v]

Nie napisałeś czy na benzynie jest OK! a to jest bardzo ważne.!!! Jeżeli na benzynie jest dobrze to czujnik położenia odpada

Nie napisałeś czy na benzynie jest OK! a to jest bardzo ważne.!!! Jeżeli na benzynie jest dobrze to czujnik położenia odpada

[swees]

Raf-v: Bogas napisał, że kwestia benzyny/gazu odpada.

Bogas: mogę ci rzucić manuala do EA, w pdf, spakowany 117MB (ja mam po angielsku bo niemiecki jest jak na razie dla mnie nieludzki, ale oba można też pobrać z muła.).

pozdra

[Bogas]