Forum Oficjalnego Klubu Mitsubishi - MitsuManiaki

TESTER · Wysłany: 08-04-2009, 08:28

U mnie samochód poszedł w górę z mechanikiem i w czasie gdy tamten u góry coś naciskał drugi odkręcał przedłużonym na 1.1/2m kluczem i poszło. Ale słyszałem o przypadku kiedy nie chciało pójść i mechanik podpowiedział klientowi by ten sprzedał auto pozbywając się problemu. Mało humanitarne ale skuteczne.

MichalGubin · Wysłany: 08-04-2009, 09:44

Raczej nie zamierzam sprzedać auta, gdyż cieszę się moją Cari dopiero 2 tygodnie.

kpawel · Wysłany: 10-04-2009, 10:26

Kolejne miejscem do odkręcenia tej śruby jest wulkanizacja, maja mocne sprężarki oraz dobre klucze.

Bartek · Wysłany: 10-04-2009, 12:56

Piwor, jest metoda - skuteczna 100%, ale niestety bardzo niebezpieczna dla wału korbowego..... klucz na śrubę, zostawić trochę luzu do zawieszenia i zakręcić rozrusznikiem..... niestety często kończy się zwichrowaniem wału. Dlatego należy blokować wał - jak żedne środki nie pomogą zawsze można zdjąć miskę olejową i zablokować wał na pierwszym wykorbieniu.....

Owczar · Wysłany: 10-04-2009, 12:58

Michał i jak, udało się ruszyć z miejsca?

MichalGubin · Wysłany: 11-04-2009, 00:07

Tak, udało się. Dziś odebrałem Cari z serwisu i już mogę się nią trochę pocieszyć. Dziękuję wszystkim za pomoc.

KaWu · Wysłany: 11-04-2009, 06:50

To napisz co pomoglo.

MichalGubin · Wysłany: 11-04-2009, 11:29

Tak jak mi tłumaczyli, czyli dobry klucz pneumatyczny + odpowiednia sprężarka.

Owczar · Wysłany: 11-04-2009, 18:43

Czyli tak jak mówiłem

Krzyzak · Wysłany: 13-04-2009, 22:06

Bartek · Wysłany: 14-04-2009, 07:34

Krzyzak, jest to sporo bezpieczniejsze, ale dalej cały moment obrotowy jest przenoszony przez cały wał - słabsze silniki mają bardzo miękkie wały - nie muszą mieć pancernych (masa i księgowi też się do tego przyczyniają), bo produkują niewiele ponad 100 Nm momentu (zwłaszcza 1 i 2 cylinder - tu moment nie przekracza 1/2 nominalnego momentu), a siła zrywająca potrzebna do odkręcenia śruby centralnej może przekraczać 300 Nm

seba010772 · Wysłany: 14-04-2009, 08:02 **Lancer 1.6 GLXi nie pali**

Krzyzak potrzebuję pomocy ! Lancer 1.6 GLXi ! Seba. wszystko niby Ok ( rozrusznik kręci ) a nie pali . Przy startowaniu słychać pstrykanie z okolic ECU . Jak dłużej postoi to zapali od pierwszego kopa . Dzisiaj np. zapalił bez problemu . Ale nie wyjeżdżam z garażu bo strach . Ostatnio jechałem do Kamienia Pomorskiego i zgasł w czasie jazdy . Zapstrykało i zgasł . Już nie odpalił - holowanie . Po tygodniu postoju w garażu zapalił od razu . Wyjechałem z zamiarem zrobienia małej rundki , ale do garażu już nie wróciłem zapstrykało i zgasł . Było blisko to zepchnąłem do garażu . Co to jest , co robić ? Wyjąłem ECU i zajżałem do środka ( nic nie śmierdzi , nic nie widzę ) może to te kondensatorki , które opisywałeś ? Czy coś innego ? Nie bardzo kumam elektronikę Proszę poradź co robić .

Vlad · Wysłany: 14-04-2009, 09:30

sprawdź połączenia masowe ecu, w komorze silnika i w okolicach bezpiecznikków pod deską.

Owczar · Wysłany: 14-04-2009, 10:39

seba010772 proponuję założyć na poczatek nowy temat, bo ten zupełnie nic się nie ma do Twojego problemu. Z tego co piszesz możesz mieć problem z ECU. Czasem na pierwszy rzut oka nic nie widać... W tej kwestii możesz zwrócić się z zapytaniem do Bartka lub Krzyzaka.