 |
Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki
|
|
Ogłoszenie |
W myśl ustawy RODO, akceptując regulamin wyrażasz zgodę na gromadzenie i przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z przyznaniem dostępu do forum / wstąpieniem do klubu. Administratorem danych jest Oficjalny Klub Mitsubishi - MitsuManiaki
Jeśli nie akceptujesz powyższych informacji, prosimy o kontakt z Administracją w celu usunięcia konta.
|
Przykra przygoda podczas wciagania samochodu na lawetę |
Autor |
Wiadomość |
msciciel_666
Nowy Forumowicz
Auto: carisma 96' 1,6 16V
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 08 Kwi 2009 Posty: 2 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 23-04-2013, 08:26 Przykra przygoda podczas wciagania samochodu na lawetę
|
|
|
Witam, w niedzielę 21.04.2013r. na parkingu pod Agatą w Katowicach zaginał/został skradziony kluczyk do samochodu, miałem pilot z centralnego i autoalarmu. Po bezowocnych próbach poszukiwania, o godz 18 zadzwoniłem na infolinię AXA direct, w celu zaholowania pojazdu na prywatny parking. I tutaj zaczyna się cała przygoda: przyjechał pan z pomocy drogowej lawetą, dodam że koła i kierownica były zablokowane, skręcone w lewą stronę. Pracownik pomocy stwierdził że nie takie samochody juz wciągał na lawetę, i że mogą tylko opony trochę ucierpieć. przestawienie samochodu w prawo. Po zapięciu do haka holowniczego wyciągarki następowało szuranie pojazdu w celu ustawienia się równolegle za lawetą. Pracownik przestawiał samochód na pomocą wyciągarki i hamulca ręcznego. Dodam ze autko wcale tak łatwo się nie dało przesunąć. Cały problem pojawił się podczas próby najazdu skręconymi kołami na platformę lawety, w momencie styku opon z metalową rampą wyciągarka nie mogła wsunąć auta na górę, po czym na własnych oczach obserwowałem jak moja carisma się gnie, tzn: odstaje jej przednia klapa, zderzak został zdeformowany, przedni lewy błotnik wbił się w drzwi kierowcy, nastąpiło oderwanie przedniej belki zderzaka i deformacja samochodu. Instynktownie podtrzymałem od dalszego wciągania.
1. Moje pytanie kto odpowiada za takie uszkodzenia?
Pracownik pomocy drogowej wezwał przedstawiciela swojej firmy który po dotarciu na miejsce nie chciał żadnej ugody, twierdząc ze nie podpiszę żadnego oświadczenia, pomogła policja która przyjechała i pouczyła młodego właściciela o konieczności spisania odpowiedniego oświadczenia. Po kolejnej godzinie doszliśmy do porozumienia, oświadczenie zostało napisane, auto zostało wciągnięte tyłem na lawetę i pojechał na parking należący do pomocy drogowej. Uzgodniliśmy że dnia następnego przyjadę do firmy aby omówić sprawę dalszej naprawy. Pomoc drogowa nie poczuwa się do winy, zwalając na zmęczenie materiału. Po podniesieniu samochodu belka jest podrdzewiała w miejscu rozszczepiania.
2. Uważam że, gdyby samochód nie był wciągany "na hama" belka wytrzymała by normalne wtoczenie pojazdu. Czy się mylę? Co o tym sądzicie?
Swoją tezę opieram na tym co widziałem, oraz na tym że potrzeba o wiele większej siły aby samochód przesunąć w bok lub ciągnąc na skręconych oponach, niż wtoczyć na prostych. Dodam ze firma wiedział już przy zgłoszeniu że auto nie posiada kluczyka a opony są skręcone i zablokowane. Jak się dowiedziałem firma posiada auto lawetę z łyżką na przednie opony. Dlaczego od razu nie skierowali tego pojazdu na miejsce, oraz dlaczego później też pojazd taki nie przyjechał aby odtransportować samochód.
3. uważam ze jest to już błąd w systemie decyzyjnym, podczas kierowania lawety na miejsce.
Dodam ze nie posiadałem wiedzy o stanie dolnej belki, mocowanie było pod plastikową osłona, żaden diagnosta czy mechanik nic nie zauważył. Mowa tutaj o wadzie ukrytej.
4. Czy prawnie do pracownika należy obowiązek sprawdzenie stanu haka przed próbą wciągania go na lawetę?
Ostatecznie uważam że jest to nieumyślne uszkodzenie pojazdu podczas usługi transportu pojazdu i zażądałem zgłoszenia ubezpieczenia od prowadzenia działalności gospodarczej.
Sprawa jest skomplikowana ponieważ występuję o odszkodowania w sprawie cywilnej o uszkodzenie mienia, a nie sprawą karną o stłuczkę, tak argumentowała to policja.
5. jakie są szansę na uzyskanie odszkodowania?
Z góry dziękują za wszelką pomoc prawną lub jeżeli ktokolwiek z was miał podobną sytuację podzielcie się doświadczeniem. Pozdrawiam Marcin z Carismy |
|
|
|
 |
Seichan
Mitsumaniak mod KMM i MMA

Auto: Honda Odyssey & new projec
Kraj/Country: Polska
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 11 Wrz 2010 Posty: 14174 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 23-04-2013, 15:31
|
|
|
Przykra sprawa, a otrzymanie odszkodowania za szkodę będzie problematyczne...
Ogólna zasada wyrażona w art. 415 k.c. stanowi, że kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
Przepis ten normuje podstawową zasadę odpowiedzialności opartej na winie sprawcy szkody. Za szkodę odpowiada osoba, której zawinione zachowanie jest źródłem powstania tej szkody, przy czym zdarzeniem sprawczym w rozumieniu w/w przepisu jest zarówno działanie jak i zaniechanie w sytuacji gdy wiąże się z ciążącym na sprawcy obowiązkiem czynnego działania i niewykonania tego obowiązku.
W tym przypadku uważam, że wina jest po stronie firmy, która miała przewieźć Twój samochód. Po pierwsze - wskutek działania pracownika, uszkodzeniu uległ pojazd, a więc mamy winę. Po drugie - profesjonalny charakter działalności takiej firmy wymagałby zachowania podwyższonej należytej staranności i sprawdzenia czy pojazd wjedzie na taką lawetę, czy są do tego warunki. Nie sprawdził, nie dochował podwyższonej należytej staranności - zawinił. Po trzecie - tenże profesjonalny charakter działalności wymagałby takiej oceny sytuacji na podstawie przedstawionych przez Ciebie informacji (zablokowane i skręcone koła), która wskazywałaby na konieczność użycia innego rodzaju lawety niż ta, która przyjechała. I znów wina.
Szkoda jest - trzeba wykazać jej wysokość.
I niewątliwie związek przyczynowy pomiędzy szkodą a zawinionym działaniem sprawy również ma miejsce.
Najbardziej problematyczna oczywiście będzie wina, ale tutaj masz po drugiej stronie przedsiębiorcę, profesjonalnie zajmującego się holowaniem czy przewozem pojazdów, więc można od niego wymagać owej podwyższonej należytej staranności, o której pisałam powyżej.
Z ich strony może być zarzut przerdzewiałej belki, że powinieneś to wiedzieć i ich poinformować. I to może być najbardziej problematyczny punkt, bo ubezpieczyciel może iść w kierunku przyczynienia się przez Ciebie do powstałej szkody, bądź też całkowicie zanegować odpowiedzialność tej firmy.
Moim zdaniem nie należy odpuszczać, ale mając na względzie stopień skomplikowania sprawy polecem skontaktowanie się z jakąś profesjonalną kancelarią czy firmą zajmującą się dochodzeniem odszkodowań od ubezpieczycieli, chyba że czujesz się na siłach powalczyć sam
Sprawa zapewne oprze się o sąd. Dla pewności, czy iść z tym do sądu, możesz zlecić komuś (np. specjaliście czy biegłemu z zakresu techniki drogowej) sporządzenie opinii prywatnej, która będzie wskazywała z jakiego powodu samochód uległ zniszczeniu, kto ponosi z tego tytułu odpowiedzialność i jaka jest wysokość szkody. Z opinii powinna Ci jednoznacznie wynikać odpowiedź na Twoje pytania nr 2, 3 i 4. Jeśli opinia będzie jednoznacznie wskazywała, że pomimo przerdzewiałej belki pojazd uległ uszkodzeniu wskutek podjęcia przez firmę nieprawidłowych działań, użycia niewłaściwego sprzętu itd. to śmiało możesz iść do sądu. W sądzie konieczne będzie wywołanie opinii biegłego sądowego praktycznie na takie same okoliczności, bo opinia prywatna to tylko dodatkowy dokument potwierdzający Twoje racje, zaś opinia biegłego sądowego będzie dla sądu najbardziej miarodajna do oceny sprawy. |
_________________ MitsuManiaki Assistance
Nie mam marzeń, tylko cele - Harvey Reginald Specter
Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać. Hemingway.
Rekin Seichan
FTO story
Odyseja Seichan
 |
|
|
|
 |
mkm
Forumowicz
Auto: Colty
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 187 razy Dołączył: 26 Lut 2008 Posty: 14126 Skąd: Krakow
|
Wysłany: 23-04-2013, 16:37
|
|
|
Ja tylko dodam, że auto które posiada zablokowane koła powinno być wciągane na rolkach.
Pracownik pomocy drogowej ma obowiązek sprawdzić czy miejsce, które wybrał na podpięcie liny jest bezpieczne i nie stwarza zagrożenia dla auta i osób postronnych.
Jeżeli uznał, że auto nie nadaje się do wciągnięcia na lawetę przy pomocy sprzetu jakim dysponuje, powinien wezwać inną lawetę. |
|
|
|
 |
JCH
Mitsumaniak Forumowa Opozycja

Auto: OBK 2.0
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 101 razy Dołączył: 23 Maj 2005 Posty: 8078 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 23-04-2013, 17:09
|
|
|
mkm napisał/a: | Ja tylko dodam, że auto które posiada zablokowane koła powinno być wciągane na rolkach. | lub powinno być podniesione za pomocą HDS-u.
Jakiś czas temu byłem świadkiem usuwania źle zaparkowanego samochodu (co prawda zdarzenie miało miejsce w Czechach), który blokował wyjazd z bramy. Przyjechała laweta z HDS-em, operator założył specjalne obejmy na koła, przypiął pasy i fruuu w górę
Ciężar samochodu cały czas był przenoszony na koła a nie na elementy nadwozia.
Tak więc tak się to robi profesjonalnie gdy koła są zablokowane i nie ma możliwości toczenia samochodu. |
_________________ "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów"
MSS 1.9 DI-D --> OBK 2.0 i DL-650
 |
|
|
|
 |
robertdg
Mitsumaniak SnowWhite

Auto: Galant Sport 98' EAO 2.0 16V
Zaproszone osoby: 1
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 1300 razy Dołączył: 21 Cze 2009 Posty: 23642 Skąd: KSSE
|
|
|
|
 |
misibiczi
Mitsumaniak
Auto: Carisma 1.9 TD GLX
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 8 razy Dołączył: 20 Gru 2008 Posty: 255 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 23-04-2013, 22:58
|
|
|
Choć ostateczny wynik sprawy ( o ile do niej dojdzie) będzie zależał tak naprawdę od oceny sądu, moim zdaniem rozstrzygające będą odpowiedzi na kilka pytań. Po pierwsze, czy czynności podjęte przez firmę auto-pomocy były zgodne ze "sztuką" ? Innymi słowy, czy w opisanej przez Ciebie sytuacji, gdy pojazd pozostaje ze skręconymi i zablokowanymi kołami zgodne z technicznymi normami postępowania jest wciąganie go na lawetę w taki sposób i przy użyciu takich urządzeń jak zostało to w Twoim przypadku dokonane. Jeśli nie, przesądza to o ich winie, zwłaszcza, że mamy tu do czynienia - jak słusznie zauważył Seichan, - z przedsiębiorcą zawodowo świadczącym usługi tego rodzaju, od którego należy oczekiwać nie tylko podwyższonej staranności, ale przede wszystkim profesjonalnego zachowania. Z kolei jeśli okaże się, że jednak ich postępowanie nie uchybiło żadnym normom, tzn. że tak można wciągać w pełni sprawny samochód, to w następnej kolejności należy zadać pytanie jaki był stan techniczny samochodu i czy na miejscu była obiektywna możliwość jego weryfikacji i ewentualnego stwierdzenia, że ze względu na zły stan ( np. korozję pewnych elementów) standardowy sposób postępowania jest wykluczony, gdyż grozi uszkodzeniem pojazdu. Jeśli nie było takiej możliwości, a Ty nie poinformowałeś pracowników auto-pomocy o złym stanie technicznym samochodu to o ich winie nie ma mowy. Przy tym nie ma znaczenia dla przypisania im winy, a tym samym odpowiedzialności za szkodę czy Ty miałeś wiedzę o stanie technicznym swojego samochodu, czy też nie. W toku postępowania przed sądem z całą pewnością będą ekskulpować się zarzutem złego stanu technicznego samochodu i w moim przekonaniu zarzut ten okaże się skuteczny.
Oczywiście odpowiedzi na te pytania wymagają posiadania wiedzy specjalistycznej, czyli mówiąc już językiem procesowym powołania dowodu z opinii biegłego odpowiedniej specjalności.
Sugerowałbym Tobie podobnie jak Seichan, w pierwszej kolejności zlecenie na własny użytek opinii przedsądowej, co pozwoli Ci ocenić szanse w ewentualnym procesie. O ile jednak koszty biegłego sądowego w razie wygrania sprawy zostaną Ci zwrócone o tyle kosztów opinii prywatnej możesz już nie odzyskać, choć praktyka sądowa w tej kwestii jest różna i nie można jej z góry przewidzieć. |
|
|
|
 |
Seichan
Mitsumaniak mod KMM i MMA

Auto: Honda Odyssey & new projec
Kraj/Country: Polska
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 11 Wrz 2010 Posty: 14174 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 23-04-2013, 23:47
|
|
|
misibiczi napisał/a: | zauważył Seichan |
Zauważyła
misibiczi napisał/a: | O ile jednak koszty biegłego sądowego w razie wygrania sprawy zostaną Ci zwrócone o tyle kosztów opinii prywatnej możesz już nie odzyskać, choć praktyka sądowa w tej kwestii jest różna i nie można jej z góry przewidzieć. |
Koszty wywołania opinii prywatnej z uwagi na konieczność uzyskania informacji wymagających wiedzy specjalistycznej celem zweryfikowania zasadności twierdzeń ubezpieczyciela, co do zasady sądy zasądzają. Należy jedynie przedstawić fakturę i dowód zapłaty.
Dlatego sekwencja działań powinna być następująca:
1. zgłoszenie szkody
2. decyzja ubezpieczyciela
3. opnia prywatna
4. odwołanie do ubezpieczyciela
5. wezwanie do zapłaty (może być, nie musi)
6. sąd
A co do opinii prywatnej - jeśli zlecisz jej wykonanie osobie, która jest również biegłym sądowym z danego okręgu, jest duże prawdopodobieństwo, że biegły wyznaczony przez sąd wyda opinię zbliżoną do opinii prywatnej. Biegli starają się nie podważać swoich opinii, nie kwestionować twierdzeń innego biegłego, a jeśli już to w niewielkim stopniu i zasadniczo co do kosztów, a nie podstaw odpowiedzialności. Aczkolwiek zdarzają się od tej zasady wyjątki. |
_________________ MitsuManiaki Assistance
Nie mam marzeń, tylko cele - Harvey Reginald Specter
Człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać. Hemingway.
Rekin Seichan
FTO story
Odyseja Seichan
 |
|
|
|
 |
misibiczi
Mitsumaniak
Auto: Carisma 1.9 TD GLX
Kraj/Country: Polska
Pomógł: 8 razy Dołączył: 20 Gru 2008 Posty: 255 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 24-04-2013, 17:05
|
|
|
misibiczi napisał/a: | zauważył Seichan |
Zauważyła
Oczywiście Seichan przepraszam za tę niezręczność
Co zaś tyczy się meritum tematu, od siebie chciałbym dodać jeszcze, że przedsądowe wezwanie do zapłaty ( pkt 5 sekwencji działań wg Seichan ) jest raczej standardem i choć nieobligatoryjne to w razie jego bezskuteczności "daje powód do wytoczenia sprawy". |
|
|
|
 |
msciciel_666
Nowy Forumowicz
Auto: carisma 96' 1,6 16V
Kraj/Country: Polska
Dołączył: 08 Kwi 2009 Posty: 2 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 24-04-2013, 18:24
|
|
|
Serdecznie dziękuję za pomoc i rady. Sprawa ruszyła, wezwaliśmy likwidatora szkód z towarzystwa ubezpieczeniowego Inter Risk, w którym była ubezpieczona firma. Dokonał on dzisiaj oględzin samochodu, porobił zdjęcia, stwierdził że szkoda nastąpiła. Ze względu na korozję przyznał 50% wartości w szkodzie dla belki pod silnikiem, oraz wspornika zderzaka. Reszta uszkodzeń normalnie. Mam nadzieje odzyskać choć część kwoty jaką zainwestuje w naprawę. Dokładną wycenę poznam za ok. 2 dni. Następnie muszę się udać z wyceną i wnioskiem o likwidację do siedziby firmy. W miarę postępów będę pisał. C.D.N. |
|
|
|
 |
|
|