Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

[joujoujou]

Bry.

Będąc odwiecznym miłośnikiem japońskiej motoryzacji byłem mile zaskoczony gdy pewnego dnia (jakoś tak w połowie ubiegłego roku) pani jou zastrzeliła mnie tekstem że bardzo, ale to bardzo spodobał się jej ASX.

Zaskoczenie było tym większe, że do tej pory była raczej ślepo zapatrzona w produkty niemieckiego przemysłu, z niewielkimi ewentualnie odchyłkami w kierunku amerykańskim.

Kobiece "podobanie" ma to do siebie (no offence względem ewentualnych czytających to forumowiczek) że ulega zmianie, niemniej jednak okazało się że nie tym razem, na dodatek całkiem niedawno podjęła decyzję że szukamy.

Po zasięgnięciu języka u wujka gugla zdecydowaliśmy że będzie to jak tylko nowy się da 1.8 DID w wersji nieokaleczonej, czyli 150 KM.

Jako że w grę wchodziła w zasadzie wyłącznie zamiana dotychczasowego wozidła + kredyt na nowe, nasze poszukiwania ograniczały się jedynie do dealerów - lokalnie i poprzez szeroko pojęte internety.

W tych ostatnich to czego chciała niestety nie pojawia się zbyt często (za chwilę o tym dlaczego), zatem nadzieja tkwiła w lokalnym (raptem 30 km) dealerze - ten był niezwykle zdumiony że koniecznie zależy jej na wersji 150KM - wszak (według jego słów) wersja osłabiona jest "niewiele słabsza" (tere-fere) a przecież podatek drogowy jest "dużo" niższy (jasssssssssne, 280 zamiast 390 rocznie za zabicie 35 koni, też mi oszczędność), ale znam moją kobiełkę i jej styl jazdy (bardzo dynamiczny, aczkolwiek w granicach rozsądku i lokalnych przepisów) więc wiedziałem że nie da się przekonać.

Trwało 2 tygodnie - człowiek od dealera zadzwonił że ma, w kolorze takim jaki jej się najbardziej podoba (orient red), czteroletni i tak dalej. Pojechaliśmy, popatrzyliśmy, przejechaliśmy się, spytaliśmy o cenę, potargowaliśmy się z tydzień (musiał dzwonić do szefa kilka razy) i zapadła decyzja że bierzemy (znaczy ona bierze, ja tylko robiłem za ciotkę przyzwoitkę).

Dzisiaj rano pojechaliśmy podpisać papiery, zostawić starego sztrucla i wziąć troszkę nowszego.

A oto i łón:



Zarejestrowany pod koniec lutego 2013 (czyli jak przypuszczam wyprodukowany październik-grudzień 2012), 80 kilka tysięcy km przebiegu, chińskie opony (moje największe zmartwienie), kilka drobnych zadrapań i (co wyszło podczas jazdy do domu) radio, które działa gdy chce - się włącza, się wyłącza, całkiem losowo i przypadkowo. No, ale autko ma jeszcze 4 lata gwarancji więc to nic czym bym się martwił.

A czym ja jeżdżę? O tym to już w temacie niemitsubishowym.

[joujoujou]

Szefowa zażyczyła sobie nakładek na pedały.

Jako że OEM tani nie jest, padła decyzja o szukaniu czegoś niezbyt odbiegającego i niezbyt wsiowego.

Było:


Jest:



Kobiełka zadowolniona.

Edit: W planach na najbliższą przyszłość głównie zmiany wizualne, jako że gwarancja pierdu pierdu...

Szefowa jeszcze życzy sobie nakładki na progi (w miejscu gdzie szura się kopytami przy wsiadaniu/wysiadaniu), nakładkę na tylny zderzak (gdzie szura się gratami z/do bagażnika), kamery przód/tył, a nieco później MMCS, kierownicę z guziczkami i skórzaną tapicerkę.

[joujoujou]

A póki wszelkie kobiece gorzkie żale nie zostaną zaspokojone - na otarcie łez "tuning" kluczyków.

Stary vs. nowy:

[piorunGSR]

Nowy kluczyk wygląda jak Japoński Volkswagen

[joujoujou]

I co z tego?

[joujoujou]

Kilka drobiazgów przybyło, zacznijmy od chronologicznie ostatniego. Nowe tablice i nowe ramki.

Właścicielka zachwycona. Kot też.

[lobuzek]

Ładny kotek

[joujoujou]

Dużo się działo ostatnio, tym razem niestety bez zdjęć, bo wszystko w pośpiechu (tak by zdążyć zanim palące słońce wyprze cień z miejsca parkowania samochodu).

Oprócz wideorejestratora z tyłu wymieniłem dziesiątki połamanych klipsów, zmieniłem takie cusie z przodu, że teraz zamiast "bip bip" autko robi "tut tut" jak się na klakson naciśnie, w miejsce papierowego filtra powietrza trafiła wkładka K&N.

Okazało się że belka przednia górna (ta na której jest zamek maski) jest strasznie skorodowana, szczególnie w punktach gdzie kiedyś były (i teraz znów są) klipsy. Także rdza zdarta, cała belka potraktowana inhibitorem korozji, a po wyschnięciu pomalowana - po starej corolce zostało mi trochę farby w sprayu (czerwony metalik, kod 3N8), bardzo podobnej w odcieniu.

Jednego nie udało mi się zrobić - liczyłem na to że spryskiwacze mgłowe z Land Cruisera przypasują do ASXa (na pierwszy rzut oka wydawało się że tak), ale jednak nie - otwory w masce są na nie za małe. Także muszę dobrze pogrzebać w internecie żeby znaleźć coś co podpasuje.

[Bzyk_R1]

Daj znać koniecznie jak coś znajdziesz. Też będę zmieniać na mgłowe bo dużo płynu idzie i w 4 miejsca zamiast na całą szybę. Jak spasi do ASX to i do outlandera

[joujoujou]

[Bzyk_R1]

Nie mam pojęcia. Wyjęcie spryskiwaczy to sekunda roboty. Najważniejsze żeby inne pasowały w otwory maski no i były w miarę małe żeby nie straszyły z daleka. Ja to nawet rozważałem przymiarki na jakimś szrocie.

[tyku]

Potrzebujesz:
- 8265A127 - lewa dysza
- 8265A128 - prawa dysza
- M850641 - rozdzielacz
Powodzenia

[joujoujou]

Podłączenie pod kątem 90 stopni? Nie podejdą. Do ASX muszą być na wprost.

Czy rozdzielacz dlatego bo ma zawór zwrotny? Bo jeśli tak, to już mam. Jak zakładałem mgłowe w corolce, od razu kupiłem więcej.

Niezawodni jak zwykle Rosjanie testowali różne mgłowe w różnych samochodach. Trochę lektury, tak żeby w przyszłości nie szukać:

https://www.drive2.ru/l/288230376152253183/

https://www.drive2.ru/l/3579821/

[joujoujou]

Od volviary pasują, numer katalogowy 30655605.

Rewelacji może nie ma, bo są troszkę większe i fabrycznie nie mają gumowej podkładki/uszczelki (coś tam wyrzeźbiłem), ale ogólnie jest nieźle.

Foty. Przed, w trakcie i po:

[jacek11]

Ale kolos Działa jak powinien